W skrócie
- Minister zdrowia zapowiada, że dziura w budżecie NFZ na 2025 rok zostanie zasypana, ale już w 2026 roku Fundusz stanie w obliczu deficytu w wysokości 23 mld zł.
- Wzrost kosztów i brak możliwości dalszego dosypywania pieniędzy z budżetu na zdrowie wymusza reformy i przegląd systemu świadczeń oraz procedur.
- Rozważane są działania ograniczające tempo podwyżek kadr medycznych i zmiany w wynagrodzeniach, a także mechanizmy wsparcia dla zadłużonych szpitali.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda w rozmowie z money.pl ujawnia, że między resortami zdrowia i finansów wciąż toczą się rozmowy w sprawie "dosypania" na ten rok kolejnych 4 mld zł na zdrowie. Jak wylicza, wcześniej Andrzej Domański skierował do tego obszaru wsparcie w wysokości 3,4 mld zł; do tego doszło jeszcze ok. 1 mld zł z obligacji przekazanych dla NFZ i pewne oszczędności w resorcie zdrowia. "(...) myślę, że w tym roku będziemy mieli problem rozwiązany" - stwierdza.
Minister zdrowia o dziurze w budżecie NFZ w 2026 roku. "Problem jest narastający"
Trudności jednak znów spiętrzą się w 2026 roku. "W przyszłym roku, pomimo zwiększenia o 26 mld zł finansowania zdrowia, nadal będzie nam brakowało 23 mld zł. Tak więc problem jest narastający" - mówi Sobierańska-Grenda.
Dopytywana o to, czy tegoroczne problemy z finansowaniem ochrony zdrowia uderzą w dobrostan pacjentów, minister zapewnia, że dodatkowe środki, jakie otrzymał NFZ, zostały już ujęte w planach finansowych oddziałów wojewódzkich NFZ i podpisywane są z placówkami medycznymi aneksy zwiększające ich kontrakty.
"W przypadku planowych zabiegów mogą występować przesunięcia ich terminów, co zdarzało się również w poprzednich latach" - przyznaje. "Decyzje podejmują zawsze poszczególne szpitale, z zachowaniem bezpieczeństwa pacjentów i ciągłości procesu leczenia".
Szefowa MZ: Ciągłe dosypywanie pieniędzy na zdrowie nie wchodzi w grę, potrzebne reformy
Według Jolanty Sobierańskiej-Grendy, problemy systemu ochrony zdrowia w Polsce mają kilka przyczyn: to wzrost liczby świadczeń nielimitowanych, przejęcie przez NFZ zadań finansowanych wcześniej z budżetu (jak ratownictwo medyczne) i ustawa o najniższym wynagrodzeniu dla zawodów medycznych i okołomedycznych. Ta ostatnia będzie przedmiotem rozmów na posiedzeniu Zespołu Trójstronnego 18 listopada. "Podwyżki wyceny świadczeń i zaszyte podwyżki wynagrodzeń idą przez NFZ, więc to jest duże obciążenie, obecnie ponad jedna czwarta całego budżetu Funduszu" - mówi szefowa MZ.
"Do ściany dochodzimy w tym roku, a w przyszłym na pewno już dojdziemy" - stwierdza minister, wskazując, że nawet podwojona dotacja do budżetu NFZ wciąż nie wystarczy. "Kroczący wzrost kosztów jest nie do udźwignięcia" - dodaje.
Ponieważ nie ma mowy o zwiększeniu składki zdrowotnej, a wydatki na obronność są priorytetem dla budżetu, NFZ i Ministerstwo Zdrowia robią obecnie przegląd wszystkich koszyków świadczeń i procedur, bo "niektóre są wycenione na bardzo wysokim poziomie" - mówi minister.
Jolanta Sobierańska-Grenda o wynagrodzeniach kadr medycznych
Dopytywana o propozycje przed spotkaniem Zespołu Trójstronnego, odpowiada, że na stole leży m.in. wniosek samorządowców i pracodawców dotyczący zamrożenia ustawy o wynagrodzeniach na dwa lata. "Jest wniosek, żeby przesunąć o pół roku kolejną podwyżkę - z lipca 2026 r. na styczeń 2027 r. To ponad 4 mld zł więcej w przyszłorocznym budżecie" - dodaje. Poza tym omawiany będzie wniosek ws. ustalenia górnej granicy zarobków - pod koniec października pojawiła się propozycja limitu 40-48 tysięcy złotych miesięcznie dla osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych, czyli tzw. kontraktów.
Minister Sobierańska-Grenda dodaje, że trwają także rozmowy z BGK i ministrem finansów na temat pożyczki dla zadłużonych szpitali. Miałaby to być pula środków w wysokości miliarda złotych w skali roku.
"Jeszcze nie określiliśmy, czy będzie tu przewidziany jakiś element umorzeniowy. Rozmawialiśmy np. o 10 proc. długów, które miały być umorzone, jeżeli jest zrealizowany program naprawczy" - mówi.
Szefowa MZ podkreśla, że fakt, iż nie jest związana z żadną partią polityczną, ułatwia jej rozmowy z otoczeniem prezydenta Karola Nawrockiego. "Dla swoich pomysłów będziemy się starali pozyskać jak największe poparcie, bo część z nich wymaga przyjęcia ustaw" - zapowiada. "Chciałabym, żeby nie tylko parlament, ale również prezydent, zaakceptował nasze propozycje".











