Trump potwierdza wprowadzenie w życie dodatkowych ceł na chińskie towary
Donald Trump oświadczył w piątek, że 1 września wejdą w życie dodatkowe 15-procentowe cła na chiński eksport do USA o wartości 300 mld dolarów. Jednocześnie amerykański prezydent potwierdził wszczęcie w przyszłym miesiącu negocjacji handlowych z Pekinem.
- Cła są już zatwierdzone - odpowiedział Trump na pytanie dziennikarzy, czy dodatkowe taryfy mogą być odłożone w czasie. Cła wejdą w życie o godz. 0:01 w niedzielę czasu lokalnego i obejmą szeroką gamę produktów szczególnie z sektorów spożywczego, tekstylnego i meblowego.
Trump po raz kolejny potwierdził także, iż obecnie trwają rozmowy między przedstawicielami Waszyngtonu i Pekinu w sprawie wszczęcia negocjacji na temat umowy handlowej. - Nie mogę nic powiedzieć, ale rozmawiamy z Chinami - powiedział prezydent USA - planujemy spotkania, nawiązujemy kontakty. Wydaje mi się, że wrześniowe spotkanie jest nadal aktualne, nie zostało odwołane, zobaczymy, co się stanie.
W czwartek rzecznik chińskiego resortu handlu Gao Feng oświadczył, że urzędnicy z Chin i USA są ze sobą w kontakcie w sprawie zapowiadanej na wrzesień kolejnej rundy negocjacji handlowych, ale ich wynik będzie zależał od działań Waszyngtonu.
Trump zapowiedział na początku sierpnia nowe 10-procentowe cła na chiński eksport do USA, rozczarowany brakiem postępów na lipcowym spotkaniu zespołów negocjacyjnych w Szanghaju. Było to ich pierwsze spotkanie od maja, gdy dwustronne rozmowy się załamały. Wznowienie negocjacji Trump uzgodnił w czerwcu z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem, ale 24 sierpnia ogłosił zwiększenie stawek celnych do 15 proc.
Kilka dni temu Trump wyraził optymizm w sprawie umowy handlowej z Chinami i ocenił, że Pekinowi zaczęło naprawdę zależeć na porozumieniu. Powiedział również, że chińscy urzędnicy skontaktowali się z amerykańskimi i poprosili ich o wznowienie negocjacji. Strona chińska tego nie potwierdziła.
Waszyngton nakłada karne cła na chiński eksport, by przekonać Pekin do zmiany polityki gospodarczej i handlowej. Prezydent Trump oskarża Chiny o wymuszanie transferów technologii od zagranicznych firm w zamian za dostęp do rynku, nieuczciwe dotacje do rodzimego przemysłu i brak wzajemności w barierach rynkowych.
Chińskie władze zaprzeczają tym zarzutom i oskarżają Trumpa o protekcjonizm handlowy, a na karne cła odpowiadają taryfami odwetowymi. Urzędnicy w Pekinie wielokrotnie powtarzali, że Chiny nie chcą wojny handlowej, ale będą walczyć do końca w obronie swoich interesów.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze