Sankcje na Rosję mogą podbić ceny zniczy. Producenci szukają sposobów, aby uniknąć podwyżek
Ceny gazu i parafiny, którą przed wojną najczęściej importowano z Rosji, mogą podwyższyć w tym roku ceny zniczy i wkładów - wskazał w rozmowie z Interią wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy. Jednak nie wszystkie firmy przewidują podwyżki przed tegorocznym Dniem Wszystkich Świętych. Niektórzy sprowadzają parafinę z innych kierunków, inni obniżają marżę licząc na wzrost sprzedaży.
Zbliżający się Dzień Wszystkich Świętych skłania wielu Polaków do odwiedzenia cmentarzy. Związany z tym zakup zniczy czy wkładów, zwłaszcza w ostatnich latach wysokiej inflacji, wiązał się z większymi niż dawniej wydatkami. O to, czy również i w tym roku musimy przygotować grubsze portfele, zapytaliśmy producentów.
Jak mówi Interii Łukasz Kuchta, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy, rynek spodziewa się, że ceny zniczy oraz wkładów mogą być w tym roku wyższe niż w ubiegłych latach. Wskazuje na dwie podstawowe przyczyny podwyżek.
- Po pierwsze, ceny szkła zniczowego znacząco wzrosły. Ten wzrost cen jest przede wszystkim efektem gwałtownego wzrostu cen gazu, który jest jednym z głównych surowców wykorzystywanych w produkcji szkła zniczowego. Głównie w hucie szkła, gaz jest kluczowym źródłem energii do topienia i formowania szkła - mówi przedstawiciel Stowarzyszenia.
Obecne ceny gazu są najwyższe od stycznia br., choć rekordowe poziomy osiągał w ubiegłym roku, co miało związek z rosyjską agresją na Ukrainę. Trzeba jednak pamiętać, że znicze, które możemy kupić w tym roku, często były wytwarzane miesiące temu, a więc nierzadko po wyższych niż obecnie cenach.
Jednak to nie sam gaz ma wpływ na ceny zniczy. Jako drugi z czynników nasz rozmówca wskazuje wysoką cenę parafiny, głównego surowca wykorzystywanego do produkcji wkładów.
- To zjawisko częściowo wynika z obecnej sytuacji na świecie, a mianowicie wojny na Ukrainie, która spowodowała wprowadzenie sankcji na niektóre surowce, w tym na parafinę. Sankcje te ograniczają dostęp do pewnych źródeł parafiny i prowadzą do zwiększenia kosztów jej pozyskiwania - wyjaśnia Kuchta, dodając, że sankcje utrudniają produkcję zniczy i wkładów, bowiem Rosja była jednym z głównych dostawców tego surowca dla krajów europejskich.
Wiceprezes Stowarzyszenia zwraca uwagę, że w związku z nadal obecnymi trudnościami na rynku - inflacją, zaburzonymi łańcuchami dostaw - wiele firm w branży "ma obecnie pewne trudności z płynnością finansową".
- Ceny surowców, takich jak szkło zniczowe i parafina, nieustannie rosną, co odbija się na naszych kosztach produkcji. To z kolei wpływa na naszą zdolność utrzymania stabilnych finansów. Dodatkowo, stany magazynowe mają teraz większe znaczenie niż kiedykolwiek wcześniej. Wzrost cen surowców sprawił, że musimy inwestować więcej kapitału w nasze zapasy, co może wpłynąć na naszą płynność finansową - mówi Kuchta, dodając, że same sieci handlowe czy poszczególni klienci są bardziej ostrożni w dokonywaniu zamówień.
- W pewnych okresach widzimy spadek popytu, co z kolei wpływa na nasze wyniki finansowe. Mimo tych trudności nadal mamy nadzieję na pozytywne zamknięcie roku - wyjaśnia.
Jednak nie wszyscy producenci zniczy narzekają na sytuację rynkową. Zapytane przez nas firmy wskazują na różne strategie radzenia sobie w dobie inflacji czy sankcji nałożonych na Rosję. Producent zniczy "LUKS" spodziewa się wręcz "nieznacznie niższych" cen, niż te, które obowiązywały w ubiegłym roku.
- Nasza firma od lat zaopatruje się w surowce parafinowe przede wszystkim od dostawców europejskich. Z tego powodu sankcje nałożone na Rosję nie przysporzyły nam dodatkowych problemów, ani nie wpłynęły na ceny oferowanych przez naszą firmę produktów - tłumaczy nam Jakub Kisiel, dyrektor zarządzający.
Dodaje, że firma spodziewa się wzrostu sprzedaży w stosunku do poprzedniego roku.
- Oczywiście bardzo ważnym czynnikiem istotnie wpływającym na ostateczny wynik sprzedaży jest pogoda w dniu Wszystkich Świętych oraz w okolicach tego dnia, która, mamy nadzieje, będzie dla nas sprzyjająca - mówi.
Z kolei w przypadku innego producenta postanowiono obniżyć marżę, licząc na większy wolumen sprzedaży.
- U nas miesiąc przed świętami ceny poszły w dół, aby napędzić rynek, który trochę przystanął (...). Jeśli chodzi o znicze, wyprodukowanie ich jest droższe niż w zeszłym roku, ale schodząc z marży obniżamy cenę, aby starszym osobom było łatwiej, bo to głównie oni kupują znicze - wyjaśnia Sebastian Witwicki z firmy Znicze Fenix.
Zwraca również uwagę na fakt, że w ubiegłym roku producenci narzucali wysoką cenę także ze względu na duże zapotrzebowanie - w 2022 roku Dzień Wszystkich Świętych był obchodzony po raz pierwszy od trzech lat bez restrykcji epidemicznych (w 2020 roku cmentarze zostały zamknięte).
- Lepiej sprzedać coś taniej, niż wcale. Wszędzie słyszeliśmy narrację, że ludzie boją się podniesienia cen na Wszystkich Świętych, dlatego my zrobiliśmy na odwrót. Niestety, ale nie mamy wpływu na ceny na cmentarzach i kwiaciarniach, bo ich koszty rosną - dodaje.
Nie tylko znicze czy wkłady parafinowe są obecne na rynku. Do innych, bardziej ekologicznych opcji - wosków olejowych, sojowych czy pszczelich - przekonuje się coraz więcej klientów.
- Zauważamy rosnące zainteresowanie produktami, które nie tylko są bardziej przyjazne dla środowiska, ale także nie kopcą i wykorzystują bardziej oczyszczone surowce lub bazują na materiałach ekologicznych. Wielu konsumentów jest bardziej świadomych wpływu, jaki mają ich wybory na środowisko naturalne, co prowadzi do większego zróżnicowania na rynku - mówi wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy.
- Jeżeli chodzi o wkłady z wosku ekologicznego to z pewnością są one ciekawą alternatywą dla tego typu produktów, jednocześnie w dalszym ciągu największą popularnością cieszą się produkty tradycyjne wykonane z surowców parafinowych - podsumowuje Jakub Kisiel.
Paulina Błaziak