Unia nie chce naszych sióstr
Prawdopodobnie między 14 a 22 lipca odbędą się w Warszawie konsultacje przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia z unijnymi ekspertami w sprawie zmiany zasad uznawania kwalifikacji zawodowych polskich pielęgniarek i położnych. To wynik akcji protestacyjnej samorządu pielęgniarskiego przeciwko dyskryminacji w UE polskiego personelu medycznego.
Zdaniem Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych (NRPiP), jedynie kwalifikacje zawodowe polskich pielęgniarek i położnych zostały uznane za niewystarczające.
Zgodnie z warunkami zapisanymi w traktacie akcesyjnym, osoby, które ukończyły pomaturalne szkoły pielęgniarskie, muszą wykazać się aż 5-letnim doświadczeniem zawodowym. Ukończenie liceum medycznego w ogóle nie zostało objęte systemem uznawania kwalifikacji. Aby uzupełnić swoje wykształcenie zgodnie z wymogami unijnych dyrektyw, polskie pielęgniarki i położne są zmuszone do podejmowania tzw. studiów pomostowych, które trwają od 2 do 5 semestrów i kosztują około 10 tys. zł. Na uzupełnienie wykształcenia pielęgniarki mają czas do 2010 r. Jeżeli tego nie zrobią, to na terenie Wspólnoty mogą pracować np. jedynie w charakterze asystentek pielęgniarek.
Od 1 maja 2004 r. do pracy w UE wyjechało 1,8 tys. pielęgniarek i położnych. Do wyjazdu szykuje się kolejne 2 tys. osób - tyle przynajmniej - złożyło wnioski o wydanie zaświadczenia potwierdzającego prawo do wykonywania zawodu.
W przypadku pozostałych nowych państw członkowskich UE w podobnych sytuacjach zastosowano zasadę praw nabytych. Oznacza to, że pielęgniarki i położne, które chcą pracować w UE, mają obowiązek wykazania się tylko 3-letnim okresem pracy w wyuczonym zawodzie w ciągu ostatnich 5 lat i nie muszą uzupełniać swojego wykształcenia.
Resort zdrowia zdecydował o podjęciu konsultacji z ekspertami z UE w sprawie zmiany tych zasad, m.in. pod naciskiem samorządu pielęgniarskiego. Jak powiedział "GP" Jan Bondar, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, oficjalne stanowisko rządu w tej sprawie przedstawiono na początku czerwca w Luksemburgu na posiedzeniu unijnej Rady do Spraw Konkurencyjności, gdzie zwrócono uwagę na to, że systemy kształcenia pielęgniarek i położnych w większości nowych państw UE były bardzo zbliżone. Tym bardziej nieuzasadnione jest tak niesprawiedliwe traktowanie polskich pracowników. Polskie pielęgniarki, które zamierzają podjąć pracę na terenie UE, mogą wprawdzie indywidualnie występować o uznanie ich kwalifikacji na podstawie ogólnych dyrektyw unijnych, jest to jednak skomplikowana i długotrwała procedura.
Dominika Sikora
Elżbieta Buczkowska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
Ministerstwo Zdrowia zainteresowało się całą sprawą dopiero, gdy NRPiP zwróciła się o opinię prawną, która jasno wykazała, że takie zasady uznawania kwalifikacji zawodowych dyskryminują polskie pielęgniarki i położne. Nie wykluczamy, że jeżeli te zasady nie ulegną zmianie, to sprawa znajdzie swój finał w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Nie mamy żadnej gwarancji, czy ewentualny brak zmian zasad uznawania naszych kwalifikacji w konsekwencji nie doprowadzi do tego, że także pielęgniarki pracujące w kraju nie stracą prawa wykonywania zawodu, jeżeli do 2010 r. nie podniosą swoich kwalifikacji.