Spadek inflacji w listopadzie. Ekspert: Wygrana bitwa, ale nie wojna
- Inflacja spada i można oczekiwać, że w najbliższych miesiącach i kwartałach presja inflacyjna będzie słabnąć, ale nie oznacza to, że najgorsze już za nami. Jej wzrostu można oczekiwać na początku 2023 roku - komentuje dla Interii Biznes dane Głównego Urzędu Statystycznego dr hab. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego.
Tzw. szybki szacunek GUS wskazuje, że po raz pierwszy od dłuższego czasu zanotowaliśmy spadek inflacji - na koniec listopada br. inflacja wyniosła 17,4 proc., w październiku było to 17,9 proc.
Rozmówca Interii Biznes zauważa, że Polska wpisuje się w szerszy trend - w większości krajów UE notuje się w ostatnim czasie spadek miesięcznych wskaźników inflacji. - Wynika to głównie ze spadku dynamiki wzrostu cen żywności i energii, co przekłada się na spadek ogólnego poziomu inflacji - powiedział dr. hab Jacek Tomkiewicz.
Dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego zastrzega, że niestety na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, że "najgorsze już za nami".
- Przed nami zmiany w zakresie tzw. tarczy antyinflacyjnej, co oznacza wzrost stawek podatków pośrednich, co podbije inflację w pierwszych miesiącach przyszłego roku - stwierdził ekonomista.
- Pozostaje mieć nadzieję, że obserwujemy właśnie odwrócenie trendu, tj. presja inflacyjna w kolejnych miesiącach i kwartałach będzie słabnąć - podsumował.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał w środę wstępny odczyt listopadowej inflacji (tzw. odczyt flash).
W ujęciu rocznym dynamika cen wzrosła o 17,4 proc. - to oznacza, że w porównaniu do poprzedniego miesiąca obniżyła się (było 17,9 proc.). W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,7 proc. To pierwszy od lutego spadek rocznej dynamiki inflacji w Polsce. Wtedy zadziałała tarcza antyinflacyjna.
EUR/PLN
- Kurs kupna 4,3077
- Kurs sprzedaży 4,3112
- Max 4,3090
- Min 4,3057
- Kurs średni 4,3095
- Kurs odniesienia 4,3103
Nadzieje na spadek wskaźnika inflacji podsycane są przez odczyty z innych krajów UE (Hiszpania i Niemcy), gdzie - wszystko na to wskazuje - inflacyjny pik został już przekroczony i coraz częściej mówi się o powolnym wyciszaniu galopady cen.
EUR/PLN
- Kurs kupna 4,3077
- Kurs sprzedaży 4,3112
- Max 4,3090
- Min 4,3057
- Kurs średni 4,3095
- Kurs odniesienia 4,3103
Zdaniem głównego ekonomisty PKO BP Piotra Bujaka w gospodarce światowej i krajowej pojawia się coraz więcej sygnałów, które zapowiadają spadek inflacji.
- Na świecie jest to spadek cen surowców energetycznych, wielu metali, produktów rolnych, cen żywności. Spadają ceny frachtu, są już nawet poniżej poziomu sprzed wybuchu pandemii. W wielu gospodarkach inflacja się obniża, zarówno na poziomie producenckim, jak i konsumenckim - mówił Interii Biznes ekonomista.
Z kolei Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP przewiduje, że w Polsce nastąpi "brutalna dezinflacja z powodu czynników cyklicznych, która jednak nie spowoduje, jak twierdzi NBP, samoczynnego powrotu inflacji do celu, bo wyczerpią się bodźce popytowe, ale trwać będą negatywne warunki podażowe".
- Kiedy doprowadzimy do schłodzenia popytu, to pojawia się mniejsza nierównowaga między brakującą podażą na skutek szoków, które wystąpiły a istniejącym popytem, który się po prostu schłodził. Tendencje inflacyjne też się schładzają. To nie oznacza, że one wracają do punktu 2,5 proc. To tylko znaczy, że dynamika cen, która ma wynosić 2,5 proc. i obecnie wynosi 18 proc. obniża się do 10 proc. - czy to już jest sukces? - zastanawiał się ekspert.
