Węglokoks zainwestuje w Nową KW ok. 1 mld zł
Węglokoks planuje zainwestować łącznie w Nową Kompanię Węglową około 1 mld zł, licząc razem z kompensatą długu - poinformował PAP prezes Jerzy Podsiadło.
- Węglokoks zainwestuje łącznie w Nową Kompanię Węglową około 1 mld zł, razem z kompensatą długu. Mamy około 200 mln zł nierozliczanych przedpłat z KW, które możemy zamienić na akcje, mamy obligacje, a wcześniej weszliśmy już z kwotą 500 mln zł - powiedział PAP Podsiadło.
- Nasz udział w przedsięwzięciu zależeć będzie od liczby inwestorów, którzy wejdą do spółki i wniesionego przez nich kapitału - dodał.
Nowa Kompania Węglowa ma powstać na bazie spółki zależnej Węglokoksu - Węglokoks ROW, do której wniesionych zostanie 11 kopalń i 4 zakłady KW (planowo z końcem czerwca br.). Nowy podmiot ma przejąć zadłużenie starej spółki i w ciągu dwóch lat osiągnąć rentowność. W 2017 r. EBITDA spółki ma wynieść ok. 2 mld zł.
Obecnie trwają rozmowy z potencjalnymi inwestorami branżowymi i finansowymi chcącymi zaangażować się w nową spółkę. Prezes KW Krzysztof Sędzikowski mówił ostatnio, że wśród zainteresowanych są dwie firmy prywatne. Jak dotąd oficjalnie jedynie PIR informował, że rozważa objęcie udziałów w Nowej KW.
Wiceminister skarbu Wojciech Kowalczyk mówił w ubiegłym tygodniu dziennikarzom, że najwcześniej w drugiej połowie czerwca będzie jasność co do struktury inwestorów w NKW.
Wcześniej Kowalczyk informował, że Nowa Kompania Węglowa będzie potrzebować ok. 800 mln zł kapitału w tym roku, a łącznie 2 mld zł do końca 2016 r.
Plany może jednak pokrzyżować Komisja Europejska. Eksperci przypominają, że pomoc państwa możliwa jest tylko dla likwidowanych zakładów, a w przypadku kopalń jest inaczej. Wydatki na restrukturyzacje będą większe niż początkowo szacowano.
Ekspert energetyczny, Tomasz Chmal wskazuje, że zgoda Komisji Europejskiej na restrukturyzację górnictwa będzie konieczna. Według niego rząd będzie uzasadniał konieczność zmian w górnictwie względami bezpieczeństwa i będzie miał rację. Tomasz Chmal podkreślił, że Komisja Europejska można jednak nie zgodzić się z tą argumentacją i stanąć na straży wspólnego rynku. Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej dodaje, że za naprawę kopalń zapłacimy wszyscy. Według eksperta jest to cena, którą trzeba ponieść, jeżeli chcemy mieć rentowny sektor węglowy. Tomasz Chmal dodaje jednak, że potrzeba jest pewność, że zmiany zmierzają do uzdrowienia sytuacji, a nie rolowania zadłużenia i przesypywania z jednej kieszeni do drugiej.
IAR