W aptece na kreskę
Czy można kupić ten lek na zeszyt i oddać pieniądze pod koniec miesiąca - takie pytanie coraz częściej pada w wielu aptekach w województwie podlaskim.
Jak pisze " Gazeta Współczesna", dzieje się tak zazwyczaj w małych miastach i wsiach - tam aptekarze znają swoich klientów. Najczęściej w ten sposób lekarstwa kupują emeryci i renciści.
"Leki nie są tanie, a i pacjenci, którym się je wypisuje, są coraz ubożsi" - mówią zgodnie lekarze.
Leki na zeszyt sprzedaje się głównie w gminach, które są najbiedniejszymi regionami w województwie podlaskim. Coraz częściej jednak z prośbą o odroczenie zapłaty zgłaszają się także pacjenci z dużych miast.
"O leki na kredyt prosi nas wiele osób" - mówi dziennikowi Wiesława Jackowska, właścicielka apteki w Zabłudowie. "Najczęściej oddają dług tuż po wypłacie renty i emerytury, ale zdarza się, że zalegają z płatnością nawet po 1,5 roku albo nie płacą wcale i wtedy trzeba należność pokryć z własnej kieszeni".
"Dużo czasu zajmuje tłumaczenie pacjentom, ile co kosztuje i szukanie tańszych odpowiedników" - dodaje Jackowska.