S&P może obniżyć ocenę Polski

Agencja ratingowa Standard & Poor`s jest zaniepokojona możliwością zwiększenia deficytu budżetowego, a co za tym idzie wzrostem zadłużenia Polski. Jak poinformowała wczoraj, może w przyszłości obniżyć ocenę naszego kraju. Wiadomość ta spowodowała osłabienie złotego. Inwestorzy pozbywali się też naszych obligacji.

Agencja ratingowa Standard & Poor`s jest zaniepokojona możliwością zwiększenia deficytu budżetowego, a co za tym idzie wzrostem zadłużenia Polski. Jak poinformowała wczoraj, może w przyszłości obniżyć ocenę naszego kraju. Wiadomość ta spowodowała osłabienie złotego. Inwestorzy pozbywali się też naszych obligacji.

Agencja obniżyła perspektywę dla Polski ze "stabilnej" na "negatywną". Powód: pogarszająca się sytuacja fiskalna oraz trudności polityczne, jakie napotyka reforma finansów publicznych. S&P spodziewa się zwiększenia wydatków budżetowych w 2004 r. w związku z koniecznością opłacenia przez Polskę składki do unijnego budżetu oraz wysokimi kosztami restrukturyzacji gospodarki.

W projekcie budżetu na 2004 r. założono, że deficyt wyniesie 33,1 mld zł, wobec 38,7 mld zł w tym roku. Jednak bez zabiegu księgowego, polegającego na wyłączeniu z wydatków dotacji dla OFE i bez rozwiązywania rezerwy rewaluacyjnej NBP, deficyt wyniósłby ponad 54 mld zł.

Reklama

Konieczna reforma wydatków

Według S&P, warunkiem ograniczenia dalszego wzrostu deficytu jest obniżenie wydatków na cele socjalne, poprawa zarządzania środkami budżetowymi oraz ograniczenie zatrudnienia w sektorze państwowym. Agencja szacuje, że jeśli te zmiany nie zostaną wprowadzone, to w latach 2004-2005 deficyt przekroczy 7% PKB, a dług publiczny osiągnie do 2006 r. poziom co najmniej 60% produktu krajowego. Według założeń do budżetu na przyszły rok, deficyt ma wynieść 3,9% PKB. S&P ostrzega też, że brak reformy finansów publicznych spowoduje, że Polska nie będzie mogła wejść do strefy euro przed 2010 r.

W opinii analityków agencji, zdobycie wotum zaufania przez rząd Leszka Millera zmniejsza szansę na przedterminowe wybory. Radę Ministrów czeka jednak trudna debata nad przyszłorocznym budżetem, która może jeszcze doprowadzić do jej upadku. Jeżeli jednak rząd przeprowadzi faktyczną reformę finansów publicznych, to perspektywa dla naszego kraju może być ponownie podwyższona do stabilnej.

W tej chwili dla zobowiązań w walucie zagranicznej Polska ma rating S&P na poziomie "BBB+". Taka ocena oznacza, że inwestowanie w nasze obligacje jest stosunkowo bezpieczne, ale w przyszłości mogą się pojawić pewne zagrożenia.

W dół złoty i ceny obligacji

Komunikat S&P wywołał wczoraj spore zamieszanie na rynku walutowym. - Złoty stracił na wartości zarówno w stosunku do dolara, jak i euro - mówi Artur Wróbel, dealer walutowy z Banku Handlowego. - Pierwsza reakcja inwestorów była dosyć spokojna, ale z czasem kolejne banki zaczęły sprzedawać naszą walutę - dodaje. Po południu dolar kosztował 3,87 zł, wobec 3,82 zł w porannym handlu. Spadły też ceny naszych obligacji, powodując wzrost ich rentowności.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: osłabienie złotego | agencja | deficyt | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »