Trybunał Stanu dla Daniela Obajtka i Jacka Sasina? W tle fuzja Orlen-Lotos
Nie milkną echa doniesień medialnych na temat raportu Najwyższej Izby Kontroli, według którego Orlen, przygotowując się do fuzji z Lotosem, miał sprzedać aktywa tej drugiej spółki za co najmniej 5 mld zł mniej niż wynosiła ich wartość. Politycy rządzącej Koalicji 15 października chcą rozliczyć za tę transakcję prezesa płockiego koncernu Daniela Obajtka i byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Padają słowa o komisji śledczej ds. fuzji Orlenu z Lotosem, a nawet o Trybunale Stanu.
Przypomnijmy, że według medialnych doniesień NIK stwierdził w raporcie, iż Orlen miał sprzedać część aktywów Lotosu za cenę co najmniej 5 mld zł poniżej ich wartości - taką informację podał Business Insider Polska. Z kolei według TVN24, którzy również dotarli do niejawnego raportu Izby (powstał on w lipcu 2023 r.), płocki koncern sprzedał Saudi Aramco aktywa Lotosu za cenę o 7,2 mld zł niższą niż wynosiła ich faktyczna wartość.
Orlen broni się i odpiera zarzuty. "Pojawiające się w ostatnich dniach w przestrzeni publicznej tezy, dotyczące warunków sprzedaży części aktywów Grupy Lotos, mają charakter spekulacji i nie opierają się na faktycznych przesłankach. Nieprawdą jest również stwierdzenie o rzekomym stworzeniu 'istotnego ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski'" - czytamy w komunikacie nadesłanym przez energetyczny koncern do redakcji Interii Biznes.
Stanowisko Orlenu nie przekonuje polityków Koalicji 15 października, którzy już teraz mówią o potrzebie rozliczenia głównych orędowników i architektów fuzji Orlenu i Lotosu - wciąż jeszcze urzędującego prezesa płockiego koncernu Daniela Obajtka i byłego ministra aktywów państwowych w rządzie Mateusza Morawieckiego Jacka Sasina, który sprawował z racji swej funkcji nadzór nad państwowymi spółkami.
"To jest skandal nad skandalem, gospodarczy sabotaż. To wszystko wymaga potwierdzenia, a wcześniej zasłaniano się tajemnicą i nie pokazywano wszystkich dokumentów. To jedna z największych afer gospodarczych ostatnich dziesięcioleci" - posłanka Koalicji Obywatelskiej i zastępczyni przewodniczącego sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju Mirosława Nykiel, nie przebiera w słowach w rozmowie z serwisem money.pl. Dodaje, że jej partia "mocno zajmie się" kwestią fuzji Orlenu i Lotosu i towarzyszących jej transakcji sprzedaży aktywów tego ostatniego. Zdaniem parlamentarzystki, najpierw trzeba zacząć od audytu.
Stanisław Lamczyk, poseł KO i członek Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, dodaje, że - jeśli doniesienia na temat wniosków płynących z raportu NIK potwierdzą się - "należy wyciągnąć konsekwencje wobec odpowiedzialnych za to osób".
"Nie mam cienia wątpliwości, że przez transakcję sprzedaży części Lotosu rząd PiS zdestabilizował i znacząco obniżył bezpieczeństwo Polski. Dokonano grabieży państwowego majątku, który de facto należał do Polek i Polaków. Ten majątek podzielono i wyprzedano znacznie poniżej wartości" - to z kolei głos posła Michała Jarosa z KO, którego money.pl również zapytał o doniesienia NIK nt. fuzji Orlenu z Lotosem.
Zdaniem posła Lamczyka, chociaż "głównym rozgrywającym" w sprawie fuzji był Daniel Obajtek, to jako minister aktywów państwowych nadzorował go Jacek Sasin, który pozwolił prezesowi Orlenu na zbyt wiele. "Trybunał Stanu dla Jacka Sasina za nadzór i inne konsekwencje względem prezesa Obajtka. Można powołać komisję śledczą ds. fuzji Orlenu i Lotosu" - uważa poseł.
Posłanka Nykiel zgadza się, że Daniel Obajtek "ma wiele spraw na sumieniu", wskazując dodatkowo w tym kontekście na przejęcie Ruchu przez państwowy koncern paliwowy. "Jednak jeśli chodzi o komisję śledczą, czy Trybunał Stanu, to niech wypowiadają się znawcy tematu" - podkreśla.
Na konferencji prasowej 24 stycznia premier Donald Tusk powiedział, że sprawą fuzji Orlenu i Lotosu zajmuje się już "nie tylko Najwyższa Izba Kontroli, ale i inne służby państwowe". - Wszystko to, co w tej chwili wiem, stawia naprawdę w paskudnym świetle i pana Sasina, i pana Obajtka - dodał szef rządu.