Rozlewali "chemię z Niemiec" na Kaszubach. Grozi im 5 lat więzienia
Sprzedawali "chemię prosto z Niemiec", ale tak naprawdę rozlewali żele i płyny do płukania w wynajętym magazynie na Kaszubach. Policja zatrzymała czterech mężczyzn i zabezpieczyła majątek wart 2 mln zł. W miejscu, gdzie kwitł "rodzinny interes", znaleziono nawet zeszyt z instrukcjami dotyczącymi podrabiania produktów.
Pucka policja poinformowała o zorganizowanej akcji wymierzonej w nieuczciwych sprzedawców oferujących "chemię prosto z Niemiec". Zabezpieczono około 40 ton produktów z podrobionymi znakami towarowymi. Klienci myśleli, że płacą za jakość, ale tak nie było.
Hale magazynowe w Żelistrzewie (woj. pomorskie) wypełnione były chemią z Niemiec, która nie miała nic wspólnego z firmami zza zachodniej granicy. Policja i funkcjonariusze KAS (Krajowa Administracja Skarbowa) ujawnili działającą na szeroką skalę siatkę oszustów, którzy korzystali ze stereotypowego postrzegania niemieckiej chemii przez polskich konsumentów.
Od czerwca 2024 r. na rynek trafiło wiele butelek niezidentyfikowanych substancji imitujących znane niemieckie marki. Dzięki podrobionym etykietom przyklejanym na opakowania oszuści sztucznie i bezpodstawnie zwiększali wartość sprzedawanego towaru.
"Profesjonalnie przygotowane etykiety do złudzenia przypominały oznaczenia renomowanych marek. Wyjątkowa dbałość o odwzorowywane logotypy, kolory, czcionkę oraz inne elementy etykiet, charakterystyczne dla oryginalnych produktów, wprowadzały w błąd konsumentów co do zakupionego towaru. Dzięki tak zaawansowanym »przeróbkom« towary zyskiwały wysoką wartość rynkową, a nieświadomi konsumenci nabywali je w przekonaniu, że kupują produkty o sprawdzonej jakości, pochodzące od zaufanych producentów" - przekazała pucka policja.
Policjanci prowadzący przeszukanie w hali w Żelistrzewie znaleźli kolejne dowody działające na niekorzyść podejrzanych. Mowa nie tylko o fakturach, dokumentach firmowych czy zeszycie rozliczeń. Śledczy weszli w posiadanie zapisków rodzinnych, gdzie zawarto instrukcje postępowania.
Zatrzymano łącznie cztery osoby w wieku od 18 do 49 lat. Śledczy pracujący nad sprawą fałszywej chemii z Niemiec nie wykluczają kolejnych aresztowań. Wśród zatrzymanych znajdują się ojciec i syn. Wszyscy usłyszeli już zarzuty z art. 305 ust. 1 i 2 Ustawy prawo własności przemysłowej. Uczynienie z podrabiania produktów stałego źródła dochodów może zakończyć się karą więzienia na okres 5 lat, a także grzywnami.
Podczas przeszukania zabezpieczono nie tylko towar wart około 2 mln zł. Funkcjonariusze na poczet przyszłych kar dokonali również konfiskaty pieniędzy znalezionych w mieszkaniach zatrzymanych. Mowa o 700 tys. zł, a także środków finansowych w dolarach i euro. Co więcej, samochody wykorzystywane podczas przewozu podrobionego towaru także trafiły na policyjny parking.
Zatrzymani mieli podrabiać nie tylko chemię z Niemiec. Na terenie hal ujawniono również perfumy, kawę i ładowarki do telefonu. "Oprócz obrotu przedmiotami z podrobionymi znakami towarowymi, w grę wchodzą także rozliczenia przedsiębiorców wystawiających poświadczające nieprawdę faktury oraz uszczuplenie na rzecz Skarbu Państwa. Szczegółowe ekspertyzy zabezpieczonego towaru pozwolą również na stwierdzenie, czy działanie sprawców nie doprowadziło do narażenia zdrowia konsumentów" - dodała pucka policja.