Tak rosły pensje Polaków. GUS opublikował pierwsze dane w tym roku

W ujęciu miesiąc do miesiąca, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w styczniu spadło o 3,3 proc. Jak wytłumaczył GUS w komentarzu do danych, "spadek ten był efektem zmniejszenia skali lub niewystępowania w styczniu wypłat, które miały miejsce w poprzednim miesiącu, m.in. wypłat premii kwartalnych, rocznych i świątecznych, nagród rocznych, jubileuszowych, nagród z okazji Dnia Górnika, wypłat z tytułu przepracowanych godzin nadliczbowych, a także odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń)".

Dane GUS o wynagrodzeniu i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw nie pokryły się z konsensusem rynkowym. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes spodziewali się wzrostu średniej krajowej o 10,9 proc. rdr przy spadku o 5,2 proc. mdm.

Przed publikacją danych GUS ekonomiści podkreślali, że informacja o wynagrodzeniach w przedsiębiorstwach w pierwszym miesiącu kalendarzowego roku będzie pod wpływem podwyżki płacy minimalnej, która nastąpiła z dniem 1 stycznia br.

Pierwsze w nowym roku kalendarzowym dane GUS z sektora przedsiębiorstw przyniosły również informację o zatrudnieniu. Spadło ono o 0,2 proc. w ujęciu rdr, a w relacji miesięcznej wzrosło o 0,3 proc. (takich samych zmian w obu przypadkach oczekiwali ankietowani przez PAP Biznes ekonomiści) - i wyniosło 6515,7 tys. etatów.

"Wzrost płac odbija po grudniowym rozczarowaniu i mocno rośnie z 9,6 do 12,8 proc. r/r, znacznie przebijając prognozy" - napisał w serwisie X Bartosz Sawicki, analityk rynków finansowych w Cinkciarz.pl. "Hamująca inflacja sprawia, że realna dynamika wynagrodzeń sięga 8,9 proc. r/r i jest najwyższa od 2008 r. Rekordy będą śrubowane, co daje widoki na odbicie konsumpcji" - dodał.

"Zgodnie z oczekiwaniami dynamika nominalna wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw ponownie przyspieszyła w styczniu i powróciła - w ujęciu rocznym - do dwucyfrowego poziomu" - napisała w komentarzu Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. "Ponieważ w styczniu nastąpiło też gwałtowne wyhamowanie inflacji (wg wstępnego szacunku GUS do 3,9 proc. r/r), mamy początek 2024 r. z wystrzałem realnego wynagrodzenia do 8,6 proc. r/r (z 3,2 proc. r/r w grudniu). Docelowo powinno to znaleźć przełożenie na statystki dotyczące konsumpcji."

Przypomnijmy, że w 2023 r. wzrost pensji w Polsce ledwo przebił inflację. Według danych GUS z 9 lutego, przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w ujęciu średniorocznym w 2023 r. wyniosło 7155,48 zł brutto. Oznacza to wzrost w ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu inflacji właśnie, o 1,1 proc. w stosunku do 2022 r. Nominalnie zaś pensje wzrosły o 12,5 proc. rok do roku.

W 2024 r. pensje w Polsce będą rosły dalej, a wzrost ten wspierany będzie podwyżką płacy minimalnej, a także podwyżkami dla pracowników sfery budżetowej i dla nauczycieli. Przypomnijmy, że płaca minimalna już od 1 stycznia br. jest większa i wynosi 4242 zł brutto (więcej o 642 zł w porównaniu z poziomem 3600 zł brutto, który obowiązywał od lipca 2023 r.). Z kolei od 1 lipca 2024 r. minimalne wynagrodzenie za pracę w Polsce zostanie podniesione raz jeszcze - tym razem o 58 zł do 4300 zł brutto. 

Jednocześnie średnioroczna inflacja w 2024 r. z całą pewnością będzie niższa od tej, z jaką mieliśmy do czynienia w 2023 r. (11,4 proc.). Według szacunków Ministerstwa Finansów zawartych w budżecie państwa na 2024 r., w bieżącym roku średni wzrost cen ma wynieść 6,6 proc. Taki scenariusz dobrze wróży dla realnego wzrostu wynagrodzeń i ich siły nabywczej.