W tym roku emerytury z ZUS dla 60-letnich mężczyzn

Resort pracy chce umożliwić przejście na emeryturę 60-letnim mężczyznom. Urodzeni w latach 1944-1948 mężczyźni nie będą walczyć o świadczenie w sądzie. W przyszłorocznym budżecie trzeba dodatkowo znaleźć 2,2 mld zł.

Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej mówi GP, że przygotuje projekt ustawy dający ustawowe prawo do przechodzenia na emerytury 60-letnim mężczyznom z 35-letnim stażem ubezpieczeniowym.

- Zrobimy wszystko, żeby zaczął obowiązywać jeszcze w tym roku - dodaje.

W ten sposób ministerstwo chce zrealizować wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że mężczyźni posiadający długi staż, niemogący jak kobiety przechodzić na emerytury, są dyskryminowani. Resort chce też uniknąć fali pozwów do sądów od decyzji ZUS. Będą je składać ubezpieczeni, którym ZUS - mimo orzeczenia TK - odmawia obecnie prawa do świadczeń.

ZUS odmawia, sąd przyzna

Obowiązujące od 30 października tego roku (Dz.U. nr 200, poz. 1445) orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt P 10/07) stwierdza, że niezgodne z konstytucją jest to, że prawo do emerytury ma 55-letnia kobieta z 30-letnim stażem, a nie ma go 60-letni mężczyzna z 35-letnim stażem. Przepis ten ma wprawdzie stracić moc 30 października 2008 r., ale TK wskazał, że już teraz powinny się nim kierować sądy w indywidualnych sprawach. ZUS wystąpił więc do resortu pracy o interpretację wyroku TK, bo nie może na podstawie obowiązujących przepisów przyznawać prawa do świadczeń.

- 22 listopada otrzymałem odmowną decyzję z ZUS w sprawie emerytury - mówi GP Janusz Rolinnger, który skończył 60 lat i ma 41 stażu pracy, a 5 listopada złożył wniosek w ZUS.

Nasz czytelnik deklaruje, że odwoła się od tej decyzji do sądu. ZUS i resort pracy zdają sobie sprawę, że jeśli Zakład nie będzie przyznawał prawa do świadczeń, odwołania od jego decyzji masowo będą trafiać do sądów. Jacek Sobczak, sędzia VIII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego w Łodzi, nie ma wątpliwości, że w indywidualnych sprawach sądy mogą wydawać wyroki korzystne dla mężczyzn.

Możliwe są więc dwa rozwiązania dotyczące wykonania wyroku TK i pozwalające uniknąć fali pozwów. Pierwsze to odebranie przywilejów emerytalnych 55-letnim kobietom. Jest to bardzo trudne ze względów politycznych i prawnych. Drugie rozwiązanie to nadanie ustawowego prawa do przechodzenia na emerytury 60-letnim mężczyznom z 35-letnim stażem. Jak się dowiedzieliśmy, resort pracy zdecydował się właśnie na taki ruch.

Pilna nowelizacja ustawy

Jolanta Fedak mówi, że ministerstwo niezwłocznie podejmie prace legislacyjne zmierzające do nowelizacji art. 29 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2004 r., nr 39, poz. 353 z późn. zm.). To ten artykuł TK uznał za niezgodny z ustawą zasadniczą. Minister deklaruje, że orzeczenie i uzasadnienie wyroku TK jest wskazówką dla merytorycznej zawartości zmian legislacyjnych.

- Zaproponujemy wprowadzenie przepisu, na podstawie którego mężczyzna urodzony przed 1949 rokiem będzie mógł przejść na emeryturę po osiągnięciu wieku 60 lat, jeżeli ma co najmniej 35-letni staż - mówi GP szefowa resortu pracy.

Deklaruje równocześnie, że chce podjąć kroki, które umożliwią wejście w życie tych przepisów jeszcze w tym roku. Resort pracy będzie chciał przekonać rząd, aby skierował do Sejmu projekt odpowiedniej nowelizacji w trybie pilnym. 60-letni mężczyźni mogą więc wstrzymać się ze składaniem do ZUS wniosków o emeryturę, bo już niedługo uzyskają ustawowe prawo do korzystania ze świadczenia.

Dla kogo emerytura

Konsekwencją zaproponowanych zmian będzie to, że mężczyźni urodzeni w latach 1944-1948, którzy nie mogli do tej pory przejść na świadczenie, bo nie posiadali orzeczenia o niezdolności do pracy i w związku z tym czekali na to, aż skończą 65 lat, będą mogli (jeśli będą mieć 35 lat stażu) już niedługo przejść na wcześniejszą emeryturę. Jeśli ZUS będzie przyznawał świadczenie jeszcze w tym roku, skorzystają z niego osoby urodzone w latach 1944-1947 (ukończą 60 lat). W przyszłym - urodzeni w 1948 roku.

Z prawa takiego nie skorzystają osoby rodzone po 1948 roku. Wprawdzie art. 46 ustawy o emeryturach i rentach z FUS umożliwia przechodzenie na wcześniejsze emerytury na zasadach zawartych w art. 29 urodzonym w latach 1949-1968, ale przepisy te wygasną do końca 2008 roku.

Duże koszty

Zmiana przepisów oznacza konieczność znalezienia dodatkowych pieniędzy w przyszłorocznym budżecie. Kasa państwa dotuje ZUS, a w drugiej połowie lat 40. w Polsce rodziło się bardzo dużo dzieci. Na przykład, w 1946 roku urodziło się ich 622 tys. Wybrane osoby z tych licznych roczników nabędą teraz prawo do emerytury. Jak mówi Jacek Dziekan, rzecznik ZUS, Zakład szacuje, że z prawa do takiego świadczenia może skorzystać około 100 tys. osób.

- Ta liczba, według naszych szacunków, może jednak sięgnąć nawet 175 tys. - mówi.

Rząd już wcześniej oszacował, że przejście na świadczenie 1 tys. osób będzie kosztowało rocznie ZUS 22 mln zł. Jeśli skorzysta z nich 100 tys. osób, przyszłoroczny budżet, który dotuje Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (administruje nim ZUS), będzie musiał na nie wydać 2,2 mld zł.

Bartosz Marczuk

Reklama
Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »