Uwaga na obniżkę VAT na żywność

Rząd premiera Mateusza Morawieckiego od lutego wprowadzi przejściowe obniżenie stawki VAT na podstawowe artykuły żywnościowe. Jest to jedno z działań mających na celu zmniejszenie inflacji. Skuteczność tego sposobu, zdaniem wielu ekspertów, zależeć będzie jednak od tego, w jakim stopniu zerowe stawki na podstawowe artykuły żywnościowe znajdą odzwierciedlenie w ich cenach detalicznych na półkach.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Premier zapowiadając obniżenie stawki podatku VAT na żywność z 5 proc. do 0 proc. zaapelował do Polaków, by sprawdzali, czy handel obniżył ceny. Równocześnie zagroził nasłaniem kontroli.

Ostrzegł: "mamy Inspekcję Handlową i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów". - Zapewniam, że wszystkie mechanizmy po stronie państwa zostaną uruchomione, ale liczę też na aktywność obywatelską - dodał.

Reklama

Roczny koszt tego rozwiązania może wynieść 6-7 mln zł.

Analitycy Credit Agricole: uwaga na 2023 r.

Zdaniem ekspertów z Credit Agricole Bank Polska proponowane zmiany doprowadzą  do niewielkiego spadku cen w 2022 r., ale silniejszego ich wzrostu w 2023 r.

- Do tej pory przejściowe obniżki stawek podatku VAT stosowane były jako narzędzie mające na celu pobudzenie popytu, a nie obniżenie inflacji (m.in. przejściowa obniżka VAT w Wielkiej Brytanii w latach 2008-2009 oraz w Niemczech w 2020 r.) - podkreślają ekonomiści CA.

- Badania wskazują, że w sytuacji, w której firmy zmagają się z niedostatecznym popytem są one w stanie w większym stopniu obniżyć ceny swoich produktów ze względu na zmniejszenie stawki podatku VAT, a następnie nie są skłonne do silnych podwyżek cen, gdy stawki VAT powrócą do pierwotnego poziomu - dodali. 

Warto jednak zwrócić uwagę, że obecnie sytuacja rynkowa jest inna. - Firmy mają do czynienia z szybkim wzrostem popytu na swoje produkty, a jednocześnie mają do czynienia z dużą presją kosztową. W tej sytuacji można naszym zdaniem oczekiwać odwrotnej reakcji firm niż wskazuje literatura: słabszego przeniesienia obniżki VAT na ceny, a później silniejszego podniesienia cen ze względu na jego podwyżkę do pierwotnego poziomu - oceniają eksperci.

Kluczowa wysokość marż

Zdaniem ekonomistów, badania wskazują, że firmy charakteryzujące się relatywni niskimi marżami mają tendencję do asymetrycznej reakcji na przejściową obniżkę VAT, czyli do słabszego przeniesienia obniżki VAT na ceny, a później silniejszego podniesienia cen ze względu na jego podwyżkę do pierwotnego poziomu.

- W ten sposób próbują one wykorzystać przejściową obniżkę stawki podatku VAT do podniesienia swoich marż. Podstawowe artykuły żywnościowe charakteryzują się relatywnie niską wartością dodaną, a w konsekwencji niskimi marżami. W efekcie sugeruje to silną asymetryczną reakcję na przejściową obniżkę VAT po stronie firm. Konkurencja na danym rynku i dostęp do informacji - napisano w analizie.

- Badania wskazują, że skala przenoszenia obniżki VAT na ceny jest słabsza w kategoriach, w których mamy do czynienia z niską konkurencją i mniejszym dostępem do informacji rynkowej. Jednocześnie w tych kategoriach mamy później do czynienia z relatywnie silniejszym wzrostem cen w reakcji na przywrócenie stawki podatku VAT do pierwotnego poziomu. Warto zwrócić uwagę, że w Polsce mamy dość dużą koncentrację handlu detalicznego - dodano.

Wsparcie dla takiej oceny stanowią dane GUS za 2020 r., zgodnie z którymi sklepy o powierzchni sprzedażowej powyżej 99 m2 miały 59,4 proc. udział w całkowitej powierzchni sprzedażowej sklepów w Polsce.

Przy takiej strukturze handlu detalicznego sieci handlowe są w stanie wykorzystywać swoją pozycję rynkową do zwiększania rentowności sprzedaży. Ponadto, w przypadku produktów żywnościowych porównywanie cen tych samych produktów pomiędzy sklepami jest o wiele trudniejsze niż w przypadku dóbr trwałego użytku, gdzie istotna część handlu koncentruje się w Internecie.

Co więcej, nawet stwierdzenie różnic w cenie tego samego produktu żywnościowego pomiędzy sklepami nie zawsze jest wystarczającym argumentem do zrobienia części zakupów w innym sklepie. Są to kolejne czynniki sugerujące słabsze przeniesienia obniżki VAT na żywność przyczyni się do zwiększenia inflacji  na ceny żywności, a później silniejsze podniesienie cen ze względu na jego podwyżkę do pierwotnego poziomu.

- Przedstawione wyżej wnioski są spójne z przyjętymi przez nas założeniami, że obniżka VAT na podstawowe artykuły żywnościowe nie znajdzie pełnego odzwierciedlenia w ich cenach detalicznych - stwierdzili ekonomiści CA BP.

Analitycy ING Banku: pytanie jak zachowa się handel

Ekonomiści ING oceniają, że największy wpływ inflację będzie miało ścięcie stawki VAT na żywność do 0 proc. - To odejmuje 0,4-0,8 pkt proc. ze średniorocznego wskaźnika inflacji, ale ten wpływ jest niepewny, bo nie wiemy czy detaliści to uwzględnią - zastanawiają się.

- W efekcie wprowadzenia Tarczy 2.0 skok inflacji CPI w pierwszej połowie 2022 będzie mniejszy, ale górka inflacyjna przesuwa się na sierpień - do około 10 proc. r/r. Szczyt w sierpniu wypada bardzo wysoko, bo wówczas przestaną obowiązywać rozwiązania obniżające ceny. Powstaje pytanie czy będzie Tarcza 3.0, 5.0, 10.0, aby ponownie przesunąć szczyt CPI na później? - podkreślają ekonomiści.

Zdaniem analityków ING, tarcze antyinflacyjne to jednak bardziej tabletka przeciwbólowa niż lekarstwo.

- Chwilowo zmniejszają skutki wysokiego wzrostu cen, ale nie obniżą inflacji później. Później inflacja również pozostanie na podwyższonym poziomie. Nawet wówczas kiedy osłabnie działanie zewnętrznych szoków podażowych. Naszym zdaniem wysokie tempo wzrostu cen to nie tylko efekt szoków zewnętrznych.  Uważamy, że zewnętrzne szoki cenowe padły na podatny grunt inflacjogennej struktury PKB, opartej na boomie konsumpcyjnym - piszą ekonomiści.

- Wysoki CPI jest także spowodowany przez presję popytową, a także spiralę płacowo-cenową, której wpływ na inflacje wzrośnie w 2022 roku. Nie da się zapanować nad wysoką inflacja bez jakiejś formy schłodzenia popytu - uważają.

Zdaniem ekonomistów ING, sytuacja wygląda tak jakbyśmy silnie uzależniali się od sztucznego obniżania inflacji, czy innych form stymulacji gospodarczej (wcześniej polityka gospodarcza nadmierne stymulowała popyt konsumpcyjny).

- Kiedyś musi nastąpić kuracja antyinflacyjna, nawet jeżeli wiąże się to z przejściowym pogorszeniem koniunktury. Temu właśnie służą podwyżki stóp procentowych przez RPP.  Mankamentem tarcz jest także ich zbyt szeroki zakres działania. MFW rekomenduje ukierunkowaną pomoc, np. dla osób, które podwyżki cen wypychają w ubóstwo, a nie dla wszystkich. Zbyt szerokie działanie Tarcz oznacza, że wydłuża się działanie impulsu popytowego, po paru latach boomu konsumpcyjnego - dodają.

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »