Pętla wokół Rosji się zaciska. Trump podjął kluczową decyzję

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa nie przedłużyła zwolnienia z sankcji, które zezwalało na dokonywanie z rosyjskimi bankami transakcji dotyczących obrotu rosyjskimi nośnikami energii. Decyzja o wygaśnięciu luki została podjęta jeszcze przez administrację Joe Bidena i wygasła we wtorek, 11 marca. Oznacza to ogromny problem dla rosyjskich banków. Amerykańskie media podają, że była to w pełni świadoma decyzja Donalda Trumpa - w ten sposób chce on wywrzeć presję na Kreml. W tle są toczące się negocjacje na temat zawieszenia broni w Ukrainie.

Jak podaje telewizja CBS, w efekcie wygaśnięcia tzw. licencji ogólnej 8L, objęte sankcjami rosyjskie banki nie mogą korzystać z amerykańskiego systemu finansowego do przetwarzania transakcji związanych z obrotem ropą naftową i gazem. Ma to znacznie utrudnić Rosji handel swoimi surowcami w dolarach. Według CBS skutkiem może być wzrost cen ropy naftowej o 5 dolarów za baryłkę.

Luka w amerykańskich sankcjach. Donald Trump nie zmienił decyzji Bidena

Luka ta istniała od początku wprowadzenia sankcji przeciwko rosyjskim bankom związanym z agresją Kremla na Ukrainę, a potem była cyklicznie odnawiana przez administrację Bidena niemal do końca jego prezydentury. Poprzednia ekipa uzasadniała wyjątek w sankcjach obawami o wzrost cen ropy oraz troską o konsekwencje odłączenia europejskich gospodarek od rosyjskich surowców.

Reklama

Czytaj też: Biznes ostrzegają przed recesją Trumpa. "Będzie walka, będą konsekwencje"

Zmiana polityki nastąpiła 10 stycznia, w ostatnich dniach administracji Bidena, kiedy razem z nałożeniem pierwszych poważnych sankcji przeciwko rosyjskiemu sektorowi energetycznemu zdecydowano o zakończeniu wyjątku. Jednocześnie podmiotom handlującym z Rosją dano wówczas czas do 12 marca, by zakończyć transakcje. Nowa administracja zdecydowała się nie zmieniać decyzji poprzedników. Jak podaje Fox News, był to świadomy wybór urzędników administracji Trumpa.

Trump uderzy w Rosję sankcjami?

"Prezydent Trump pozwolił na wygaśnięcie zwolnienia, aby zakończyć wojnę, i będzie nadal wdrażał sankcje, które pozostają jedną z kluczowych dźwigni umożliwiających osiągnięcie tego celu" - podała telewizja, powołując się na amerykańskich oficjeli.

Czytaj też: USA zwiększają presję na Iran. Nakładają sankcje na flotę cieni

Donald Trump zapytany w czwartek 13 marca o to, czy zamierza użyć sankcji przeciwko Rosji, by skłonić Władimira Putina do przyjęcia propozycji zawieszenia broni, powiedział, że "nie chce o tym rozmawiać", bo rozmowy z Rosją trwają. Określił przy tym odpowiedź Putina na ofertę rozejmu jako "bardzo obiecującą", choć "niekompletną".

Putin oznajmił w czwartek, że Rosja popiera amerykańską propozycję zakończenia konfliktu metodami pokojowymi, ale podkreślił, że jakiekolwiek zawieszenie broni powinno prowadzić do trwałego pokoju, a więc musi wyeliminować "zasadnicze przyczyny konfliktu". Ocenił, że 30-dniowe zawieszenie broni byłoby korzystne dla Ukrainy i że konieczne jest zbadanie "niuansów" ewentualnego rozejmu.

Czytaj też: Rosja nie szczędzi wydatków. Najnowsze dane na temat deficytu budżetowego

Putin powiedział też, że jeśli Rosja i Stany Zjednoczone zgodzą się na współpracę energetyczną, byłoby możliwe zbudowanie gazociągu do Europy. Jak ocenił, Europa potrzebuje taniego gazu rosyjskiego.

Rosyjski prezydent odbył w czwartek rozmowy z wysłannikiem Trumpa ds. Bliskiego Wschodu Steve'em Witkoffem.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | sankcje | Donald Trump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »