Szansa na tanie leki rośnie

Stowarzyszenia Importerów Równoległych Produktów Leczniczych proponuje, aby minister zdrowia umieszczał automatycznie tanie leki z importu równoległego na listach refundacyjnych - poinformował na konferencji prasowej członek zarządu Stowarzyszenia Tomasz Dzitko.

Efektem przyjęcia propozycji Stowarzyszenia byłoby poszerzenie importu równoległego, zmniejszenie poziomu współpłacenia pacjentów oraz umożliwienie pacjentom wykupienia wszystkich leków na receptę a także oszczędności dla Narodowego Funduszu Zdrowia - ocenił Dzitko.

Leki z importu równoległego mogą być oferowane po niższych cenach m.in. ze względu na to, że są sprzedawane w niefirmowych opakowaniach - białych z międzynarodową nazwą leku. Są też tańsze dlatego, że sprowadzają je importerzy, a nie koncerny farmaceutyczne.

Reklama

Dzitko przypomniał, że znowelizowana 10 lipca br. przez Sejm ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych daje możliwość importerom równoległym składania wniosków o wpisanie leków z importu na listy refundacyjne. Propozycja ta - zdaniem Dzitko - choć zmierza we właściwym kierunku jednak wymaga modyfikacji. Chodzi m.in. o przepis dotyczący zapewnienia ciągłości dostaw. "My nie jesteśmy stanie zapewnić zaopatrzenia rynku w 100 proc. W związku z tym we wniosku do ministra zdrowia nie możemy złożyć takiego zapewnienia" - podkreślił.

Stowarzyszenie proponuje też, aby w ustawie znalazł się przepis mówiący o tym, że cena hurtowa i detaliczna leku z importu równoległego byłaby niższa o 5 proc. od ceny leku umieszczonego w wykazie leków refundowanych o takiej samej nazwie międzynarodowej, dawce oraz o tym samym wskazaniu terapeutycznym.

Na listach refundacyjnych nie ma obecne tanich leków z importu równoległego, choć od maja 2004 roku, czyli od przystąpienia Polski do UE, można importować leki z dowolnego kraju Unii, jeśli są one tam dopuszczone do obrotu.

W przyszłym tygodniu ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej zajmie się Senat. Stowarzyszenie importerów ma nadzieję, że Izba zaproponuje takie zmiany do ustawy, które ułatwią wpisywanie leków z importu równoległego na listy refundacyjne. "Przepisy w obecnym kształcie praktycznie uniemożliwiają rozwój tego rynku" - powiedział Dzitko.

Podkreślił, że import równoległy od wielu lat zapewnia duże oszczędności w systemach refundacyjnych krajów Unii Europejskiej. Według Stowarzyszenia w skali całej UE pacjenci oszczędzają rocznie kilkaset milionów euro. Całkowity obrót lekami z importu równoległego w Unii to około 4,2 mld euro.

Od maja 2004 roku w Polsce zostało wydanych 100 pozwoleń na import leków, ale dotyczy to tylko leków pełnopłatnych na receptę oraz leków OTC (bez recepty). Wartość tego rynku w 2006 roku wyniosła około 350 mln zł. Jak wynika z obliczeń Stowarzyszenia przy założeniu, że leki z importu równoległego są średnio o 10 proc. tańsze, oszczędność polskich pacjentów wyniosła co najmniej 35 mln zł.

Większość krajów UE posiada mechanizmy wspierające import równoległy. Szczególnie wyróżniają się w tej dziedzinie: Dania, Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania. W Niemczech przed 2002 r. farmaceuci mieli obowiązek wydawania leków z importu równoległego, jeśli ich cena była niższa o 10 proc. od ceny odpowiednika. System ten został zmieniony, ale co najmniej 5 proc. leków refundowanych musi pochodzić z importu równoległego.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: import | zdrowie | tanie | członek zarządu | leki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »