Co dalej z Trybunałem Stanu dla szefa NBP? Jest decyzja Szymona Hołowni

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia skieruje do procedowania do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej wstępny wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego.

W czwartek Prezydium Sejmu zadecydowało o skierowaniu wstępnego wniosku o TS dla prezesa NBP do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. 

- Kieruję wniosek o TS dla prezesa NBP Adama Glapińskiego do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Opatrzę go pismem, w którym wskażę na wszystkie wątpliwości podniesione przez biuro legislacyjne i biuro ekspertyz, i oceny skutków regulacji - powiedział Hołownia.

Jak wyjaśnił, w ocenie prezydium, ale i prawników sejmowych, wątpliwości te "mogą spowodować ryzyko dla tego wniosku, jeżeli miałby stać się wnioskiem końcowym przed Trybunałem Stanu".

Reklama

Jednocześnie podkreślił, że to komisja podejmie decyzję w tej sprawie. - To jest odpowiedzialność komisji. Natomiast moim obowiązkiem jest zwrócić jej uwagę i przestrzec przed ryzykiem, które zidentyfikowały służby prawne Sejmu - oświadczył marszałek.

"Wniosku nie należy blokować"

W środę na zamkniętym posiedzeniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej odbyła się dyskusja na temat opinii dla marszałka Sejmu Szymona Hołowni, która dotyczyła wstępnego wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Po posiedzeniu komisji jej szef, poseł KO Zdzisław Gawlik, podał, że komisja uznała, iż wniosek ten spełnia wymagania formalne i może być - po decyzji marszałka Sejmu - procedowany.

- To jest kompetencja prezydium Sejmu i prezydium Sejmu decyzję w tej sprawie podejmie (...). Uważam, że tego wniosku nie należy blokować - powiedział w czwartek w Polsat News Hołownia.

Marszałek Sejmu przypomniał, że w sprawie wniosku dotyczącego prezesa NBP toczył się spór prawników, dlatego też chce ocenić ciężar dotychczasowych zastrzeżeń formalnych. Wyjaśnił, że prawnicy dwóch biur sejmowych uznali, że wniosek wymaga uzupełnień, zaś Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej zamówiła swoje ekspertyzy i uznała, że tych uzupełnień nie potrzebuje. - Muszę zapoznać się z tym, co jedni i drudzy prawnicy mówią - powiedział Hołownia.

Prezes NBP będzie mógł odnieść się do zarzutów

Szef sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej powiedział w środę, że dyskusja komisji na temat wniosku dotyczącego prezesa NBP sprowadzała się do odpowiedzi na pytanie, czy wniosek ten powinien odpowiadać wymaganiom, jakie są stawiane wobec aktu oskarżenia, czy też wniosek ten może być bardziej ogólny z uwagi na odpowiedniość stosowania w tej sprawie przepisów Kodeksu postępowania karnego.

- Uznaliśmy, że nie musi odpowiadać wymaganiom, które są stawiane wobec aktu oskarżenia, bo czynności tzw. prokuratora będzie tutaj wykonywała komisja, m.in. przesłuchując świadków - zaznaczył Gawlik.

Wskazał też na konieczność korzystania przez komisję z pomocy np. Najwyższej Izby Kontroli czy prokuratury. - Bo ta grupa posłów nie ma dostępu do tych wszystkich informacji, które pozwolą udokumentować te czyny, które są opisane wnioskiem - wyjaśnił poseł.

Szef komisji podkreślił też, że jeżeli marszałek Sejmu - po zapoznaniu się z opinią komisji - skieruje wniosek do jej prac, to rozpoczną się one niezwłocznie. W pierwszej kolejności - jak zaznaczył Gawlik - wniosek zostanie przesłany do prezesa NBP, który w ciągu 30 dni będzie miał prawo do ustosunkowania się do zarzutów.

Co zarzuca się Adamowi Glapińskiemu?

Pod koniec marca br. wniosek o postawienie przed TS prezesa NBP Adama Glapińskiego złożyło 191 posłów koalicji rządzącej. W ocenie członków zarządu NBP wniosek ten jest próbą złamania niezależności polskiego banku centralnego.

Jak informowaliśmy w Interii, ówczesna wersja wniosku dotyczyła ośmiu zarzutów. Były wśród nich:

  • skup obligacji skarbowych przez NBP i finansowanie w ten sposób deficytu budżetowego,
  • realizowanie skupu obligacji bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej (RPP),
  • interwencje walutowe bez upoważnienia zarządu NBP, w tym w celu obniżenia wartości polskiej waluty,
  • prowadzenie działań sprzecznych z ustalonymi celami polityki pieniężnej, w tym obniżenie stóp procentowych "bezpośrednio związane z kampanią wyborczą" w 2023 roku,
  • utrudnianie wykonywania niektórym członkom RPP i zarządu NBP wykonywania obowiązków,
  • brak współdziałania z ministrem finansów przy opracowywaniu planów finansowych państwa,
  • wypłacanie sobie premii w sposób niezgodny z przepisami ustaw,
  • zaangażowanie w agitację polityczną po stronie PiS.

Sam Glapiński na kwietniowej konferencji przyznał, że zarzuty są "całkowicie bezpodstawne, łatwe do zbicia, pisane naprędce". Przypomniał, że w ciągu ostatnich 30 lat tylko dwie osoby zostały skazane przez TS. Stwierdził również, że sam nie do końca wie, za co miałby być postawiony przed Trybunałem.

- Widać tam rękę pana prezesa Muchy (...) To powstawało w jakimś takim przyspieszonym tempie, co może nasuwać myśl, że celem jest nie żaden Trybunał Stanu, tylko to, żeby powołać komisję, uzyskać te uprawnienia prokuratorskie i ta komisja ma wtedy coś tam poszukać, ale nie sądzę żeby tak było - powiedział Glapiński.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »