Resort zdrowia zamyka infolinię o tańszych zamiennikach leków
Infolinia dotycząca tańszych odpowiedników leków refundowanych przestała funkcjonować - poinformowało dziś ministerstwo zdrowia. Powodem tej decyzji miało być małe zainteresowanie pacjentów.
Resort zdrowia poinformował, że od początku roku przestała działać infolinia dotycząca tańszych odpowiedników leków refundowanych. Ministerstwo wyjaśnia, że powodem decyzji była niewielka liczba pytań zgłaszanych przez zainteresowanych pacjentów.
Pacjenci mogli na nią dzwonić od 28 marca 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. Celem infolinii było upowszechnienie wiedzy o możliwości zamiany leków oraz poszerzenie i ułatwienie pacjentom dostępu do fachowej informacji na ten temat. Farmaceuci udzielali informacji o możliwości zamiany leków refundowanych przepisanych przez lekarzy na ich tańsze, bezpieczne i skuteczne odpowiedniki.
Przy okazji uruchomienia infolinii resort zdrowia przypominał, że wydawanie przez aptekarzy tańszych odpowiedników leków refundowanych umożliwia pacjentom bezpieczne dostosowanie farmakoterapii zleconej przez lekarza do ich możliwości finansowych. Każdy pacjent ma prawo kupić tańszy odpowiednik leku refundowanego (o ile lekarz nie umieścił na recepcie adnotacji o braku takiej możliwości). Z kolei aptekarz na żądanie pacjenta ma obowiązek wydać tańszy odpowiednik leku refundowanego.
Leki przeciwzakrzepowe, przeciwnowotworowe, insuliny i szczepionka - m.in. takie środki, znalazły się na liście leków zagrożonych brakiem dostępności w Polsce. W wykazie ogłoszonym we wtorek przez resort zdrowia w sumie znalazły się 142 preparaty.
Zgodnie z nowelizacją Prawa farmaceutycznego, która weszła w życie w lipcu, leki które zostały umieszczone przez ministra zdrowia na liście preparatów zagrożonych brakiem dostępności na terenie kraju, nie mogą być wywożone za granicę.
Na najnowszej liście znalazły się m.in. leki przeciwzakrzepowe, przeciwnowotworowe oraz insuliny stosowane w cukrzycy. Problem z dostępnością do niektórych leków mogą mieć również pacjenci chorzy na astmę oskrzelową lub schizofrenię.
W wykazie znalazł się także środek Infanrix hexa. Jest to szczepionka przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi (kokluszowi), wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, poliomyelitis (polio) i zakażeniom wywoływanym przez Haemophilus influenzae typu b. Lista zawiera w sumie 142 postaci różnych preparatów.
Zgodnie z tzw. ustawą antywywozową na liście umieszczane są te leki, których brakuje w 5 proc. aptek w danym województwie. Informacje o brakach są zgłaszane przez wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych głównemu inspektorowi, a ten informuje o tym fakcie ministra zdrowia. Minister o brakach leków informuje w swoim obwieszczeniu. Posłowie PO, którzy przygotowali nowelę, oceniali, że rozwiąże ona problem niekontrolowanego wywozu leków z Polski leków.
W grudniu wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda mówił, że jedyną metodą zahamowania eksportu równoległego leków refundowanych jest wyrównywanie cen urzędowych. - Ceny urzędowe leków w Polsce zbliżone do cen w sąsiednich państwach przyczynią się do zahamowania wypływu leków refundowanych z kraju - przekonywał.
Jednocześnie Łanda zaznaczał, że wyższe ceny będą wpływały jedynie na te podmioty, które wywożą leki z Polski. Podkreślił, że w wyniku tej zmiany pacjenci nie będą płacili więcej za leki, nie zwiększą się też wydatki NFZ w tym zakresie.
_ _ _ _ _ _
Może być w Polsce normalnie, na tym polega dobra zmiana, którą wprowadza polski rząd - mówiła w czwartek premier Beata Szydło, informując o podpisaniu przez szpitale i lekarzy umów na 2016 r. Zapewniła, że zarówno pacjenci, jak i lekarze mogą być spokojni.
- Dzisiaj pacjenci mogą spokojnie przychodzić do swoich przychodni, są leczeni, a lekarze i wszyscy pracownicy służby zdrowia mogą spokojnie pracować - zapewniała premier Szydło podczas konferencji przed radomskim szpitalem.
Podkreśliła, że w efekcie działań poprzedniego rządu "poprzez chaos i zaniedbania nie były wprowadzane te procedury, które powinny być". - Może być w Polsce normalnie; na tym polega dobra zmiana, którą wprowadza w tej chwili polski rząd - dodała.
Obecny na konferencji minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powiedział, że "służba zdrowia w Polsce działa po prostu normalnie". - Niektórzy mówią, że to cud, że podstawowa opieka zdrowotna od 1 stycznia działa bez żadnych perturbacji - dodał.
Na przełomie lat 2014 i 2015, w związku z wprowadzeniem programu dotyczącego leczenia onkologicznego oraz zmian zasad funkcjonowania i finansowania POZ, ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zmagał się z protestem lekarzy rodzinnych, głównie związanych z Porozumieniem Zielonogórskim. Gabinety lekarskie były zamknięte od 1 do 7 stycznia.
- Były to regularne negocjacje, w których rząd próbował znaleźć jak najwięcej miejsc, w których nie ustąpi, a równolegle w tym samym czasie toczyły się przygotowania, które przypominały przygotowania do stanu wojennego: była mobilizacja wojewodów, służb specjalnych, były wykupywane specjalne aplikacje (...) - przypomniał Radziwiłł.
Minister zaznaczył, że po objęciu urzędu zaprosił do resortu m.in. przedstawicieli świadczeniodawców POZ. Podczas tych spotkań ustalano jakie zmiany należy wprowadzić w służbie zdrowia, a także rozmawiano o planowanej ustawie o POZ. Radziwiłł podkreślił, że dzięki temu wszystkie przychodnie, szpitale i inne placówki służby zdrowia od 1 stycznia mogły normalnie funkcjonować.
Zgodnie z planem finansowym na 2016 r. NFZ przeznaczy na świadczenia zdrowotne (w tym ratownictwo medyczne) ponad 71,4 mld zł, czyli o ponad 4,4 mld zł więcej niż w pierwotnym planie na 2015 r.
W tym roku najwięcej pieniędzy trafi do szpitali - na leczenie szpitalne w planie finansowym zabezpieczono ponad 33,2 mld zł. Do podstawowej opieki zdrowotnej trafi blisko 9,4 mld zł, a na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną zabezpieczono ponad 5,6 mld zł.