Ropa naftowa. Na rynkach narasta strach przed recesją
Strach przed recesją przeważa nad powodującymi wzrost cen ropy czynnikami geopolitycznymi. Ropa tanieje trzeci dzień.
Na rynkach ropy nasila się strach przed recesją, a ceny surowca zniżkują już trzecią sesję. Prezydent USA Joe Biden wskazał, że w Stanach Zjednoczonych jest możliwa recesja, ale "łagodna" - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 88,76 USD, niżej o 0,66 proc., po stracie w ciągu poprzednich 2 sesji ponad 3 proc.
Brent na ICE w dostawach na XII wyceniana jest po 93,82 USD za baryłkę, niżej o 0,50 proc.
Ponure oceny sytuacji gospodarczej na świecie przedstawili ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wprawdzie MFW pozostawił bez zmian prognozę wzrostu światowego PKB w 2022 r. na poziomie 3,2 proc., ale na 2023 r. obniżył ją do 2,7 proc.
Według MFW istnieje wiele czynników ryzyka, które mogą doprowadzić do dalszego spadku aktywności gospodarczej i wzrostu inflacji.
Prezydent USA Joe Biden w wywiadzie dla CNN bagatelizował ryzyko wystąpienia recesji w gospodarce Stanów Zjednoczonych, ale wskazał, że jest ona możliwa i byłaby raczej "łagodna".
Biden nawiązał też do decyzji krajów sojuszu OPEC+ sprzed kilku dni - o cięciu dostaw ropy w listopadzie o 2 mln baryłek dziennie.
Amerykański prezydent wskazał, że Arabia Saudyjska poniesie konsekwencje za to, co zrobiła z Rosją, oskarżając królestwo o sprzymierzanie się z Moskwą. Biden zapowiedział, że będzie współpracować z amerykańskimi prawodawcami domagającymi się ukarania Rijadu.
- Będą pewne konsekwencje za to, co (Saudowie) zrobili z Rosją - powiedział Biden z CNN.
Decyzja OPEC+, mająca na celu wsparcie cen ropy i dokonana wbrew naciskom USA, wywołała falę krytyki wśród Demokratów w Kongresie USA.
Biden wskazał, że nadszedł czas, aby Stany Zjednoczone przemyślały swoje stosunki z Arabią Saudyjską, ale ustawodawczy plan odwetu prawdopodobnie nie zostanie zrealizowany przed listopadowymi wyborami w połowie kadencji.
Arabia Saudyjska wydaje się jednak chętna do złagodzenia napięć z USA, a saudyjski minister spraw zagranicznych Książę Faisal bin Farhan powiedział we wtorek, że jego kraj i Stany Zjednoczone łączy "strategiczne" partnerstwo, a decyzja OPEC+ o cięciu dostaw ropy była "czysto ekonomiczna".
- Współpraca wojskowa pomiędzy Rijaden a Waszyngtonem służy interesom obu krajów i przyczynia się do stabilizacji w regionie - podkreślał saudyjski minister w wywiadzie dla al Arabiya.
Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin zapewnił, że decyzja OPEC+ o zmniejszeniu dostaw ropy ma na celu ustabilizowanie światowych rynków energetycznych i nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek.
- Nasze działania, nasze decyzje nie są skierowane przeciwko komukolwiek, nie planujemy stwarzać nikomu problemów - podkreślał Putin podczas spotkania z przedstawicielem Zjednoczonych Emiratów Arabskich szejkiem Mohhamedem bin Zayed Al Nahyanem.
- Nasze działania mają na celu stworzenie stabilności na światowych rynkach energii - zapewniał.
Cena ropy naftowej na świecie osiągnęła we wrześniu najniższy od początku tego roku, ale zdołała się odbić po niedawnej decyzji OPEC+ o zmniejszeniu dostaw surowca o 2 mln b/d.
Teraz ceny ropy znów mocniej spadają w reakcji na obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego na świecie przez MFW na 2023 r., nasilające się zmagania chińskich władz z epidemią Covid-19 i obawy, że w USA gospodarka może zaliczyć jednak "twarde lądowanie".
- Ceny ropy zmagają się z obniżaniem prognoz gospodarczych, blokadami antycovidowymi w Chinach i obawami o +twarde lądowanie+ w gospodarce USA - wylicza Stephen Innes, partner zarządzający SPI Asset Management.
- Jakiekolwiek załamanie na rynkach ryzykownych aktywów może negatywnie wpływać na ceny ropy naftowej, dopóki nie zobaczymy, że dno jest już blisko - dodaje.
***