Walka polskich i tureckich przewoźników
Polskie i tureckie linie lotnicze nie osiągnęły porozumienia w sprawie podziału lotów czarterowych między obydwoma krajami. Jednak resort infrastruktury zapewnia, że rozmowy w tej sprawie będą kontynuowane.
Jako powód braku porozumienia strona turecka podała bezpodstawne, jej zdaniem, upieranie się polskich przewoźników czarterowych przy realizacji proporcji w rynku 70 proc. (dla polskich linii) i 30 proc. (dla tureckich operatorów) w sezonie turystycznym 2002. Dla porównania w poprzednim sezonie obowiązywało porozumienie, według którego pulę lotów podzielono w proporcji 60/40. Na spotkaniu, które odbyło się w środę nic nie zostało ustalone. Stronę turecką reprezentowało sześciu przewoźników, mimo, że ustalono, iż będzie ich trzech.
Ponadto nie zgodzili się oni na zapisy protokołu, co oznacza, że sprawa wraca do ministerstwa infrastruktury - wyjaśnił Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT. Potwierdza to resort infrastruktury. Nie doszliśmy do porozumienia z winy strony tureckiej. Turcja wycofała się z wcześniejszych ustaleń - powiedziała mediom Paulina Jankowska, rzecznik resortu infrastruktury.
Dodała, że Andrzej Piłat, wiceminister infrastruktury wysłał do przedstawicieli Turcji pismo z prośbą o wyjaśnienia. Rozmowy w sprawie czarterów będą kontynuowane. Sytuacja ta jest konsekwencją tego, że resort infrastruktury zmienił 1 marca br. przepisy dotyczące lotów czarterowych, przyznając pierwszeństwo polskim przewoźnikom w połączeniach z Turcją, Tunezją, Egiptem i Cyprem. W odpowiedzi Turcy nie chcieli wpuszczać polskich przewoźników.