Uczelnia Tadeusza Rydzyka nie chce oddać pieniędzy. Rektor mówi o dyskryminacji i prosi o pomoc
W ostatnim czasie Akademia Kultury Społecznej i Medialnej została zobowiązana do zwrotu pieniędzy przyznanych w ramach unijnej dotacji. Wszystko z powodu "kuriozalnego naruszenia", o którym pisała w mediach społecznościowych minister funduszy i polityki regionalnej - przyjęcie na studia było uzależnione od dostarczenia zaświadczenia od proboszcza. Jak donoszą media, szkoła związana z Tadeuszem Rydzykiem nie zamierza oddać pieniędzy, a rektor placówki apeluje o pomoc, solidarność i modlitwę.
O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu otrzymała 400 tys. zł z programu realizowanego w latach 2017-2020 przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Pieniądze miały być przeznaczone na otwarcie kilku nowych kierunków. Kilka lat później, w marcu 2023 r., dyrektor NCBR domagał się zwrotu 25 proc. przyznanej kwoty (100 tys. zł). Teraz do sprawy nawiązała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
O zwrot funduszy, które miały być przeznaczone na informatykę medialną, upomniała się w styczniu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej. Szefowa resortu wskazała na "kuriozalne naruszenie", jakim miało być żądanie od potencjalnych kandydatów zaświadczenia od proboszcza. - Decyzją MFIPR Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (Lux Veritatis) zwróci dofinansowanie na utworzenie kierunku "Informatyka medialna". Naruszenie naprawdę kuriozalne - warunkiem koniecznym przyjęcia na studia było zaświadczenie od proboszcza. - czytamy w poście udostępnionym przez Pełczyńską na platformie X.