Rosjanie chcą ominąć pośredników
Wstrzymanie dostaw ropy naftowej przez szwajcarski Petroval, posiadający gwarancje bankrutującego koncernu rosyjskiego Jukos, nie było zaskoczeniem ani dla Orlenu, ani dla Lotosu. O takim scenariuszu PARKIET pisał latem zeszłego roku. Do Orlenu wpływają oferty od zagranicznych koncernów, które chcą sprzedawać ropę bezpośrednio.
Jukos poprzez zarejestrowany w Szwajcarii Petroval (zarząd Orlenu nie wie, kto jest właścicielem spółki) dostarczał do Płocka i Gdańska ok. 40% zużywanej przez tamtejsze rafinerie ropy. - Już od grudnia Petroval nie wywiązywał się w pełni z deklaracji. Braki ropy uzupełnialiśmy dostawami spot (natychmiastowymi - red.) - powiedział w piątek na spotkaniu z dziennikarzami Igor Chalupec, prezes Orlenu. - Co prawda spoty raz są droższe, a raz tańsze od dostaw terminowych, ale w ostatnich miesiącach zaoszczędziliśmy - dodał. W piątek komunikat przysłał Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos. Wynika z niego, że również gdańska spółka spodziewała się takiego scenariusza. Zarówno Lotos, jak i Orlen zapewniają, że klienci nie odczują zawirowań z dostawami na stacjach paliwowych.
Transakcje spotowe, w których Orlen w ostatnich miesiącach kupował ropę, organizował przede wszystkim J&S, który w ramach wieloletnich umów dostarcza prawie połowę surowca do Płocka i Gdańska. - Zrobimy wszystko, aby polskie rafinerie otrzymały tyle ropy, ile będą potrzebowały. W przypadku zainteresowania dodatkowymi dostawami, warunki takich dostaw będziemy omawiać bezpośrednio z zainteresowanymi rafineriami - powiedział PARKIETOWI Grzegorz Zambrzycki, prezes J&S Energy.
Prezes Orlenu przyznał w piątek, że rada nadzorcza koncernu zaakceptowała 7 stycznia strategiczny plan związany z dostawami ropy naftowej. Ujawnił, że do firmy wpływają oferty od zagranicznych koncernów paliwowych, które chcą dostarczać ropę bezpośrednio lub poprzez spółki w 100% od nich zależne. Nie wiadomo kiedy nastąpi wybór partnera, ale można się spodziewać, że wybrana firma będzie pomagała Orlenowi realizować jego plany związane z wydobyciem ropy naftowej.
J&S skorzystał na problemach Petrovalu
Grupa J&S, prawdopodobnie w zeszłym roku wypracowała bardzo dobre wyniki. Z wypowiedzi Jarka Astramowicza dla "Nowego Przemysłu" wynika, że w 2004 r. grupa miała ok. 10 mld USD przychodów ze sprzedaży, podczas gdy rok wcześniej prawie dwa razy mniej (5,2 mld USD). - Część tego wzrostu pochodzi ze wzrostu wolumenu dostaw. W 2004 r. sprzedaliśmy 28-30 mln ton ropy, a rok wcześniej było to 23 mln ton - twierdzi Astramowicz. Z danych za 2003 r. wynika, że polskie spółki kupiły ok. 27% sprzedawanej przez J&S ropy i produktów ropopochodnych. Ile w 2004 r.? Tego nie wiemy. Zwiększenie przychodów J&S to również wynik rekordowych cen ropy naftowej w 2004 r. Igor Chalupec zapytany, czy J&S dotychczas najbardziej skorzystał na ograniczeniu dostaw przez Petroval, powiedział: Mógł to być J&S, ale mogły to być również inne spółki.