Strach jeździć tą obwodnicą

Niewłaściwy nadzór oraz zawyżenie wartości robót o ponad 3,5 mln złotych - to niektóre zarzuty Najwyższej Izby Kontroli, która badała budowę obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego

Niewłaściwy nadzór oraz zawyżenie wartości robót o ponad 3,5 mln złotych - to niektóre zarzuty Najwyższej Izby Kontroli, która badała budowę obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego

Nadzór nad budową sprawował Oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Zielonej Górze.

Treść wystąpienia pokontrolnego do dyrektora GDDKiA w Zielonej Górze przesłał w czwartek PAP dyrektor zielonogórskiej delegatury NIK, Roman Furtak.

Kontrolerzy NIK zarzucili GDDKiA, że zbyt wcześnie odebrała od wykonawcy obwodnicy, firm: Strabag i Hermann Kirchner trasę, która nie nadawała się do użytku i wymagała jeszcze wielu poprawek.

-Zdaniem NIK, zakres i znaczenie prac pozostałych do wykonania nie uprawniał Inżyniera Kontraktu do wystawienia "Świadectwa Przejęcia". Działanie takie uniemożliwiło dochodzenie od Wykonawcy odszkodowania umownego za nieterminowe wykonanie kontraktu, wynoszącego 60 tys. zł za każdy dzień zwłoki, tj. 3.900 tys. zł, licząc do dnia zgłoszenia przez kierownika budowy zakończenia robót. Natomiast przyjmując, iż na wykonanie niezbędnych robót byłyby potrzebne 3 tygodnie (zgodnie z wyjaśnieniem Inżyniera Kontraktu), odszkodowanie wynosiłoby 1.260 tys. zł." - napisano w raporcie.

Reklama

Negatywnym skutkiem przedwczesnego sporządzenia "Świadectwa Przejęcia" było rozpoczęcie z dniem jego wydania biegu gwarancji, chociaż obwodnica nie mogła być użytkowana - uznała Izba.

Wykonawca źle przygotował nasypy, które kilka miesięcy temu osunęły się podczas ulewnych deszczów - to kolejne uchybienie jakie wykazała NIK.

Kontrolerzy mieli też sporo uwag do nadzoru budowlanego. W raporcie stwierdzili m.in., że "zbyt liberalne traktowanie odstępstw wykonawstwa robót od wymogów określonych w Specyfikacjach Technicznych powodowało, iż wykonawca albo nie zgłaszał odbioru robót ulegających zakryciu, albo po zgłoszeniu takich robót i stwierdzeniu przez Inżyniera usterek, nie stosował się do poleceń naprawy robót, (...) tylko kontynuował prace, przykrywając zakwestionowane roboty".

W wystąpieniu pokontrolnym NIK zażądała od dyrektora GDDKiA w Zielonej Górze, by ten m.in. wyegzekwował od wykonawcy usunięcie obecnych usterek. NIK domaga się także od dyrektora wyjaśnień.

Do momentu nadania depeszy, PAP nie uzyskała stanowiska dyrektora zielonogórskiego oddziału GDDKiA, w siedzibie Dyrekcji go nie było. Jego zastępca zaś przebywa na urlopie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: strach | Zielona Góra | nadzór | obwodnica | góra | NIK | GDDKiA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »