Słowacy rzucili się na Polskę
Słowacy włączyli moduł najgorszy z możliwych - skrajnej oszczędności w zakupach. Nie wydają też pieniędzy na przyjemności. Gospodarka sąsiadów będzie się mieć z pyszna i to szybko... Badanie przeprowadziła agencja GfK Slovakia i wyszło jej, że ludzie odkładają wiele wydatków na później.
Dotyczy to szczególnie nowoczesnej elektroniki. Z bojaźnią podchodzą do zadłużania się i nie biorą kredytów konsumpcyjnych. Efektem jest spadek rok do roku obrotów firm handlowych z branży gospodarstwa domowego średnio o 1/3, w niektórych przypadkach o połowę.
Słowacy pytani przez ankieterów z czego w pierwszej kolejności mogą zrezygnować odpowiadali, że z wizyt w kawiarniach i restauracjach (75,6 proc. respondentów), wakacji i podróży (74,5 proc.), zakupów nowoczesnej elektroniki (67,6 proc.). Jest na tę ostatnią rezygnację namacalny dowód - w markecie Elex Plus w Nitrze rok do roku sprzedaż asortymentu skurczyła się o połowę. Podobnie jak w salonie Euronics czy w sieci Nay w tym samym mieście, którego pracownicy nie pamiętają tak słabego utargu. Sprzedaje się cokolwiek tylko wtedy, gdy trwa wyprzedaż starszych, tańszych modeli. Słowacy są skłonni zrezygnować też z zabawy i aktywności w wolnym czasie (51,8 proc.) oraz telefonowania (31,7 proc.).
W marketach elektronicznych sprzedaje się tylko niezbędny ludziom asortyment, nie schodzą inne rzeczy. Sklepy trwają wyłącznie przez sprzedaż telewizorów LCD i plazmowych. Pamiętać trzeba, że Słowacy nie mają żadnego problemu z przyjazdem do południowej Polski i zakupami w naszym kraju za silne euro. Dlatego też nie kupują u siebie drogich przedmiotów, lecz u nas dla nich teraz tańsze.
Nieco lepiej ma się handel meblami. Tam też zmniejszyły się obroty, lecz nie tak jak w przypadku elektroniki. Największy słowacki producent - Decodom Topolcany - miał rok temu o tej porze obroty w granicach 150 mln koron (4,9 mln euro). Teraz jest o 331,9 tys. euro (10 mln koron) mniej.
Czekając na lepsze czasy Decodom inwestuje w sieć handlową - do pięciu domów towarowych w zachodniej i środkowej Słowacji doszedł wczoraj dom towarowy w Puchovie, w tym roku otwarty będzie kolejny - w Trenczynie.
Większy spadek obrotów miała sieć Geko Nábytok, która ma salony w Żylinie, Martinie i Prievidzy - o 15-20 procent rok do roku. Przedstawiciele Geko przyznali, że tracą klientów na rzecz polskich salonów meblarskich.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL