UE chce ciąć emisje gazów cieplarnianych. Rykoszetem może uderzyć w pompy ciepła
Europejczycy pokochali pompy ciepła, bo zmniejszają koszty ogrzewania i emisje CO2. Tymczasem jedna z komisji Parlamentu Europejskiego proponuje całkowity zakaz wykorzystania gazów fluorowanych, które są używane w tego typu urządzeniach jako czynnik chłodzący. Eksperci alarmują, że może to wywrócić do góry nogami nawet 70 proc. rynku pomp ciepła i utrudnić realizację unijnych ambicji w sprawie klimatu.
Unia Europejska chce zmniejszać emisje gazów cieplarnianych. Na celownik bierze nie tylko dwa główne, czyli dwutlenek węgla i metan. Planowana nowelizacja rozporządzenia z 2015 roku ma zakazać używania i sprzedaży gazów fluorowanych, które również przyczyniają się do ogrzewania atmosfery.
Z tym, że na użyciu gazów fluorowanych opiera się działanie zdecydowanej większości obecnych na rynku pomp ciepła, czyli urządzeń grzewczych, na których sama UE planuje opierać dekarbonizację ciepłownictwa.
Pompy ciepła to urządzenia, które wykorzystują procesy fizyczne do pobierania ciepła z powietrza lub gruntu. Następnie ciepło jest przekazywane do systemu grzewczego w budynku. Takie działanie umożliwia ogrzewanie budynków bez spalania węgla, gazu czy oleju opałowego. To w efekcie likwiduje emisje ze spalania paliw w procesie ogrzewania.
Jeśli pompa jest zasilana prądem pozyskanym z OZE, np. z fotowoltaiki, jej użycie staje się też sposobem ogrzewania dużo bardziej przyjaznym dla klimatu niż używanie tradycyjnych pieców czy kotłów, a w dłuższym czasie także sposobem całkiem tanim, bo poza pierwszymi kosztami związanymi z zakupem i instalacją urządzenia, nie trzeba co roku kupować opału.
Europejczycy zdają się dobrze widzieć potencjalne korzyści z zamontowania pompy. W ciągu dwóch ubiegłych lat w UE sprzedano ok. 5 milionów tych urządzeń. Liderem wzrostu sprzedaży jest Polska - w 2022 roku sprzedaż pomp w naszym kraju podwoiła się.
Na pompy ciepła jako źródło energii dla budynków stawia także UE w swojej strategii energetycznej REPowerEU. Dokument zakłada instalację kolejnych 10 mln pomp w kilku następnych lat i docelowo 30 mln nowych urządzeń do 2030 roku.
Jak alarmują producenci pomp i przedstawiciele kilkunastu innych branż, te ambitne plany może pokrzyżować... inna regulacja UE związana z ochroną klimatu.
Chodzi o unijne rozporządzenie z 2015 roku regulujące użycie tzw. F-gazów. Obecny kształt rozporządzenia - przed nowelizacją - zakłada zmniejszanie emisji gazów fluorowanych do poziomu 60 mln ton rocznie w 2030 roku. Będzie to 79 proc. mniej emisji niż w okresie przed wprowadzeniem rozporządzenia.
Komisja Europejska zaproponowała zaostrzenie obecnych norm. Europarlamentarzyści poszli jednak krok dalej, proponując całkowity zakaz użycia i sprzedaży F-gazów. Jego wprowadzenie miałoby być rozłożone na lata 2026-2029.
Gazy fluorowane (inaczej nazywane właśnie F-gazami) to grupa gazów cieplarnianych. F-gazy są obecnie używane jako czynniki chłodnicze w systemach gaśniczych, sklepowych chłodziarkach czy klimatyzatorach. Zastąpiły w tych urządzeniach szkodliwe freony, których użycia zakazano w latach 90. XX wieku ze względu na ich wpływ na powiększanie się dziury ozonowej. Ale gazy fluorowane są także głównym czynnikiem chłodniczym używanym obecnie w pompach ciepła, czyli urządzeniach, które przyczyniają się do zmniejszania emisji dwóch innych gazów cieplarnianych - CO2 i metanu.
Tymczasem Komisja Środowiskowa Parlamentu Europejskiego proponuje wprowadzenie zakazu użycia i sprzedaży F-gazów już w ciągu kilku lat. To zachwieje rynkiem urządzeń, które je wykorzystują, w tym właśnie pomp ciepła, a w efekcie może utrudnić UE realizację celów klimatycznych - alarmuje branża.
"Komisja Środowiskowa Parlamentu Europejskiego przegłosowała przyspieszoną ścieżkę wycofywania fluorowanych gazów cieplarnianych. Stanowisko to oznacza zakaz stosowania urządzeń zawierających F-gazy, w niektórych przypadkach już od 2026 roku. Wpływ, jaki miałoby to na pompy ciepła, koliduje z unijnymi ambicjami w zakresie dekarbonizacji i bezpieczeństwa energetycznego. A także z celami REPowerEU, które wymagają podwojenia rocznej sprzedaży pomp ciepła. Do początku 2027 roku ma zostać sprzedanych 10 mln nowych pomp" - wskazuje Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła (EHPA).
- Posłowie do PE nie powinni jednocześnie wciskać pedału gazu i hamulca. Priorytetem UE musi być dekarbonizacja i rezygnacja z paliw kopalnych w ciepłownictwie. Uznała pompy ciepła za rozwiązanie w tym zakresie - więc droga dla ich rozwoju powinna być oczyszczona z przeszkód, a nie zablokowana - komentuje Thomas Nowak, sekretarz generalny EHPA.
Jako alternatywny czynnik chłodniczy, zamiast F-gazów, w pompach można wykorzystywać węglowodory jak izobutan czy propan. Jak wskazują w rozmowie z Interią Biznes przedstawiciele APPLiA Polska, czyli największych producentów oraz importerów AGD, nie jest to rozwiązanie idealne. APPLiA Polska jako jedna z organizacji podpisała wspólne stanowisko przemysłów chłodniczych i pomp ciepła ws. f-gazów skierowane do europosłów.