Turecki sposób na inflację. Płaca minimalna w górę po raz trzeci
Turcy po raz trzeci w ciągu ostatnich miesięcy otrzymają wyższą płacę minimalną. Po decyzji prezydenta Erdogana najniższe wynagrodzenie wzrośnie o niemal 55 proc. do poziomu 8500 lir. Zdaniem tureckiego przywódcy pomoże to w walce z inflacją, która bije historyczne rekordy.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił w czwartek po raz trzeci podwyżkę płacy minimalnej - poinformowała AFP. Cel, jaki przyświeca tej decyzji, to próba obniżenia historycznie wysokiej inflacji, wynoszącej około 85 proc.
Płacę minimalną w Turcji pobiera ponad 40 proc. pracowników. Zgodnie z decyzją prezydenta najmniej zarabiający Turcy będą mogli liczyć na wynagrodzenie w wysokości 8500 lir (niecałe 2 tys. zł.).
To kolejna podwyżka z rzędu. Jeszcze w grudniu 2021 roku płaca minimalna wyniosła 2826 lir. Poziom ten został podniesiony do 4253 lir w styczniu, a następnie do 5500 lir w lipcu.
W stosunku do grudnia ubiegłego roku lira turecka straciła w parze z dolarem amerykańskim ponad 42 proc.
Podniesienie wartości minimalnego wynagrodzenia ma również wymiar polityczny. Erdogan liczy, że w ten sposób zyska poparcie klasy robotniczej, które pomoże mu wygrać zaplanowane na 2023 rok wybory prezydenckie. Polityk obiecał obywatelom, że do końca przyszłego roku inflacja spadnie do 20 proc.
- Będziemy świadkami gwałtownego spadku inflacji począwszy od tego miesiąca - powiedział turecki przywódca.
Erdogan odrzuca podejście konwencjonalnej teorii ekonomii, która nakazuje ograniczanie popytu i wzrost stóp procentowych w celu walki z inflacją. Analitycy spodziewają się, że w przyszłym roku odczyty inflacji będą niższe, ponieważ dane zostaną porównane do tych sprzed 12 miesięcy, kiedy ceny rosły w zawrotnym tempie. Jednak, zdaniem ekspertów, poziom cen będzie wysoki do czasu, gdy Turcja nie zacznie podejmować bardziej radykalnych kroków. Na to się nie zanosi, ponieważ turecki bank centralny utrzymał w czwartek benchmarkową stopę procentową na poziomie 9 proc.
Oficjalny odczyt inflacji w Turcji wynosi 84,39 proc., co oznacza, że banki tracą 75,39 proc. wartości pożyczek udzielanych na rok, według oficjalnej stopy procentowej. Grozi to zahamowaniem rynku kredytowego i radykalnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego.
- Wzrost gospodarczy będzie nadal spowalniał w pierwszej połowie przyszłego roku. Prezydent Erdogan wywiera presję na bank centralny, aby jeszcze bardziej poluzował politykę w przyszłorocznych wyborach - skomentował ekonomista Nicholas Farr z Capital Economics.
- Próby zmuszenia tureckich eksporterów do sprzedaży dolarów i zagranicznego finansowania pomogły ustabilizować sytuację waluty w ostatnich miesiącach, ale jest to nie do utrzymania. Przewidujemy, że straci ona około 20 proc. wartości w stosunku do dolara do końca 2023 roku - dodał ekspert.
Zobacz również: