Rząd mebluje na nowo spółki energetyczne. Kto zastąpi nominatów PiS?
Ministerstwo Aktywów Państwowych podjęło już kroki zmierzające do wymiany kadr najwyższego szczebla w kontrolowanych przez Skarb Państwa spółkach z sektora energetycznego. Kto ma największe szanse na objęcie schedy po prezesach nominowanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości? Koalicja 15 października ma już swoich kandydatów na kilka kluczowych stanowisk.
- W państwowych spółkach z sektora energetycznego szykują się zmiany kadrowe na najwyższych szczeblach.
- PGE, Enea i Orlen wyznaczyły już terminy walnych, które przesądzą o obsadzie kadrowej tych spółek; w Tauronie zwołanie WZA nie jest konieczne.
- Na giełdzie nazwisk są mocni kandydaci do objęcia stanowisk prezesa w PGE i Tauronie; mniej pewne jest, kto przejmie stery w Orlenie i Enei.
Najważniejsze spółki z sektora energetycznego to Polska Grupa Energetyczna (PGE), Orlen (w którego skład wchodzi też wytwórca i dystrybutor energii elektrycznej Energa), Tauron i Enea. Za wyjątkiem Tauronu, wszystkie te spółki podały już do wiadomości publicznej, kiedy odbędą się nadzwyczajne walne zgromadzenia ich akcjonariuszy (przy czym ze statutu Taurona wynika, że zwołanie walnego nie jest warunkiem koniecznym do dokonania zmian kadrowych).
To na NWZA głosowane będą zmiany w radach nadzorczych firm - a te roszady staną się z kolei wstępem do zmian kadrowych w zarządach spółek. Powoływanie i odwoływanie członków zarządów, z prezesami na czele, leży bowiem w kompetencji rad nadzorczych.
Teoretycznie rada nadzorcza nie powinna być upolityczniona. Jak sama nazwa wskazuje, organ ten sprawuje stały nadzór nad działalnością spółek z ograniczoną odpowiedzialnością i spółek akcyjnych. Najważniejsze kompetencje rady nadzorczej to m.in. wspomniane wyżej powoływanie i odwoływanie członków zarządu, wybór audytora zewnętrznego, a także ocena rocznych sprawozdań finansowych spółki czy zatwierdzanie przyjętej przez daną firmę strategii rozwoju działalności. W spółkach akcyjnych radę nadzorczą powołuje walne zgromadzenie akcjonariuszy.
W praktyce zatem, jeśli głównym akcjonariuszem w firmie jest państwo, niepisaną regułą jest, że Skarb Państwa - reprezentowany przez ministra aktywów państwowych - siłą rzeczy chce mieć w nadzorze swoich przedstawicieli, ci bowiem gwarantują powołanie do zarządów spółek menedżerów wskazanych przez rząd.
Dotychczas w przestrzeni medialnej najmniej mówiło się o potencjalnych kandydatach do objęcia stanowiska prezesa spółki Enea, w której Skarb Państwa posiada 52,29 proc. udział. Enea ogłosiła już datę NWZA - odbędzie się ono 30 stycznia br., a w punkcie 8. proponowanego porządku obrad widnieje podjęcie uchwał w sprawie zmian w składzie Rady Nadzorczej. Zmiany w zarządzie Enei dokonają się więc już niebawem.
Jak pisze "Rzeczpospolita", obecnego prezesa Pawła Majewskiego miałby zastąpić Maciej Bando. To były prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Jednak nie jest przesądzone, że obejmie on stery w Enei - zdaniem dziennika, Bando jest też przymierzany do stanowiska pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
To niezwykle ważne stanowisko z punktu widzenia obecnych wyzwań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa dostaw energii w obliczu wojny w Ukrainie - a także z perspektywy czekającej Polskę transformacji energetycznej. O tym, że pozostaje ono nieobsadzone, przypomnieli premierowi Donaldowi Tuskowi na konferencji prasowej 9 stycznia przedstawiciele mediów - a szef rządu zapewnił, że "w przyszłym tygodniu" zapadnie decyzja, czy stanowisko pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej będzie utrzymane, czy też jego kompetencje przejmą odpowiednie resorty.
- Jeśli przeważą argumenty, aby utrzymać to stanowisko, to w przyszłym tygodniu poznamy nazwisko - oświadczył Tusk. Wkrótce więc dowiemy się, czy faktycznie ta rola przypadnie w udziale Maciejowi Bandzie.
W spółce PGE, w której Skarb Państwa ma 60,86 proc. udział, NWZA odbędzie się dzień po zebraniu udziałowców Enei - 31 stycznia. Proponowany porządek obrad przewiduje podjęcie uchwał w sprawie zmian w składzie rady nadzorczej, sygnalizując, jak w poprzednim przypadku, wstęp do wymiany kadr w zarządzie. Jeśli chodzi o to, kto miałby zastąpić obecnego prezesa, Wojciecha Dąbrowskiego, to na giełdzie nazwisk króluje jeden kandydat - Krzysztof Zamasz, obecnie dyrektor handlowy i członek zarządu Grupy Veolia, a w latach 2013-2015 prezes Enei.
W Tauronie Skarb Państwa teoretycznie nie musi zwoływać walnego, aby dokonać zmian w radzie nadzorczej i utorować sobie drogę do zmiany prezesa. Państwo ma w tej spółce 30,06 proc. udziałów. W statucie spółki czytamy, że w okresie, w którym Skarb Państwa (wraz z podmiotami zależnymi od niego) posiada taką liczbę akcji spółki, która uprawnia go do wykonywania co najmniej 25 proc. ogółu głosów, może on powoływać i odwoływać członków Rady Nadzorczej w liczbie równej połowie maksymalnej liczby składu Rady Nadzorczej określonej w statucie.
Ta maksymalna liczba w przypadku Taurona wynosi 9 - przy czym statut przewiduje, że jeśli połowa członków RN jest liczbą niecałkowitą, dokonuje się zaokrąglenia w dół. Skarb Państwa może więc bez zwoływania walnego odwołać 4 członków Rady Nadzorczej, a obecnie w Tauronie w tym gremium zasiada 7 osób. Powołując w miejsce odwołanych 4 nowe osoby do Rady, państwo zapewnia sobie w niej większość.
Oczywiście, Skarb Państwa i tak może zwołać walne w Tauronie, by "załatwić" jeszcze inne sprawy czy wybrać pozostałych członków RN. Tak czy inaczej, wiodącym kandydatem do zastąpienia obecnego prezesa firmy, Pawła Szczeszka, jest Grzegorz Lot - obecnie menedżer wysokiego szczebla w należącej do Dominiki Kulczyk grupie Polenergia. Wcześniej Lot pracował w Tauronie - zarówno za czasów rządów PO-PSL, jak i PiS (w latach 2012-2019).
Na liście spółek związanych z szeroko pojętą energetyką jest jeszcze Orlen - niegdyś koncern paliwowy, którego władze (po wchłonięciu gazowego giganta PGNiG i energetycznej grupy Energa) same chętnie zaczęły określać go mianem "multienergetycznego". W Orlenie dni prezesa Daniela Obajtka na stanowisku są już policzone - NWZA odbędzie się 6 lutego. Niedawno w mediach pojawiły się doniesienia, że Obajtka zastąpi Elżbieta Bieńkowska - zaufana osoba Donalda Tuska, która w jego rządzie była ministrem rozwoju regionalnego, kierowała także resortem infrastruktury i rozwoju, a w latach 2014-2019 pełniła funkcję komisarza UE ds. rynku wewnętrznego i usług. Jednak w grze jest wciąż jeszcze jedno nazwisko - to Robert Soszyński, były prezes PERN, czyli państwowego zarządcy sieci rurociągów naftowych.