Ta sama cena ale mniejsze opakowanie - tak producenci reagują na inflację. ​Downsizing jest coraz popularniejszy

Masło, czekolada czy chusteczki higieniczne - ta sama cena, to samo opakowanie, ale mniejsza zawartość. W czasach rosnącej inflacji handlowcy i producenci sięgają po downsizing, czyli obniżenie wielkości produktu lub objętości opakowania z równoczesnym utrzymaniem jego ceny. Zabieg ma m.in. działanie psychologiczne, choć niektórzy klienci czują się oszukani.

Żeby się przekonać, że zmniejszanie wielkości opakowań jest coraz częstszym zachowaniem rynku, wystarczy podejść w sklepie do lodówki z nabiałem. Popularne masło opakowane w ten sam papier co zawsze kosztuje mniej w porównaniu do leżących obok wyrobów innych firm. Klienci chętniej sięgną po to tańsze. Wielu z nich dopiero w domu przekonuje się, że kupiło paczkę ważącą nie 250 g, tylko 200 g. Ostatnio w sklepach można też kupić masło ważące 170 g. 

Mniejsze masła, sery, czekolada

Tak samo "odchudzane" są też tabliczki czekolady. Tabliczka waży nie 100 g, tylko 90, a czasem 80 g. Mniej ważą popularne pierniczki czy herbatniki, a paczka chusteczek higienicznych liczy 9, a nie 10 sztuk. Sięgając po mydło, też warto spojrzeć na jego wagę, czy jest to 100 g jak zwykle, czy mniej. Podobnie rzecz ma się z niektórymi opakowaniami proszku do prania czy paczkowanym żółtym serem.  

Reklama

Zabiegi zmniejszania zawartości produktów zwykle nie należą do handlowców. - Najczęściej za takimi decyzjami stoją producenci - podkreśla w rozmowie z Interią Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu. Wskazuje, że wielkości opakowań też są różnicowane w zależności od kanału sprzedaży. - Jeśli jest to na przykład mały sklepik w dzielnicy biurowej, to pracownikowi biura nie będzie potrzebna ćwierćkilogramowa kostka masła. Inne potrzeby będzie miał klient w sklepie, gdzie zrobione są duże, tygodniowe zakupy - uzasadnia rozmówca Interii. 

Puszka piwa 550 ml

Nierzadko jednak downsizing jest odpowiedzią na potrzeby handlu, w szczególności jeżeli dotyczy to marek własnych. - Wtedy producent jest tylko podwykonawcą marki na życzenie sieci handlowych - wyjaśnia wiceprezes Polskiej Izby Handlu. Poza tym znane są przypadki, że producenci w porozumieniu z sieciami handlowymi wprowadzają własne opakowania. - Polska Izba Handlu podnosiła kilka lat temu temat, że niektóre sieci dyskontów sprzedawały produkty we własnych gramaturach, na przykład piwo nie 500 ml, tylko 550 ml - informuje Maciej Ptaszyński. 

Downsizing ma też czynnik psychologiczny. Kupujący odnosi wrażenie, że robi dobry interes, a w rzeczywistości płaci za towar dużo więcej. Kostka 200-gramowego masła po starej cenie jest o jedną piątą droższa. - Pierwszy raz się nacięłam, jak robiłam ciasto. Dopiero kiedy nie wyszło, doczytałam, że kupiłam lżejsze masło - opowiada Interii kupująca w znanym dyskoncie. Są jednak i tacy, którym downsizing się podoba. - Płacę tyle samo, mimo że kupuję mniej. Wiem, że to zabieg handlowców, ale na mnie on działa uspokajająco - opowiada Interii klient dyskontu. 

Ewa Wysocka  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: handel | oszczędność | opakowania | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »