To będzie rewolucja energetyczna

Resort gospodarki chce napisać na nowo prawo energetyczne. Ale nie sam. Planuje jawne konsultacje, żeby było widać, kto za czym lobbuje?.

Resort gospodarki chce napisać na nowo prawo energetyczne. Ale nie sam. Planuje jawne konsultacje, żeby było widać, kto za czym lobbuje?.

W najbliższych dniach Ministerstwo Gospodarki (MG) zamierza rozpocząć powszechne konsultacje dotyczące zmian w prawie energetycznym. Planujemy dużą nowelizację. Na tyle dużą, że właściwie możemy mówić o napisaniu ustawy od nowa - zapowiada Tomasz Wilczak, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za energetykę.

Zaznacza, że nie chodzi o wyrzucenie do kosza wszystkich dotychczas obowiązujących rozwiązań. - Naszym celem jest przede wszystkim uporządkowanie ustawy, przesunięcie do rozporządzeń bardziej szczegółowych regulacji, wyraźne rozdzielenie elektroenergetyki, gazu i ciepłownictwa tam, gdzie jest to uzasadnione - wyjaśnia wiceminister.

Reklama

Jak kontrola skarbowa

Nowe przepisy mają wprowadzić odbiorców energii na w pełni uwolniony rynek, który teoretycznie powinien zaistnieć 1 lipca 2007 r. Bazę do tzw. publicznej dyskusji nad koniecznymi zmianami ma stanowić biała księga, którą MG zamierza opublikować w najbliższym czasie.

Proponuje się w niej m.in. rozwiązania ułatwiające odbiorcom zmianę dostawcy energii. Ustawa miałaby wprowadzić instytucję dostawcy przejściowego, którego rolę przez najwyżej dwa lata pełniłyby spółki obrotu wydzielone z dzisiejszych firm dystrybucyjnych.

Na rynku mieliby również zaistnieć dostawcy kompleksowi, którzy dostarczaliby odbiorcom energię, a także w ich imieniu zawieraliby umowę na usługi przesyłowe i bilansowanie. Biała księga - przewiduje też wzmocnienie pozycji regulatora, a zarazem zobowiązanie go do konsekwentnego realizowania ustalonej na 5-7 lat polityki regulacyjnej.

Takiej stabilizacji potrzebują wszyscy gracze na rynku energii, a głośno domagają się jej od dawna inwestorzy zagraniczni. Propozycje MG mówią też o odejściu od zatwierdzania taryf w energetyce na rzecz ich kontrolowania przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), który miałby działać jak kontrola skarbowa.

Gdyby prezes URE stwierdził, że firma zawyża ceny, mógłby narzucić własne i nakazać ich stosowanie przez określony czas. Regulator miałby również zyskać możliwość narzucania zmian w instrukcjach operatorów sieci, gdyby dyskryminowały one niektórych uczestników rynku. Ponadto w białej księdze proponuje się odejście od tzw. metody znaczka pocztowego w wyznaczaniu stawek za przesył energii.

Koszty stałe utrzymania sieci przesyłowej miałyby obciążać odbiorców proporcjonalnie do ich odległości od tzw. węzłów. Na takim rozwiązaniu zyskaliby ci, którzy mają korzystniejszą lokalizację, bo w mniejszym stopniu korzystają z infrastruktury przesyłowej, i mniej płaciliby za jej utrzymanie.

Kto za czym stoi

Inne proponowane zmiany dotyczą rynku ciepła. MG uważa, że obowiązek jego taryfowania można by z powodzeniem powierzyć samorządom (obecnie zajmuje się tym URE), a do dużych systemów ciepłowniczych (jak Górny Śląsk czy Kraków), gdzie funkcjonuje kilku dostawców ciepła, wprowadzić konkurencję i tzw. zasadę TPA zapewniającą odbiorcom swobodę wyboru oferty.

Tomasz Wilczak zaznacza, że propozycje zawarte w białej księdze nie ograniczają zainteresowanym możliwości zgłaszania innych uwag. Konsultacje chcemy przeprowadzić w dwóch etapach. Najpierw zbierzemy opinie. Potem powstanie projekt ustawy, który ponownie upublicznimy. Wszystkie głosy dotyczące proponowanych zmian zostaną ujawnione. Dzięki temu będziemy wiedzieli, kto za czym lobbuje - mówi wiceminister. Nową ustawę ministerstwo chciałoby wprowadzić od połowy 2007 r.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »