Takiego odczytu nie było od lat. Jaka będzie inflacja w marcu? Mamy prognozy
W piątek 29 marca Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda szybki szacunek inflacji za marzec. Ekonomiści z wiodących banków zgodnie przewidują, że mogła ona spaść nawet poniżej 2,5 proc. w relacji rok do roku, czyli poniżej "środka" celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. Na taki odczyt czekaliśmy kilka lat, obserwując w międzyczasie dwucyfrowe wartości wskaźnika cen konsumenckich. Niestety, zła wiadomość jest taka, że ten inflacyjny dołek będzie krótkotrwały.
- W marcu inflacja znajdzie się prawdopodobnie poniżej 2,5 proc. w relacji rocznej - wynika z prognoz ekonomistów;
- Jeśli prognozy się sprawdzą, będzie to odczyt z dolnego przedziału odchyleń od celu NBP, niewidziany od lat;
- Po marcu czeka nas jednak odbicie inflacji, ale wzrost dynamiki cen nie powinien już być szczególnie agresywny.
Od 2004 r., a więc już od dwóch dekad, celem polityki pieniężnej w Polsce prowadzonej przez Narodowy Bank Polski i Radę Polityki Pieniężnej jest utrzymanie inflacji na poziomie 2,5 proc. w ujęciu rok do roku, z dopuszczalnym symetrycznym przedziałem odchyleń o 1 punkt procentowy "w górę" i "w dół" w średnim okresie, co daje zakres tolerancji 1,5-3,5 proc.
Nie trzeba dodawać, że takich wartości wskaźnika CPI nie oglądaliśmy w Polsce od bardzo dawna. Rok 2022 i niemal cały 2023 to pasmo wysokich odczytów inflacji (ze smutnym rekordem na poziomie 18,4 proc. rdr w lutym 2023 r.), które zmieniły podejście polskich konsumentów do zakupów i oszczędzania, skłoniły rządzących do wprowadzania niespotykanych wcześniej mechanizmów ochrony przed skutkami wzrostu cen, zwanych tarczami inflacyjnymi, i wywindowały koszty kredytu w efekcie podwyżek stóp procentowych. Inflacja zaczęła rosnąć po pandemicznym dołku, a dzieła dokończyła agresja Rosji na Ukrainę, która zachwiała światowym rynkiem surowców, w tym ropy naftowej, a także żywności.
Od kilku miesięcy dynamika wzrostu cen w relacji rocznej jednak spada - w styczniu wyniosła 3,7 proc. po rewizji danych, a w lutym 2,8 proc. - zaś w marcu ma znaleźć się poniżej 2,5 proc. - zgadzają się ekonomiści.
"Według nas wskaźnik CPI obniżył się w marcu do 2,2 proc. r/r z 2,8 proc. r/r w lutym, tj. do poziomu najniższego od niemal pięciu lat" - piszą w swoim tygodniowym raporcie ekonomiści Banku Millennium. "Szybkiej dezinflacji sprzyjają korzystne tendencje na rynkach surowców. Wyhamowuje bowiem inflacja cen żywności, a w przypadku cen nośników energii i paliw utrzymuje się deflacja. Obniża się też inflacja bazowa, jednak pozostaje ona znacznie powyżej ogólnego wskaźnika CPI."
"W piątek pojawi się wstępny szacunek inflacji CPI i wg nas wyniesie 2,1 proc. r/r" - to prognoza ekonomistów Santander Banku Polska. "Generalnie nikt nie kwestionuje, że inflacja zdołała zejść w marcu do celu 2,5 proc. i zdecydowanie przeważa pogląd, że była poniżej tego poziomu - prognozy zebrane przez agencję Bloomberg mieszczą się w przedziale 2,0-2,5 proc. z medianą 2,3 proc." - zauważają.
Jeśli marcowy odczyt inflacji będzie zgodny z medianą prognoz i wyniesie 2,3 proc., będzie to oznaczało, że wzrost cen w Polsce wyhamuje do najniższego tempa od kwietnia 2019 r. - wtedy bowiem inflacja wyniosła 2,2 proc.
Według zespołu analiz makroekonomicznych Santander BP, podobnie jak w lutym "kluczową rolę w dalszym spadku inflacji odegra (...) żywność za sprawą z jednej strony statystycznego efektu bazy a z drugiej - wojny cenowej sieci handlowych".
Na istotną rolę dynamiki cen żywności w odczycie CPI ogółem zwracają też uwagę ekonomiści z Credit Agricole. "W piątek opublikowane zostaną wstępne dane o inflacji w Polsce, która naszym zdaniem zmniejszyła się w marcu do 2,3 proc. r/r wobec 2,8 proc. w lutym" - piszą w swoim cyklicznym raporcie MAKROmapa. "Uważamy, że spadek inflacji w marcu był spowodowany głównie oddziaływaniem efektów wysokiej bazy dla cen żywności i inflacji bazowej".
Niestety, po marcowym dołku inflacyjnym prognozowane jest odbicie wskaźnika CPI, aczkolwiek jego skala nie powinna być duża. "Powrót inflacji do celu NBP jest przejściowy i inflacja CPI nieznacznie wzrośnie już w kwietniu, ze względu na przywrócenie 5 proc. stawki VAT na podstawową żywność" - piszą ekonomiści Banku Millennium. Jak dodają, "wyraźniejszy wzrost inflacji nastąpi natomiast w II poł. roku, ze względu na wycofanie się z zamrożenia cen energii".
Także zdaniem głównej ekonomistki Banku Pocztowego Moniki Kurtek zejście inflacji do dolnego pasma odchyleń od celu NBP w lutym, "choć jest to bardzo dobra i długo wyczekiwana wiadomość, to niestety wcale nie oznacza, że walka z inflacją zakończyła się".
"Trwały powrót inflacji, szczególnie inflacji bazowej, do celu NBP pozostaje odległą perspektywą. Z tego też powodu publikowane w tym tygodniu dane nie wpłyną na oczekiwania co do perspektyw polityki pieniężnej. RPP będzie w najbliższych miesiącach utrzymywać stopy procentowe na niezmienionym poziomie" - piszę eksperci Banku Millennium.
Tak też uważa M. Kurtek z Banku Pocztowego. "Jest niemal pewne, że aktualne odczyty wskaźnika CPI nie skłonią jej (RPP - red.) do obniżek stóp w najbliższym czasie" - pisze ekonomistka. "W warunkach z kolei podnoszenia się inflacji w kolejnych miesiącach, nawet jeśli będzie to proces nieagresywny, tym bardziej trudno będzie Radzie uzasadnić obniżki stop."
Na taki scenariusz wskazywał zresztą sam przewodniczący RPP Adam Glapiński, oceniając jeszcze w lutym, że do końca br. w Radzie nie uformuje się większość, która przegłosowałaby wniosek o obniżkę stóp procentowych.