S&P: Rząd nie robi wiele

Ryzyko obniżenia ratingu dla Polski na razie jest ograniczone. Natomiast by dokonać zmian w ratingu w górę potrzebne jest bardziej konsekwentne podejście do reformy finansów, stabilizacja sytuacji politycznej oraz zmniejszenie obciążeń budżetu wydatkami socjalnymi - uważa Kai Stukenbrock, analityk agencji Standard&Poor's.

Ryzyko obniżenia ratingu dla Polski na razie  jest ograniczone. Natomiast by dokonać zmian w ratingu w górę  potrzebne jest bardziej konsekwentne podejście do reformy  finansów, stabilizacja sytuacji politycznej oraz zmniejszenie  obciążeń budżetu wydatkami socjalnymi - uważa Kai Stukenbrock,  analityk agencji Standard&Poor's.

Agencja S&P w marcu podniosła rating zadłużenia zagranicznego Polski do A "minus" z BBB "plus" (przy perspektywie ratingu stabilnej) uzasadniając taki krok silnym wzrostem gospodarki.

- Tak jak mówiliśmy wcześniej, obecnie ryzyko obniżenia ratingu wydaje się stosunkowo ograniczone. Rząd co prawda nie robi wiele, aby podwyższyć rating, ale z drugiej strony nie robi też wiele, co by mogło wystawić rating na ryzyko.

Zapytany o perspektywę w jakiej agencja może rozważać zmianę ratingu dla Polski powiedział:

- To czego potrzebujemy, to by polityczna perspektywa była bardziej spójna, podobnie jak podejście do reformy fiskalnej. Musielibyśmy widzieć, że deficyt pozwala na ograniczenie poziomu długu. Jeśli tak będzie to dobrze. Musimy widzieć także, że obciążenie (dla budżetu) wydatkami socjalnymi jest mniejsze w dłuższym okresie.

Reklama

Dodał, że kondycja polskiej gospodarki jest dobra i to może wspierać w dłuższym horyzoncie poprawę ratingu.

- Ale musimy obserwować czy boom gospodarczy jest spowodowany tylko konsumpcją, czy też stoi za tym wzrost inwestycji i eksportu - zaznaczył.

Jego zdaniem polski rząd nie podejmuje radykalnych kroków, by reformować finanse państwa, ale cięcie kosztów pracy ocenił pozytywnie.

- Nie ma dużego postępu w konsolidacji fiskalnej(...) Polski rząd robi niewiele, by zmniejszyć deficyt budżetowy. Co prawda kilka rzeczy jest dyskutowanych. Na przykład plan minister Gilowskiej, aby ograniczać wkład w system socjalny, sam w sobie jest dobrym znakiem - ocenił.

- Ograniczanie kosztów pracy jest pozytywnym krokiem, ale pytanie jest jaki będzie to miało faktyczny wpływ na budżet. Polska obecnie jest w dobrym położeniu, deficyt zmniejsza się bez podejmowania większych wysiłków - dodał.

S&P ocenia, że wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie 6,5 proc., w przyszłym 5,8 proc., a średnioroczna inflacja odpowiednio 2,2 proc. i 2,6 proc.

W ocenie analityka jest szansa na to, aby Polska przystąpiła do strefy jednolitego pieniądza w 2012 roku.

- Jednak data przystąpienia do strefy euro jest raczej kwestią woli niż zdolności. Jednym z ważniejszych ograniczeń jest strona fiskalna. Rok 2012 jest możliwy, ale będzie to zależało już od przyszłego rządu - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: reformy | ryzyko | rząd | rzad | deficyt | agencja | rating
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »