Zmiany w spółkach Skarbu Państwa. Są pierwsze terminy
- Oczywiście, że spodziewam się zwolnienia - mówi prezes Banku Pekao Leszek Skiba, pytany przez dziennik "Rzeczpospolita" o ruszającą wymianę kadr w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa. Zdaniem Skiby, taki proces jest czymś naturalnym w momencie politycznej zmiany warty. I rzeczywiście, rząd Donalda Tuska i kierowane przez Borysa Budkę Ministerstwo Aktywów Państwowych otwartym tekstem mówią o mających nastąpić roszadach w zarządach państwowych firm. Gdzie jeszcze, oprócz Pekao, prezesi już się pakują? I kiedy realnie mogą pożegnać się ze stanowiskami?
- Karuzela kadrowa w spółkach Skarbu Państwa po objęciu rządów przez Koalicję 15 października rozkręcała się powoli, ale zaczyna już przyspieszać;
- Część spółek kontrolowanych przez państwo podała już terminy walnych, na których rozpocznie się proces wymiany nadzoru i kadr zarządzających;
- "To pewien standard" - tak o roszadach w spółkach po zmianie władzy mówi prezes Pekao Leszek Skiba, który wprost mówi, że spodziewa się zwolnienia;
- Czy pozostali prezesi mogą liczyć na to, że kadrowa miotła ich oszczędzi? Kiedy rozstrzygnie się ich los?
Bank Pekao to drugi największy (po PKO BP) bank uniwersalny w Polsce z aktywami o wartości 310 mld zł. Posiada też drugą co do wielkości sieć oddziałów. To kluczowa spółka dla Skarbu Państwa - na państwowe banki zawsze bowiem "można liczyć", jeśli chodzi o realizację rządowych wytycznych i pomysłów.
Kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadzał program "Bezpieczny kredyt 2 proc.", to właśnie Pekao, PKO BP i trzeci duży bank kontrolowany przez państwo, Alior, jako pierwsze włączyły ten produkt kredytowy do swojej oferty. Kiedy w 2022 r. ówczesny premier Mateusz Morawiecki apelował do banków, by podnosiły oprocentowanie lokat, Pekao dostosowało swoją ofertę depozytową do oczekiwań szefa rządu, a prezes Skiba tłumaczył, że banki zachęcają klientów do oszczędzania, a zatem działają w kierunku ograniczenia inflacji. Rządy się zmieniają, ale reguła pozostaje ta sama: poprzez spółki Skarbu Państwa każda ekipa rządząca, niezależnie od tego, kto ją tworzy, może wpływać na procesy zachodzące w gospodarce. Przynajmniej w teorii, powinno się to odbywać z poszanowaniem ładu korporacyjnego i dbałością o interes samych spółek.
"Oczywiście, że się spodziewam" - powiedział w opublikowanej 3 stycznia rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes Pekao Leszek Skiba, pytany o to, czy w związku z zapowiedzianą przez rząd Donalda Tuska zmianą zarządów wszystkich spółek Skarbu Państwa spodziewa się zwolnienia.
"Uważam, że to pewien standard, że wraz ze zmianą rządu zmieniają się menedżerowie najwyższego szczebla w spółkach Skarbu Państwa. Trudno więc o zaskoczenie" - dodał Skiba, wyrażając jednocześnie nadzieję, że jak najwięcej osób z obecnego zarządu i pracowników banku zostanie na stanowiskach, "bo to bardzo merytoryczne osoby".
"Każda zmiana rządu wiąże się nie tylko z wymianą ministrów (...) ale też z wymianą całego zaplecza ekspertów, którzy mogą mieć i mają swoje sympatie polityczne, na ekspertów, którzy będą cieszyć się zaufaniem nowego obozu rządzącego" - dodał Skiba, podkreślając, że sam uważa się za eksperta, który "nigdy nie ukrywał swoich sympatii politycznych". Przypomniał w tym kontekście, że przed objęciem prezesury Pekao był przez kilka lat wiceministrem finansów w rządzie PiS. Zapewnił przy tym, że prace w banku toczą się "jak dotychczas". "Teraz wszyscy, również ja, robimy wszystko, by ta prawdopodobna zmiana odbyła się w sposób jak najbardziej sprawny i płynny (...) Natomiast nie chciałbym, żeby to było odebrane, że już tylko czekamy na zmianę" - zaznaczył Leszek Skiba.
Ta zmiana jednak nieuchronnie się zbliża. Ale żeby się dokonała, nowy rząd musi dokonać zmian w większym konglomeracie, jakim jest swoisty ekosystem PZU-Pekao-Alior. Powszechny Zakład Ubezpieczeń posiada 20 proc. udziałów w Pekao, a także 31,91 proc. udziałów w Aliorze. To efekt tzw. repolonizacji banków dokonanej z pomocą państwowego ubezpieczyciela jeszcze za czasów gabinetu Beaty Szydło - to wtedy PZU nabył jedną piątą akcji Pekao od włoskiego UniCredit (dodajmy, że Polski Fundusz Rozwoju - który też czekają zmiany - nabył wówczas 12,8 proc.), a wcześniej pakiet kontrolny w Alior Banku.
W PZU, w którym Skarb Państwa posiada 34,2 proc. udziałów, na razie nie słychać o zmianach. Prezesem zarządu pozostaje Beata Kozłowska-Chyła, dr hab. nauk prawnych. Objęła to stanowisko w 2020 roku za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego, zastępując Pawła Surówkę. Ponieważ udział SP w PZU wynosi mniej niż 50 proc., nowy rząd musi zawnioskować w imieniu Skarbu Państwa do zarządu PZU o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, które wymieni radę nadzorczą, co z kolei jest niezbędne do dokonania zmian w zarządzie. Zarząd, kiedy już otrzyma od Skarbu Państwa wspomniany wniosek, będzie miał dwa tygodnie na ogłoszenie terminu walnego zgromadzenia. Co ważne, o zwołaniu walnego spółka informuje nie później niż 26 dni przed jego terminem (to kodeksowy wymóg dla spółek notowanych na giełdzie). Na razie PZU nie ogłosiło terminu walnego, co nie oznacza, że nie zrobi tego "na dniach", przy założeniu, że minister aktywów państwowych Borys Budka wysłał już stosowne pismo do zarządu spółki.
Po zmianach w radzie nadzorczej i zarządzie PZU rząd będzie więc mógł przystąpić do dokonywania kadrowych roszad w Pekao i Aliorze. W tym drugim banku pełnoprawnym prezesem od lipca 2022 r. jest Grzegorz Olszewski. To właśnie wtedy uzyskał on zgodę KNF na objęcie tego stanowiska - bo trzeba pamiętać, że właśnie ta zgoda jest kluczowa, jeśli chodzi o obsadzanie najważniejszych stanowisk w bankach (a także firmach ubezpieczeniowych). Nadzór skrupulatnie analizuje CV kandydatów proponowanych na stanowisko prezesa banku. Obowiązku tego KNF - której przewodzi nominat Mateusza Morawieckiego, Jacek Jastrzębski - nie zaniechała nawet w przypadku kandydatur zgłaszanych przez obóz Zjednoczonej Prawicy. Leszek Skiba na zgodę na objęcie prezesury w Pekao czekał od kwietnia 2020 r. (wtedy zaczął pełnić obowiązki prezesa) do lutego 2021 r., a powodem był brak stricte bankowego doświadczenia w jego życiorysie. Podobnie było z wcześniejszą prezes Alior Banku, Iwoną Dudą (obecnie członkinią Rady Polityki Pieniężnej), która na zielone światło od KNF czekała wiele miesięcy. Także nominaci nowego rządu będą musieli cierpliwie poczekać, aż w ich sprawie wypowie się nadzór. A czy wypowie się przychylnie? To już inna sprawa.
Tak samo będzie przebiegać procedura w banku PKO BP, największym polskim bankiem pod względem aktywów. Skarb Państwa posiada w nim 29,43 proc. udziałów, również więc musi zawnioskować do zarządu o zwołanie walnego, by najpierw mogły dokonać się zmiany w radzie nadzorczej, a później w samym zarządzie. Prezesem tego ostatniego jest Dariusz Szwed, doświadczony bankowiec (na zgodę KNF na objęcie stanowiska czekał 4,5 miesiąca od powierzenia mu przez RN banku obowiązków kierowania pracami zarządu). Przetrwał on polityczne zawirowania związane z walką o wpływy w banku między frakcjami Zjednoczonej Prawicy (jesienią mówiło się, że Szwed utraci stanowisko). Na razie PKO BP nie ogłosiło terminu walnego zgromadzenia.
Skarb Państwa kontroluje też pośrednio dwa inne banki - BOŚ Bank (głównym akcjonariuszem jest Narodowy Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej) oraz Bank Pocztowy (dominujący udział w akcjonariacie ma Poczta Polska, dodatkowo ponad 25 proc. akcji jest w posiadaniu PKO BP). Tutaj też zapewne przyjdzie pora na zmiany.
Znany jest już za to termin Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy (NWZA) w energetycznym gigancie - PGE. Spółka tuż przed końcem minionego roku ogłosiła, że odbędzie się ono 31 stycznia na wniosek ministra aktywów państwowych. W tym wypadku Borys Budka nie musiał czekać, aż zarząd PGE ustosunkuje się do jego wniosku i ogłosi datę walnego z zachowaniem 2-tygodniowego terminu od otrzymania wniosku - a to dlatego, że udział Skarbu Państwa w PGE przekracza kluczowy 50-procentowy próg i wynosi 60,86 proc.
Proponowany porządek obrad NWZA PGE przewiduje podjęcie uchwał w sprawie zmian w składzie rady nadzorczej, z której zresztą Borys Budka zdążył już usunąć związanego z obozem Zjednoczonej Prawicy Zbigniewa Gryglasa (minister skorzystał tu z przysługującego mu uprawnienia do powołania i odwołania jednego członka RN w drodze pisemnego oświadczenia składanego zarządowi spółki). Nowa rada nadzorcza będzie zmieniać skład zarządu, na którego czele od lutego 2020 r. stoi Wojciech Dąbrowski, który wcześniej kierował spółką-córką PGE, PGE Energia Ciepła S.A., a także zarządzał inną spółką z sektora ciepłowniczego - PGNiG Termika S.A. Według doniesień medialnych z początku grudnia, nowy rząd ma już kandydata do zastąpienia Dąbrowskiego na stanowisku prezesa PGE - miałby to być Krzysztof Zamasz, związany z branżą od wielu lat i pełniący już wcześniej funkcję szefa innej energetycznej grupy, Enei, za rządów PO-PSL.
I właśnie Enea to kolejna spółka kontrolowana przez państwo (52,29 proc. udział), która ogłosiła już datę NWZA. Odbędzie się ono 30 stycznia br. Co ciekawe, jednym z punktów porządku obrad jest wyrażenie zgody na dochodzenie roszczeń od byłego zarządu spółki z powodu rozpoczęcia budowy bloku węglowego w Ostrołęce - szerzej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ. Ale w punkcie 8. proponowanego porządku obrad widnieje też podjęcie uchwał w sprawie zmian w składzie Rady Nadzorczej. Zatem zbliżające się walne zapoczątkuje proces dokonywania zmian w zarządzie spółki, na którego czele stoi Paweł Majewski - do kwietnia 2022 r. prezes PGNiG, gazowej spółki wchłoniętej przez Orlen, a wcześniej prezes Lotosu - który również został przejęty przez koncern kierowany przez Daniela Obajtka.
Ostatnia duża spółka energetyczna kontrolowana przez państwo to Tauron. Skarb Państwa ma w nim 30,06 proc. udziałów; dodatkowo pakiet 10,39 proc. udziałów posiada państwowy koncern miedziowy KGHM. Oznacza to, że minister aktywów państwowych Borys Budka musi zawnioskować do zarządu spółki o zwołanie walnego i poczekać, aż zarząd wyznaczy datę. Obecnie Tauronem kieruje Paweł Szczeszek, były prezes Enei. Kandydatem do jego zastąpienia, według nieoficjalnych doniesień, ma być Grzegorz Lot, ostatnio pracujący na kierowniczych stanowiskach w należącej do Dominiki Kulczyk Polenergii. Wcześniej Lot pracował w Tauronie - co interesujące, zarówno za czasów rządów PO-PSL, jak i PiS.
Być może największe polityczne emocje wzbudza dymisja prezesa Orlenu - Daniela Obajtka, który za rządów PiS zrobił błyskawiczną karierę w spółkach Skarbu Państwa. On sam jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w Polsce zapowiadał na antenie radia RMF FM, że w przypadku wygranej ówczesnej opozycji "sam odejdzie". "Nie trzeba mi będzie nawet dziękować. Mam swój honor i swoją godność" - mówił prezes Orlenu. Dotychczas jednak honorowe podanie się do dymisji nie nastąpiło. I to mimo iż minister aktywów państwowych Borys Budka "dopingował" Daniela Obajtka, mówiąc, że "doceniając szczerość tej deklaracji, oczekiwałby na bardzo szybkie podjęcie kroków".
Wszystko wskazuje jednak na to, że Daniel Obajtek będzie trwał na stanowisku do 6 lutego - wtedy właśnie odbędzie się NWZA spółki, które zwołał sam Orlen, informując o tym 12 grudnia 2023 r. W porządku obrad widnieje głosowanie nad uchwałami ws. zgody na sprzedaż przez Orlen 100 proc. udziałów w spółce Gas Storage Poland, zgody na sprzedaż nieruchomości położonych w Gminie Stara Biała oraz Płocku, sprzedaży części przedsiębiorstwa na rzecz PGNiG Upstream Polska oraz zgody na objęcie udziałów w Polskiej Spółce Gazownictwa. Ale Skarb Państwa - posiadający 49,9 proc. udziałów w Orlenie - może zawnioskować o uzupełnienie porządku obrad o dodatkowe punkty, na przykład dotyczące odwołania członków rady nadzorczej i zastąpienia ich nowymi. Ci z kolei będą mogli odwołać prezesa Obajtka. Drugim pod względem posiadanej liczby udziałów akcjonariuszem w Orlenie jest fundusz emerytalny Nationale-Nederlanden OFE z 5,4 proc. akcji, który raczej nie będzie czynił Skarbowi Państwa żadnych obstrukcji. Reszta to bardzo rozproszony akcjonariat - drobni akcjonariusze mający udziały poniżej 5 proc., którzy praktycznie nie stawiają się na walnych.
Ważną spółką dla Skarbu Państwa jest też KGHM, jeden z wiodących - i to w skali globu - producentów miedzi i srebra. Państwo posiada 31,79 proc. akcji KGHM, więc w tym wypadku Borys Budka również musi zawnioskować do zarządu o zwołanie walnego i czekać na dalsze decyzje obecnych władz spółki. Na ich czele od listopada 2022 r. stoi Tomasz Zdzikot - były wiceminister obrony w rządzie PiS i prezes Poczty Polskiej w okresie od czerwca 2020 do sierpnia 2022.
Według informacji serwisu Business Insider Polska, Ministerstwo Aktywów Państwowych tuż przed końcem 2023 r. wysłało do państwowych spółek pisma o zwołanie walnych zgromadzeń akcjonariuszy. Karuzela kadrowa w podmiotach kontrolowanych przez państwo być może więc już wkrótce nabierze rozpędu.