Stal bije rekordy

Hutnictwo Stawki za stal rosną, kilka branż cierpi Odbiorcy branży hutniczej płaczą i płacą. Hutnicy zacierają ręce, ale odbiorcy ich wyrobów rwą włosy z głowy. Ucierpią branża budowlana, producenci aut, statków i sprzętu AGD.

Okazuje się, że szykujące się do olimpiady Chiny to kłopot dla... całego świata gospodarczego. Wszystko za sprawą stali, która z powodu w ten sposób nakręconej koniunktury drożeje w błyskawicznym tempie. Dla jej odbiorców nie mamy dobrych wieści. Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, uważa, że stalowa hossa może potrwać nawet do 2007 r. Nic dziwnego, że gruszek w popiele nie zasypia Ispat Polska Stal (dawne PHS), który od 1 maja podniósł ceny o 20 proc.

Przez wiele lat mieliśmy rynek odbiorcy, a dziś zasady gry dyktują producenci. Trzeba pogodzić się z sytuacją. - radzi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu, dystrybutora stali. Łatwo powiedzieć, trudniej to zrobić.

Reklama

Tańsze zerwanie Głównym poszkodowanym jest oczywiście budownictwo. Eksperci wróżą, że z tego powodu może nawet dojść do przesiewu wśród wykonawców.- W ciągu kilku miesięcy ceny skoczyły nawet o 100 proc., co dla wielu firm, szczególnie działających w sektorze konstrukcji stalowych, oznacza, że znalazły się one nagle na krawędzi bankructwa. Wiele zleceń jest realizowanych znacznie poniżej poziomu opłacalności. W konsekwencji słabsze ekonomicznie firmy po prostu wypadną z rynku. Niebezpieczne jest też zjawisko wyrównania cen w Polsce do stawek obowiązujących na zachodzie. Rodzime firmy tracą w ten sposób istotną przewagę konkurencyjną, a zatem stracą też klientów - alarmuje Wiesław Różacki, prezes giełdowego Energomontażu Północ.Problem dostrzegają już dostawcy stali dla budownictwa.

W ubiegłym roku tona prętów do zbrojenia betonu kosztowała 1,1-1,2 tys. zł, w tym sięgała już nawet 2 tys. zł za tonę. Teraz ceny nieco spadły, bo budownictwo nie jest w stanie wytrzymać tej sytuacji. Podwykonawcy często wolą zapłacić karę i odstąpić od realizacji kontraktu niż wykonać go przy obecnych cenach stali. To brzmi jak absurd, ale zerwanie umowy może być tańsze - dodaje jeden z dystrybutorów.

Cena zaciska

Płaczą już krajowe firmy stoczniowe, których kondycja jest daleka od ideału. Jeszcze w ubiegłym roku blachy okrętowe kosztowały 300 USD za tonę, teraz płacimy nawet ponad 650 USD. To obniża rentowność. Oczywiście renegocjujemy kontrakty, ale armatorzy wcale nie są skłonni iść na ustępstwa. Zresztą ceny stali rosną tak szybko, że kiedy renegocjujemy kontrakt i armator godzi się zapłacić więcej, stawki za stal znowu rosną. W ten sposób moglibyśmy renegocjować kontrakty co miesiąc - mówi Jerzy Lewandowski, prezes Stoczni Gdynia.Wzrost cen stali na światowych rynkach może dotknąć także producentów samochodów. Z blachy powstają nadwozia, podwozia i felgi do kół. Według Janusza Woźniaka, prezesa Daewoo-FSO, blacha użyta do produkcji nadwozia stanowi około 15 proc. kosztów wytworzenia samochodu.- Problem z cenami stali jest dla nas dotkliwy, ale na razie nasi zaopatrzeniowcy sobie z nim radzą - zapewnia szef FSO.- Do jesieni mamy podpisane kontrakty długoterminowe na dostawy blach. Jeśli jednak ta sytuacja utrzymywałaby się dłużej, ceny aut mogą wzrosnąć o kilka procent - twierdzi Romuald Rytwiński, prezes Opel Polska.

Wyjściem zagranica

Co na to producenci AGD? Nie są zachwyceni, bo nie mogą przenieść wzrostu kosztów na klientów.- Planując wyniki na ten rok zakładaliśmy wzrost cen surowca, ale najwyżej o 12 proc. Tymczasem krajowi dostawcy stali wywindowali cenę znacznie powyżej poziomu koniecznej podwyżki. Stalprodukt podniósł cenę aż o 40 proc. Nie mam możliwości podniesienia cen gotowych wyrobów, bo rynek tego nie zaakceptuje. Nie mogę też pozwolić na wzrost kosztów firmy. Będziemy więc szukać nowych dostawców, również poza Polską. Tam też wzrosły ceny, ale nie tak szaleńczo - mówi Andrzej Libold, prezes Zelmera. Podobne rozterki przeżywa Wrozamet.- Niektórzy poddostawcy podnoszą ceny komponentów. Nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć na pytanie, czy i w jakim stopniu wpłynie to na ceny sprzętu AGD. Jeżeli ceny stali znacznie wpłyną na koszty wytworzenia produktu, będziemy prawdopodobnie zmuszeni zareagować. Na razie jednak takie działania nie są przez nas podejmowane - mówi Agnieszka Grygiel, rzecznik prasowy Wrozametu, wrocławskiej fabryki AGD.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt AGD | rekordy | branża budowlana | firmy | stawki | odbiorcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »