Rostowski: Frank po stałym kursie mało realny

Według ministra finansów Jacka Rostowskiego polskie władze nie mogą zamrozić kursu franka szwajcarskiego. Można jednak ograniczyć spready bankowe wpływające na wysokość spłacanych rat kredytów hipotecznych. Banki już pracują nad tym, jak odbić sobie poniesione straty.

Rostowski, pytany w czwartek przez radio TOK FM, czy można zamrozić kurs franka szwajcarskiego na poziomie np. 2,85 zł odpowiedział, że "ani rząd polski, ani NBP nie ma siły, aby zamrozić kurs franka. Gdyby władze szwajcarskie chciały zakotwiczyć franka względem euro, albo złotego, to mogłyby to zrobić". Powiedział, że sytuacja osób, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich, jest trudna i nie można jej lekceważyć.

Przypomniał, że obowiązuje rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), która stanowi, iż kredytobiorca może kupić franki np. w kantorze i wpłacić je do banku. Zwrócił uwagę, że banki najwięcej zarabiają na spreadach (spready walutowe to marże przy wymianie walut, stosowane przez banki zwłaszcza przy spłacie walutowych kredytów hipotecznych).

Reklama

"Można działać w taki sposób, by ograniczyć te spready (...) taki właśnie jest projekt ustawy PO i PSL, który ma rozciągnąć zasadę zawartą w rekomendacji KNF na stare kredyty" - uznał. Według Rostowskiego, zmiana proponowana przez PO i PSL spowoduje przejrzystość, a ludzie powinni wiedzieć, ile i za co płacą.

Ocenił, że propozycja PiS dotycząca spreadów jest "dziwaczna" i może być niebezpieczna dla kredytobiorców, bo mogą oni podjąć decyzje o przewalutowaniu kredytu w momencie, kiedy kurs jest już bardzo niekorzystny. "Jest duże niebezpieczeństwo, że to wpędzi ludzi w kłopoty" - zaznaczył.

Zdaniem Rostowskiego, propozycja PJN w sprawie spreadów mogłaby dotyczyć tylko kredytów nowych, tymczasem nowych umów dotyczących franka szwajcarskiego jest bardzo mało. "Tak naprawdę to rozwiązanie prawie nikomu nie będzie pomagało" - podkreślił.

"Jeżeli chcemy ograniczać wzrost kursu franka, to musimy (...) działać na rzecz sensownej polityki zażegnania kryzysu w strefie euro i my to robimy" - wskazał.

Rostowski powiedział, że potrzebna jest solidarność europejska, a kraje Północy muszą zdać sobie sprawę, że udzielając pomocy pomagają też sobie samym, bo to one najbardziej korzystają na strefie euro. Podkreślił, że polska gospodarka jest zdrowa, ale przy takich szokach zewnętrznych jak obecnie może ona ucierpieć.

Zgodnie z projektem ustawy autorstwa PO-PSL banki nie będą mogły pobierać dodatkowych opłat od klientów, którzy zdecydują się na samodzielny zakup waluty i spłacenie raty pożyczki kredytu.

PiS chce możliwości wielokrotnego przewalutowania kredytów we frankach oraz wprowadzenia kredytu z tzw. "korytarzem walutowym", co ma ograniczyć ryzyko kursowe osób spłacających kredyt do przedziału 1 zł, a bankom pozwoli na transakcje zabezpieczające.

Natomiast PJN, aby ulżyć osobom spłacającym kredyty walutowe, zaproponował na wzór węgierski, by ci, którzy są zadłużeni we frankach spłacali raty kredytów po stałym kursie szwajcarskiej waluty - 2,75 zł. Różnicę pokrywałby Skarb Państwa, a po 2015 r. zwróciliby ją kredytobiorcy.

_ _ _ _ _

Natomiast Dziennik Gazeta Prawna donosi iż projekt ustawy mającej zmniejszyć bankowe spready przy spłacie kredytów hipotecznych w obcych walutach, jest zbyt ogólny - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Według gazety, banki już pracują nad tym, jak odbić sobie poniesione straty. Będą szukać sposobów na obejście przepisów i wprowadzą dodatkowe opłaty i prowizje. Według pomysłu PO i PSL, banki nie będą mogły pobierać dodatkowych opłat od klientów, którzy zdecydują się na samodzielny zakup waluty i spłacenie raty pożyczki, co zwykle jest tańsze niż spłata po kursie bankowym. Jednak nowe przepisy w obecnym kształcie nie mówią jasno, co stanowi dodatkową opłatę.

A to otwiera możliwości dla banków, które będą chciały zrekompensować sobie straty. O nowych opłatach mówią nieoficjalnie bankowcy. Przyznają, że gdy ustawa wejdzie w życie, będą szukać możliwości zarobku na opłatach za wcześniejszą spłatę kredytu czy jego przewalutowaniu. Autorzy ustawy uspokajają, że nie ma takiego niebezpieczeństwa, a przepisy są wystarczająco precyzjne. W piątek sejmowa podkomisja zajmie się projektem. Przeciwko niemu już protestuje Związek Banków Polskich, wskazujący na łamanie przez ustawę swobody zawierania umów.

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »