Sekretarz stanu USA ma radę dla Ukraińców. W wojsku potrzebni młodzi ludzie

Ukraina nie odniesie sukcesu w wojnie z rosyjskim agresorem, jeśli nie wprowadzi do wojska młodszych żołnierzy - powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken, którego słowa przytacza Reuters. Podkreślił, że sojusznicy Kijowa zadbają o to, żeby wszyscy chętni do walki otrzymali niezbędne przeszkolenie i wyposażenie. Czy Ukraina zdecyduje się na obniżenie wieku poborowego?

Przypomnijmy, że w kwietniu ukraińskie władze zdecydowały o obniżeniu wieku poborowego z 27 do 25 lat. Choć parlament przegłosował ustawę obniżającą granicę wieku poboru dla osób kwalifikujących się do mobilizacji już pod koniec maja 2023 r., to dokument niemal przez rok czekał na podpis Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent Ukrainy podkreślał, że "to delikatna sprawa", ale taka zmiana może pozwolić na zmobilizowanie nawet pół miliona osób. 

Sekretarz stanu USA: Ukraina potrzebuje młodych żołnierzy

W ostatnich miesiącach eksperci alarmują, że jedną z przyczyn, z powodu których Ukraina może mieć trudności z odzyskaniem inicjatywy na froncie, są mniejsze zasoby mobilizacyjne w porównaniu z Rosją. 

Reklama

W podobnym tonie wypowiedział się w środę sekretarz stanu USA Antony Blinken, który podkreślił, że aby odnieść sukces w trwającym konflikcie, Ukraina musi powołać do wojska młodych ludzi. Reuters wskazuje, że taki pogląd dominuje wśród zachodnich urzędników.  

Kijów potrzebuje nie tylko żołnierzy, lecz również pieniędzy i amunicji. "Zaangażowanie, które mamy jako sojusz i jako kraje wspierające Ukrainę, polega na tym, aby zapewnić, że dla każdej zmobilizowanej przez nią siły, zapewnimy szkolenie i sprzęt" - powiedział Antony Blinken agencji Reuters. 

Czy presja opinii publicznej coś zmieni?

W wywiadzie udzielonym agencji Reutera w siedzibie NATO w Brukseli po dwudniowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu Północnoatlantyckiego Blinken podkreślił, że decyzja o obniżeniu wieku mobilizacyjnego jest "bardzo trudna i w pełni to rozumie". "Uważamy, wielu z nas uważa, że wciągnięcie do walki młodych ludzi jest konieczne. W tej chwili 18-25-latkowie nie biorą udziału w walce" - dodał. 

W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz generalny NATO Mark Rutte. "Musimy się oczywiście upewnić, że na Ukrainie jest wystarczająco dużo ludzi. (...) Prawdopodobnie potrzebujemy więcej ludzi, którzy przeniosą się na linię frontu" - stwierdził szef NATO, nie podając jednak żadnych ram wiekowych. 

Agencja zwraca uwagę na wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, co sprawia, że dalsze wsparcie Ukrainy stoi pod znakiem zapytania. To z kolei może spowodować, że Kijów ponownie przyjrzy się kwestii obniżenia wieku mobilizacyjnego. Wcześniej Ukraina podkreślała, że nie planuje ponownego obniżenia tej granicy. W ten sposób Kijów chce uniknąć dalszego dziesiątkowania demograficznego. 

USA a wsparcie Ukrainy

W połowie listopada Antony Blinken powiedział w Brukseli, że dalsze wspieranie Ukrainy jest kluczowe dla bezpieczeństwa zarówno USA, jak i Europy. Zapewnił, że w najbliższych miesiącach administracja Stanów Zjednoczonych będzie kontynuować to wsparcie. Podkreślił, że sytuacja na froncie stała się bardziej poważna, odkąd Korea Północna wsparła Rosję swoimi żołnierzami, którzy biorą udział w walkach. 

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte dodał wówczas, że dzięki wsparciu USA "Ukraina przetrwała, a Rosja nie wygrała". "Musimy zrobić wszystko, żeby Ukraina mogła walczyć dalej" - zaznaczył. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »