Unię dogonimy w 2029 r.
OECD podwyższyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski w 2007 roku do 5,1 proc. z 4,6 proc. poprzednio. Podwyższone zostały również prognozy wzrostu na ten rok do 5,1 proc. z 4,4 proc. poprzednio.
Zdaniem OECD, RPP powinna teraz skupić się na serii podwyżek stóp procentowych. "Stabilny i niezagrożony wzrost na poziomie około 5 proc., wraz z rosnącą inflacją, powinien pozwolić zacieśnić politykę monetarną" - napisano w raporcie. OECD spodziewa się pierwszej podwyżki stóp o 25 pb na początku 2007 roku, a następnie dwóch kolejnych o tej samej skali. Pierwszej pod koniec 2007 roku i drugiej na początku 2008 roku.Na 2008 rok OECD przewiduje wzrost gospodarczy na poziomie 4,8 proc., dzięki solidnym transferom z UE, silnemu eksportowi i silnej konsumpcji.
Jak spożytkujemy kasę UE
Jak donosił "Parkiet" wzrost PKB w Polsce wyniesie ok. 5 proc w tym roku, ale nasz kraj ma potencjał do znacznie większego wzrostu. Jednym z warunków jego zwiększenia jest dobre wykorzystanie środków z Unii Europejskiej, uważa Marc Mobius, dyrektor zarządzający Templeton Asset Management.
Kiedy dogonimy UE
Według prognoz PARP (Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości) jeśli Polska będzie się rozwijać w tempie zbliżonym do 5 proc. PKB rocznie, a Unia Europejska w tempie 2 proc., to na poziomie średniej 25 krajów znajdziemy się w 2027 roku, a na poziomie starej UE w 2029 .
MG i NBP
Ministerstwo Gospodarki (Departament analiz i prognoz resortu) spodziewa się wzrostu -5,3 proc. Szacunki na przyszły rok także mówią o porównywalnym tempie rozwoju gospodarczego jak w roku bieżącym. Nie jest to odosobniona opinia. Niedawno NBP w swojej prognozie stwierdził, że gospodarka rozwija się w umiarkowanie szybkim tempie, które utrzyma się jeszcze przez najbliższe dwa lata.
Czeka nas spowolnienie
Optymistycznych prognoz resortu gospodarki i NBP nie podzielają analitycy banku PNB Paribas, którzy spodziewają się spowolnienia tempa wzrostu do ok. 4 proc. w 2007 r. Z kilku powodów. W swoim piątkowym komentarzu wskazują na zmniejszenie się popytu w eurostrefie, co przełoży się na malejący wkład eksportu przy stosunkowo stabilnym popycie wewnętrznym.
Wynikiem tego, będzie ich zdaniem powiększenie się ujemnego salda na rachunku obrotów i przyspieszenie inflacji (pomimo niższego tempa wzrostu), które wystąpi już w IV kwartale br. Oczekują zarazem, iż złoty będzie walutą stabilną.
Merill Lynch daje nam 6 proc. Lepsze prognozy dla Polski stawia bank Merrill Lynch. Jego analitycy spodziewają się, iż stopa inflacji za październik, dzięki niższym cenom żywności i paliw, obniży się do 1,2 proc. rok do roku z 1,6 proc. we wrześniu, ale wzrośnie znów w listopadzie, ponieważ gospodarka napędzana popytem konsumpcyjnym rośnie szybko. Znajduje to wyraz w poprawie danych rynku pracy i wzroście płac. III kw. br. nazwali w swym komentarzu "ostatnim kwartałem spadkowej tendencji inflacyjnej (dezinflacji)". Prognoza Merrill Lyncha wzrostu PKB za III kw. wynosi 6 proc. rok do roku, znacznie powyżej ocen ministerstwa gospodarki.