Tokeny kryptowalutowe. Bitcoin może znaleźć się w cieniu NFT

Rynek tokenów NFT za jakiś czas może stać się o wiele większy niż rynek bitcoina. Tak uważa Kevin O’Leary, inwestor znany z popularnego w USA i na świecie programu biznesowego „Shark Tank”. W Polsce do popularyzacji NFT przyczyniła się wokalistka Doda, która sprzedała swoje ciało w 3D.

Tokeny NFT (non-fungible token) są znane od 2015 roku, ale popularne stały się w latach 2020-21. NFT to certyfikat autentyczności aktywa cyfrowego, takiego jak utwór muzyczny, dzieło sztuki, post na platformie społecznościowej, gif, czy wirtualna nieruchomość (np. istniejąca w grze). Takie aktywa wraz z upływem czasu mogą zyskać na wartości. Tokeny służą do śledzenia pochodzenia i autentyczności rzadkich wirtualnych przedmiotów kolekcjonerskich. Zawierają zaszyfrowane podpisy artystów czy autorów tweetów.

Transakcja kupna sprzedaży NFT jest zapisywana w blockchainie ethereum i nikt nie może jej zmienić. W ten sposób kupując dzieło cyfrowe opatrzone NFT nabywca ma pewność, że jest jedynym posiadaczem prawa do niego. NFT są unikatowe, nie ma dwóch takich samych tokenów.

Reklama

Nowoczesne dzieła sztuki

NFT można porównać z nabyciem znanego obrazu. Na świecie jest tylko jedno takie dzieło. Możemy je sprzedać lub wymienić, ale nie dostaniemy w zamian tego samego dzieła sztuki. Nie da się przecież wymienić jednej "Mony Lisy" na inną "Mona Lisę".

Według niektórych szacunków, w 2021 roku tokeny NFT uczestniczyły w transakcjach wartych łącznie 20 miliardów dolarów. Bardzo ważnym wydarzeniem na tym rynku była sprzedaż kolażu za rekordową kwotę 69 milionów dolarów. Autor dzieła to Beeple, czyli Mike Winkelmann. Artysta tworzył monumentalną grafikę składającą się z 5 tysięcy obrazków codziennie przez ponad 13 lat. Na aukcji przeprowadzonej przez Christie’s sprzedał swoje dzieło, a cały niemal świat sztuki dowiedział się, czym są NFT.

"NFT dla wielu są czymś, co daje dumę z faktu posiadania. Niektórym dają przyjemność bycia właścicielami dzieł sztuki w nowatorski sposób. Dla innych stanowią innowacyjną okazję inwestycyjną. Dla twórców są nowym sposobem na angażowanie fanów i tworzenie ich społeczności. Dla analityków są fascynującym zjawiskiem rynkowym" - czytamy w raporcie Coindesk Research.

- Tokeny nie zastępują fizycznego dzieła, ale ktoś kto nie dysponuje przestrzenią na kolejne obiekty w swoim domu czy biurze może decydować się na NFT i kupować kolejne dzieła ulubionych artystów w postaci cyfrowej. Nie trzeba ich magazynować w specjalnych warunkach, nie da się też ich ukraść - mówił Interii w czerwcu 2021 roku Jakub Fijewski, właściciel galerii Artutito.

Tokeny ułatwiają także kwestię rozliczeń finansowych. W obrocie dziełami sztuki funkcjonuje opłata droit de suit dla spadkobierców i twórców, należna przy odsprzedaży dzieła na rynku wtórnym. W praktyce, jeżeli obrót dziełem odbędzie się poza rynkiem aukcyjnym, bardzo ciężko jest wyegzekwować tę opłatę. Przy NFT problem nie istnieje, bo smart contract gwarantuje automatyczne przelanie do portfela artysty czy jego rodziny pewnego procentu od obrotu.

Doda w 3D

W zeszłym roku boom na NFT wykorzystała polska piosenkarka Doda (Dorota Rabczewska). Jako pierwsza w historii internetu postanowiła zeskanować swoje ciało w 3D i podzielić je na około 400 fragmentów. Każdy z nich wystawiła na sprzedaż w NFT. O tym wydarzeniu pisał brytyjski "Daily Mail", a także informowała amerykańska stacja CNN.

Na popularności NFT zyskała również mama Chloe - dziewczynki z kultowego mema "Side Eyeing Chloe". Klatka z filmu nakręconego przez jej rodziców, na którym Chloe ma zniesmaczoną minę stała się hitem w sieci. Mama dziewczynki uznała, że to alternatywne źródło inwestowania może przysłużyć się edukacji córek. Pieniądze ze sprzedaży zdjęcia w tokenach przeznaczyła na naukę w college’u dla Chloe i jej siostry.

Coraz większym powodzeniem cieszą się także tweety znanych osób. Pierwszy w historii tweet opublikowany na Twitterze przez jego założyciela Jacka Dorseya został sprzedany na platformie Valuables za 2,9 miliona dolarów, zaś muzyczna animacja "Nyan Cat" uzyskała cenę 590 tysięcy dolarów.

Nawrócony na tokeny

Wielkim zwolennikiem niezamiennych tokenów NFT jest Kevin O’Leary, kanadyjski inwestor znany z popularnego w USA i na świecie programu biznesowego "Shark Tank". Twierdzi nawet, że rynek NFT za jakiś czas może stać się o wiele większy, niż rynek bitcoina.

O’Leary, prezes O’Shares Investment Advisers, wyjaśnił że jego wiara w NFT wynika z prostego faktu - tokeny mogą udowodnić własność przedmiotów z prawdziwego świata, takich jak designerskie zegarki lub samochody i to cyfrowo, a nie za pomocą papierowych zapisów.

Kanadyjski milioner w ostatnich latach zmienił swoje nastawienie do kryptowalut, bo jeszcze w 2019 roku bitcoina nazywał "śmieciem". Teraz mówi, że "coiny" to sposób na dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Kevin O’Leary jest szczególnie przychylny "zdecentralizowanym finansom", czyli trendowi, który ma na celu replikację tradycyjnych produktów finansowych przy użyciu technologii blockchain. Niedawno ujawnił, że gromadzi środki głównie w ethereum, a w drugiej kolejności w tokenach polygon, solana i bitcoin.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »