Unijnych pieniędzy jest "zawsze za mało". Na samorządowym stole leży 200 mld zł
Unijne pieniądze płyną do Polski, ale jest ich "zawsze za mało". Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przyznała, że samorządy dostaną na inwestycje 200 mld zł z KPO. Minister funduszy i polityki regionalnej, przebywająca w piątek (11.04) na Podkarpaciu, wskazała, że środki te mogą zostać wydane nie tylko na drogi.
Krajowy Plan Odbudowy to de facto szeroki strumień pieniędzy płynący do Polski wprost z Brukseli. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podczas wystąpienia inaugurującego I Lokalny Kongres Samorządowy, odbywający się w Ustrzykach Dolnych na Podkarpaciu, poruszyła temat środków finansowych trafiających do włodarzy gmin.
Samorządy nie są obojętne na panującą drożyznę i przeprowadzanie zaplanowanych wcześniej inwestycji staje się dla kolejnych gmin wyzwaniem. Pomocą w zrealizowaniu założonych planów są pieniądze pochodzące ze środków unijnych, a przelewy w ramach KPO w ostatnim czasie często zlecane są nad Wisłę.
Bruksela nie oszczędza na Warszawie. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podczas piątkowego wystąpienia na samorządowym kongresie organizowanym w województwie podkarpackim wskazała na fakt, iż samorządy w Polsce mogą liczyć na duże wsparcie finansowe.
"Na inwestycje samorządowe z Krajowego Planu Odbudowy i funduszy europejskich jest w sumie 200 mld zł" - oświadczyła podczas swojego wystąpienia minister funduszy i polityki regionalnej. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wprost przyznała, że rząd zdaje sobie sprawę z opinii pojawiających się w kontekście unijnych pieniędzy.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wskazując na 200 mld zł, które pomogą realizować samorządowe plany, zwróciła uwagę na fakt, że środków europejskich jest "zawsze za mało".
"I choć wiem, że zawsze jest poczucie, że tych środków inwestycyjnych potrzeba więcej i wiem, że potrzeba więcej, to jednak jesteśmy teraz w takim momencie, kiedy tych środków jest naprawdę ogromnie dużo. W każdym razie więcej niż było i myślę sobie, że być może więcej niż będzie" - mówiła w Ustrzykach Dolnych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Dodawała jednak, że tylko na Podkarpaciu, gdzie odbywa się kongres, wartość inwestycji realizowanych dzięki wsparciu unijnych pieniędzy wynosi 1,6 mld zł. Minister dodała, że oznacza to 41 tys. podpisanych umów.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podczas swojego piątkowego wystąpienia przypomniała samorządowcom, iż obecny rząd kierowany przez Donalda Tuska dokonał przesunięcia. Po odblokowaniu pieniędzy z KPO plan na inwestycje samorządowe zyskał kolejne 23 mld zł. Minister zaznaczyła, że w związku z dużym zainteresowaniem samorządów termomodernizacją szkół, pula środków została zwiększona. Podobnie jak dla przedsiębiorców, którzy ucierpieli w czasie pandemii.
Środki unijne to nie tylko kolejne drogi i budowane chodniki czy drogi rowerowe. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wskazała, że większe pieniądze przeznaczone zostaną również na inwestycje wodno-kanalizacyjne, jednak wymaga to swoistej korekty i wysiłku ze strony urzędników.
"Poszukujemy środków w innych inwestycjach KPO, które jeżeli się uda, będzie można na to przekierować. Mam nadzieję, że się uda, bo to jest coś, co jest w gminach, zwłaszcza właśnie w gminach miejsko-wiejskich czy wiejskich, bardzo potrzebne i od lat niedofinansowane" - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
To jednak nie wszystko, gdyż minister przypomniała, że pieniądze z KPO to także środki przeznaczane na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności. Łącznie będzie to 25 mld zł, a wśród tych inwestycji znaleźć się mogą drogi, które będą wykorzystywane przez wojsko, co sprawi, iż pieniądze z FBiO będą pieniędzmi, z których skorzystają także de facto same gminy. "To będą środki nie tylko na drogi, ale również na infrastrukturę podwójnego zastosowania, np. będzie można wyremontować schron, który znajduje się pod szkołą, zatem w jakimś zakresie również samą szkołę" - dodała Katarzyna Pełczyńska Nałęcz.
