Uważaj na poślizg w podatku

Podatnicy mają jeszcze kilka tygodni, aby rozliczyć się z fiskusem z tytułu podatku dochodowego za ubiegły rok. Nie w każdym przypadku sprowadza się to tylko do złożenia zeznania. Niektórzy muszą również sięgnąć do portfela, aby wyłożyć pieniądze na podatek. O czym warto pamiętać, płacąc go?

PIT i podatek

Podatek dochodowy za ubiegły rok trzeba rozliczyć do 30 kwietnia 2008 r. Do tego dnia trzeba nie tylko złożyć PIT-36, PIT-36L, PIT-37 czy PIT-38. Należy również zapłacić podatek wynikający z rozliczenia. Osoby, które czeka taki wydatek, na ogół nie spieszą się z rozliczeniem. Odkładają to na ostatnią chwilę - często czekają z tym do końca kwietnia.

Warto jednak pamiętać, że zapłata podatku nie musi iść w parze ze złożeniem zeznania. W ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych nie ma przepisu, który nakazywałby podatnikowi jednoczesne dopełnienie obu tych obowiązków. Nie ma przeszkód, aby najpierw złożyć PIT, a później uiścić wynikający z niego podatek. Najważniejsze, aby i jedno, i drugie zdążyć zrobić do końca kwietnia.

Reklama

Należy przy tym pamiętać, że podatek trzeba zapłacić bez względu na jego wysokość - nawet jeśli jest to kilka czy kilkanaście złotych. Nie ma przepisu, z którego wynikałoby, że nie trzeba uiszczać podatku, jeśli nie przekracza on określonej kwoty. Nie ma o tym mowy ani w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, ani w Ordynacji podatkowej. Urząd skarbowy niekoniecznie jednak będzie zainteresowany wszczynaniem egzekucji, aby ściągnąć niezapłacony "groszowy" podatek. Tym bardziej, że z własnej inicjatywy może umorzyć stosunkowo niewielki dług. Mówiąc ściślej, może z urzędu umorzyć zaległość podatkową, jeśli jej kwota nie przekracza pięciokrotnej wartości kosztów upomnienia w postępowaniu egzekucyjnym. Obecnie jest to 44 zł.

Pod presją czasu

Wielu podatników odkłada zapłatę podatku na ostatnią chwilę. Dopiero w ostatnich dniach kwietnia zamierzają uiścić podatek wynikający z rocznego rozliczenia.

Podatek może być uregulowany przelewem lub gotówką. Wynika to z art. 61 Ordynacji podatkowej. Nie wszyscy mogą jednak wybrać formę płatności. Przedsiębiorcy, zobowiązani do prowadzenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów, rozliczają się z fiskusem bezgotówkowo. Podatek dochodowy powinni więc zapłacić przelewem. Pozostali mogą zdecydować, czy uregulują swoje zobowiązanie wobec fiskusa gotówką czy przelewem.

Niezależnie od tego, w jaki sposób podatek będzie płacony, nie należy dopuścić do "poślizgu". Trzeba wiedzieć, który dzień traktowany jest jako dzień zapłaty podatku. Jeśli podatnik posługuje się gotówką, za termin dokonania zapłaty podatku uważa się dzień wpłacenia odpowiedniej kwoty w kasie urzędu skarbowego lub na rachunek tego urzędu w banku, placówce pocztowej, SKOK-u.

Osoby, które stawiają na bezgotówkowe rozliczenia z fiskusem, powinny natomiast odpowiednio wcześnie złożyć dyspozycję przelewu. W obrocie bezgotówkowym za termin dokonania zapłaty podatku uważa się bowiem dzień obciążenia rachunku bankowego podatnika lub jego rachunku w SKOK-u na podstawie polecenia przelewu. Polecenie przelewu jest to udzielona bankowi dyspozycja obciążenia określoną kwotą rachunku danej osoby i uznania tą kwotą rachunku urzędu skarbowego. Dnia, w którym wydana jest taka dyspozycja, nie należy jednak utożsamiać z dniem zapłaty podatku. Istotne jest to, kiedy nastąpiło obciążenie rachunku podatnika. Jeżeli stanie się to po 30 kwietnia 2008 r., trzeba liczyć się z koniecznością uiszczenia odsetek za zwłokę. Aby do tego nie dopuścić, najlepiej złożyć dyspozycję przelewu kilka dni wcześniej.

Skutki poślizgu

Podatnik, który przypomni sobie o podatku już po 30 kwietnia 2008 r., powinien pamiętać, aby powiększyć wpłacaną kwotę o odsetki. Podatek niezapłacony w terminie płatności jest zaległością podatkową. A od zaległości podatkowej naliczane są odsetki za zwłokę. Chociaż nie zawsze. Warto pamiętać o jednym wyjątku. Odsetek nie nalicza się, jeśli ich wysokość nie przekraczałaby trzykrotności wartości opłaty dodatkowej pobieranej przez Pocztę Polską za polecenie przesyłki listowej. Obecnie jest to kwota 6,60 zł.

Zazwyczaj jednak trzeba być przygotowanym na zapłatę odsetek. Ten, kto ma problem z obliczeniem, ile trzeba będzie "zapłacić" za spóźnienie, może skorzystać z kalkulatora odsetkowego na stronie internetowej naszego Wydawnictwa (www.gofin.pl).

Podatnik, który zapomni o należnych fiskusowi odsetkach, nie uwolni się od swojego zobowiązania. Jeżeli dokonana przez niego wpłata nie pokrywa kwoty zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę, znajduje bowiem zastosowanie zasada zawarta w art. 55 § 2 Ordynacji podatkowej. W takiej sytuacji wpłatę zalicza się proporcjonalnie na poczet kwoty zaległości podatkowej oraz kwoty odsetek za zwłokę. Zarachowanie to następuje w takim stosunku, w jakim w dniu wpłaty pozostaje kwota zaległości podatkowej do kwoty odsetek za zwłokę.

Osoba, który nie będzie kwapiła się z uregulowaniem zaległego podatku, powinna zdawać sobie sprawę, że przez takie postępowanie może znaleźć się na "celowniku" fiskusa. Urząd skarbowy - w odpowiedzi na nieuregulowanie przez nią zadłużenia - dobrowolnie przystąpi do jego przymusowego ściągnięcia. Wystawi tytuł wykonawczy i rozpocznie egzekucję. Niesumienny podatnik musi być przygotowany na wizyty poborców skarbowych, zajęcie wynagrodzenia za pracę, blokadę rachunków bankowych itp. Takie działania mogą niekiedy poważnie skomplikować mu życie.

Podstawa prawna: ustawa z dnia 29.08.1997 r. - Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r. nr 8, poz. 60 ze zm.).

Małgorzata Żujewska

Dowiedz się więcej na temat: PIT | podatek | zaległości | poślizg | zeznania | uważaj | rozliczenie | podatnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »