Rosnące ceny gazu doprowadziły ich do upadku. Teraz chcą zachować "dziedzictwo"

Wałbrzyska Porcelana Krzysztof została postawiona w stan upadłości z powodu rosnących cen gazu. Miasto chce jednak zachować "dziedzictwo" fabryki, która, założona jeszcze w XIX wieku, produkowała nieprzerwanie przez niemal 200 lat.

Chcemy przejąć dziedzictwo kultury materialnej zakładów Porcelany Krzysztof, które są w stanie likwidacji - powiedział w poniedziałek prezydent tego miasta Roman Szełemej. Dodał, że część pracowników zakładów mogłaby znaleźć pracę w miejskim Centrum Ceramiki Unikatowej.

Wysokie ceny energii doprowadziły do likwidacji zakładu

Zakłady Porcelany Krzysztof w Wałbrzychu, firma, której tradycja sięga niema 200 lat, są w stanie likwidacji z powodu wysokich cen energii - o czym wałbrzyska spółka poinformowała w oświadczeniu przekazany w ubiegłym tygodniu mediom.

"Porcelana Krzysztof w związku z ekonomicznymi skutkami kryzysu energetycznego podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji porcelany stołowej i zwolnieniach grupowych. Konieczność ograniczenia działalności spowodowana jest bezpośrednio sytuacją na rynku gazu - drastycznym (900 proc.) wzrostem cen w 2022 r., brakiem pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 r. oraz brakiem możliwości zawarcia umowy na ciągłe dostawy gazu stanowiącego podstawowy surowiec do produkcji" - napisano w oświadczeniu.

Reklama

Wałbrzych chce przejąć dziedzictwo 200-letniej "Porcelany"

W poniedziałek prezydent Wałbrzycha Romana Szełemej poinformował, że miasto chce po likwidacji zakładów Porcelany Krzysztof przejąć dziedzictwo kultury materialnej tej fabryki. "To dziedzictwo jest ikoniczne dla Wałbrzych i tej części Dolnego Śląska; chcemy to dziedzictwo uchronić" - powiedział Szełemej.

Prezydent Wałbrzycha przypomniał, że w mieście działa Centrum Ceramiki Unikatowej. "To centrum kontynuuje tradycje wałbrzyskiego przemysły ceramicznego (...) po upadłości Porcelany Wałbrzych zabezpieczyliśmy dziesiątki ton form, którymi dysponowała Porcelana Wałbrzych" - mówił Szełemej.

Włodarz miasta podkreślił, że likwidowana fabryka Krzysztof, to ostanie zakłady porcelany w Wałbrzychu, który niegdyś słynął z tej branży. "Jeśli zakłady zostaną zlikwidowane, to jesteśmy w dialogu z właścicielem celem przejęcia wszystkiego tego co wiąże się z dziedzictwem kultury materialnej tych zakładów, czyli 200-letnią tradycją" - mówił Szełemej podkreślając, że zakres takiego przejęcia będzie uzależniony od woli właściciela.

Upada Porcelan Krzysztof. Powstanie "Manufaktura Krzysztof"?

Prezydent Wałbrzych powiedział, że jeśli uda się przejąć dziedzictwo kultury materialnej zakładów, to miasto rozpocznie projekt pod nazwą "Manufaktura Krzysztof". "Chcemy w ten sposób w ograniczonym stopniu kontynuować tradycję 200-letniej produkcji porcelany Krzysztof, oczywiście w skali unikatowej" - mówił Szełemej.

Dodał, że przyszła produkcja w "Manufakturze Krzysztof" będzie miała niekomercyjny charakter. "Chcemy też wykorzystać olbrzymie kompetencje pracowników zakładów Krzysztof. Obecnie pracuje tam około 140 pracowników, a około 100 osób z tej grupy to osoby o unikatowych umiejętnością - malarze, dekoratorzy. Chcemy tych pracowników przejąć w stopniu, który będzie odpowiadał realizacji naszego projektu, i zatrudnić w ramach Centrum Ceramiki Unikatowej" - mówił prezydent.

Zobacz również:

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny gazu | Wałbrzych | porcelana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »