Sejm finalizuje prace nad ustawą budżetową

Po wczorajszej całodziennej debacie, Sejm jest już blisko uchwalenia aktu prawnego o strategicznym znaczeniu pod krótkim tytułem "Ustawa budżetowa na rok 2001".

Po wczorajszej całodziennej debacie, Sejm jest już blisko uchwalenia aktu prawnego o strategicznym znaczeniu pod krótkim tytułem "Ustawa budżetowa na rok 2001".

Po wczorajszej całodziennej debacie, Sejm jest już blisko uchwalenia aktu prawnego o strategicznym znaczeniu pod krótkim tytułem "Ustawa budżetowa na rok 2001". Przypominamy, że występujący w ustawie termin "budżet państwa" jest bardzo umowny, jako że reguluje ona tylko dochody i wydatki sektora centralnego, obejmującego mniej więcej połowę finansów publicznych.

Ustawa ustala dochody budżetu na 161,050569 mld zł, wydatki na kwotę nie większą niż 181,590099 mld zł, natomiast deficyt - na nie więcej niż 20,53953 mld zł (kwoty są przepisane z ustawy, bez zaokrąglania). Charakterystyczna jest ta liczba miejsc po przecinku. Od czasu denominacji złotego przyjęło się wyrażanie tak ogromnych pieniędzy właśnie w miliardach. Dlatego jakoś niepoważnie wygląda wyliczenie trzech najważniejszych pozycji budżetowych - wyrażających przecież stan kasy całego państwa! - z dokładnością doÉ tysiąca złotych. Pierwotny projekt rządowy zawierał liczby trochę bardziej zaokrąglone - dochody 160,5105 mld, wydatki 182,2575 mld i deficyt 21,747 mld. Wersja poprawiona jest dowodem, jak nerwowo i do ostatniej chwili ministrowie ustalali los każdego spornego tysiąca.

Reklama

Posłom zgłaszanie poprawek do budżetu przychodzi znacznie łatwiej. Wszystkie mają jednolitą konstrukcję: "W części (tu numer i nazwa, zgodna z klasyfikacją budżetową) zwiększyć o kwotę (tu dokładna liczba) wydatki na (tu podaje się cel uznany za szczytny) i o taką samą kwotę zmniejszyć wydatki na (tu wpisuje się cel mniej szczytny) w części (ponownie numer i nazwa)". Po pierwsze - Konstytucja, a po drugie - finansowe realia wymusiły podporządkowanie się przez parlamentarzystów zasadzie, iż deficyt ustalony w rządowym projekcie jest nienaruszalny, a zatem każde zwiększenie wydatków w jednej pozycji oznacza zabranie takiej samej kwoty z innej pozycji.

Nie ma specjalnego sensu analizowanie środowej dyskusji, przeprowadzonej w drugim czytaniu ustawy budżetowej, albowiem od wielu miesięcy dokładnie znany jest stosunek do niej klubów i kół poselskich oraz posłów nie zrzeszonych (w tym zaliczanych do tzw. zbiegów). W dzisiejszym głosowaniu koalicja AWS/UW/PO (wsparta przez obu posłów MN i kilku innych samodzielnych) pokona lewicowo-prawicowe konsorcjum SLD/PSL/ROP/KdP/PP - czyli skieruje budżet ponownie do Komisji Finansów Publicznych. Piątek jest dniem przerwy i poselskiej refleksji. Trzecie czytanie odbędzie się na specjalnym posiedzeniu Sejmu w sobotę. Najpierw w maratonie głosowań rozpatrzone zostaną szczegółowe poprawki, a następnie wymieniona już koalicja w finałowym głosowaniu uchwali budżet, a także towarzyszącą mu ustawę o jego wykonywaniu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ustawa budżetowa | dochody | NAD | deficyt | Sejm RP | budżet | wydatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »