Ulga zależna od ilości dzieci
Zróżnicowanie kwoty ulgi rodzinnej w zależności od liczby dzieci w rodzinie zakłada poprawka do nowelizacji ustawy o podatku PIT, którą zgłosił w czwartek w Senacie Zbigniew Trybuła (PiS).
Zgodnie z poprawką Trybuły, osoby mające jedno dziecko mogłyby odliczyć od podatku 700 zł, dwoje dzieci - 900 zł na każde dziecko, a troje i więcej dzieci - 1.200 zł na każde dziecko. Według senatora, konstrukcja ulgi ma sprzyjać rodzinom wielodzietnym.
Senat debatował w czwartek nad znowelizowaną ustawą o podatku PIT, zgodnie z którą osoby mające dzieci będą mogły odliczyć od podatku 1.145 zł na każde dziecko. Z ulgi będzie można skorzystać w rozliczeniu podatkowym za 2007 r.
Rząd chce jednak zmniejszenia ulgi
do 572 zł, uzasadniając, że budżetu nie stać na "podwójną" ulgę w stosunku do przedłożenia rządowego. Stanowisko to poparła w środę senacka komisja gospodarki, która zgłosiła poprawkę zakładającą zmniejszenie ulgi.
Wiceminister finansów Jacek Dominik przekonywał w czwartek senatorów, że z "podwójnej" ulgi i tak nie będzie mogło w pełni skorzystać aż dwie trzecie podatników. Według niego, 16 z 23 mln osób płacących PIT ma zbyt mały dochód i płaci zbyt małe podatki, by odliczyć całą kwotę. Poza tym ulga nie obejmie dzieci rolników, ponieważ nie płacą oni podatku PIT.
Dominik przypomniał, że całkowity koszt "podwójnej" ulgi będzie wynosił 7,1 mld zł, zaś samorządy (które mają udział we wpływach z PIT) stracą ok. 3 mld zł. Według niego, należy przyjąć ulgę w wysokości 572 zł i wspomagać rodziny instrumentami innymi niż podatkowe.
Jednak niemal wszyscy senatorowie zabierający głos w trakcie czwartkowej debaty opowiedzieli się za pozostawieniem "podwójnej" ulgi.
Przemysław Alexandrowicz (PiS) przytoczył wyliczenia Ministerstwa Finansów, iż rodzina mająca dwójkę dzieci musi mieć miesięczny dochód 3,5 tys. zł (2,4 tys. zł netto), by odliczyć całą ulgę. "To mniej, niż średnia krajowa. Czy to są ludzie zamożni?" - pytał senator. "Musielibyśmy być samobójcami, żeby nie uchwalić +podwójnej+ ulgi. Jest to długo oczekiwana realizacja polityki prorodzinnej" - wspierał go Czesław Ryszka (PiS). Dodał, że obecnie Polska ma "najgorszą politykę prorodzinną ze wszystkich państw UE".
Mieczysław Augustyn (PO) uzasadniał, że pieniądze pozostawione do dyspozycji rodziny to dobra inwestycja. Dodał, że zmniejszy to liczbę osób korzystających z pomocy społecznej, która jest też kosztowna dla państwa.
Z kolei Ryszard Bender (LPR) zarzucił Dominikowi, że przedstawia "księżycowe argumenty" za zmniejszeniem ulgi.
Wiceministra broniła Elżbieta Rafalska (PiS), mówiąc że "stoi na straży budżetu". Jak mówiła, zadaniem resortu finansów jest "przedstawianie rzetelnych informacji o sytuacji budżetu oraz o finansowych skutkach ustaw". Senat ma głosować nad poprawkami w piątek wieczorem lub w sobotę.