Wielka niechęć do Telekomunikacji

Z badań Ośrodka Badań Opinii Publicznej wynika, że blisko połowa Polaków korzystająca z usług Telekomunikacji Polskiej deklaruje możliwość rezygnacji ze współpracy z tym operatorem.

Z badań Ośrodka Badań Opinii Publicznej wynika, że blisko połowa Polaków korzystająca z usług Telekomunikacji Polskiej deklaruje możliwość rezygnacji ze współpracy z tym operatorem.

Z najnowszego sondażu Ośrodka Badań Opinii Publicznej wynika, że blisko połowa Polaków korzystająca z usług Telekomunikacji Polskiej deklaruje możliwość rezygnacji ze współpracy z tym operatorem. Dlaczego? Nie są np. zadowoleni z nowej oferty.

Aż 44 proc. Polaków rozważa możliwość rezygnacji z usług Telekomunikacji Polskiej, a 84 proc. osób, które wiedziały o nowej ?tańszej? ofercie TP SA nie zdecydowało się na nią - wynika z ankiety przeprowadzonej przez Ośrodek Badań Opinii Publicznej, w dniach 9 - 11 czerwca br. Badania zlecone zostały przez Urząd Regulacji Telekomunikacyjnej (URT). Istotnie zleciliśmy przeprowadzenie takiej ankiety - powiedział PG Jacek Strzałkowski, naczelnik wydziału komunikacji społecznej w URT. - Chcieliśmy się bowiem dowiedzieć, jak działalność TP SA postrzegana jest przez społeczeństwo. Podobne ankiety zamierzamy przeprowadzać cyklicznie.

Reklama

Celem badania było ustalenie czy: klienci TP SA posiadają wystarczającą informację od operatora na temat nowego rodzaju obonamentu, na wybór jakiego abonamentu zdecydowali się respondenci, czy rozważają oni możliwość rezygnacji z usług TP SA oraz jakiej wysokości otrzymują średnie miesięczne rachunki telefoniczne. W badaniach wzięło udział blisko 1000 osób, w tym 710 gospodarstw domowych, korzystających z usług operatora.

Nie uważamy, by wyniki tej ankiety były niepokojące dla Telekomunikacji Polskiej - zapewnił PG Michał Potocki, rzecznik prasowy TP SA. - Zdajemy sobię sprawę, że klienci mają coraz większą możliwość wyboru, ale nasza oferta może się obronić na konkurencyjnym rynku. Rzecznik zwrócił uwagę iż nowa taryfa, która zakłada tani abonament, ale drogie rozmowy (pakiet oszczędny) nie jest skierowana do wszystkich klientów, a jedynie tych, którzy sami dzwonią niewiele, a telefon potrzebny im jest ?na wszelki wypadek?. Szacowaliśmy, że nowym abonamentem zainteresowanych będzie 10 proc. naszych klientów, czyli około 1 mln osób - stwierdził. - Skorzystało z niego 400 tys. abonentów i dla TP SA są to zadawalające wyniki.

Jolanta Ciesielska, rzecznik prasowy Netii (największy konkurent TP SA) także bardzo ostrożnie podchodzi do rezultatów ankiety. Nie wiemy, co zamierza abonent, który znajduje się w tych 44 procentach - stwierdziła. Podkreśla ona, że o prawdziwej konkurencji dla TP SA będzie można mówić dopiero za kilka lat. 60 proc. polskiego rynku obsługuje TP SA. Wiele firm zdobyło koncesję na część tych pozostałych 40 proc., ale z różnych względów nie rozpoczęło nawet działalności - dodała Ciesielska.

Jej zdaniem konkurencja TP SA dopiera zaczyna nabierać realnych kształtów, co powoduje, że najwcześniej za kilka lat ludzie powszechnie będą korzystać z usług różnych operatorów.

71 proc. respondentów OBOP-u przyznało, że wie iż Telekomunikacja Polska oferuje dwa rodzaje abonamentu, ale aż połowa z nich jest zdania, że informacje uzyskane od operatora na ten temat okazały się nie wystarczające do podjęcia decyzji o wyborze korzystniejszej dla klienta oferty.

Od 1 maja br. TP SA zdecydowała się na drastyczną podwyżkę abonamentu, z 30,5 zł do 42,7 zł (wzrost o 40 proc.). Operator zaoferował również niższy - 28 zł - abonament dla osób, które rzadziej dzwonią, ale wiąże się on z dwukrotnie wyższymi stawkami za minutę rozmowy. Zmiany te - jak wynika z badań - budzą negatywne emocje wśród klientów TP SA, na czym skorzystać mogą operatorzy telefonii komórkowej. Mimo na ogół wyższych stawek za minutę rozmowy, dla osób dzwoniących sporadycznie lub głównie odbierających rozmowy, korzystanie z komórek może okazać się często tańsze niż z tradycyjnego telefonu. Zwłaszcza, gdy abonent TP SA dzwoni do innych miast lub na komórki. Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że przenośny aparat można kupić już za kilkanaście złotych, podczas, gdy w TP SA samo podłączenie do sieci kosztuje 366 zł.

KOMENTUJE DLA PG

MICHAŁ MARCZAK analityk DI BRE Banku

Podniesienie taryf przez Telekomunikację Polską jest naturalną konsekwencją przeprowadzenia podobnego procesu przez wszystkich narodowych operatorów w Europie. Decyzja ta musiała więc zostać podjęta i nie powinno być to zbyt dużym zaskoczeniem dla rynku. Nie uważam jednak, by w jakikolwiek sposób mogło to zaszkodzić operatorowi, a już na pewno nie doprowadzi to do utraty wizerunku TP SA w oczach jej klientów. Owszem, może się to przełożyć na spadek dynamiki liczby nowych abonentów, ale nie sądzę by w sposób istotny odbiło się to na sytuacji operatora. Poza tym, jeśli można się spodziewać rezygnacji z usług TP SA, to najbardziej ze strony osób, które generowały dla spółki najmniejsze przychody. Oczywiście radykalne podniesienie taryf może nie podobać się społeczeństwu, ale jest to proces nieunikniony.

ILONA DOMAŃSKA

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: ankiety | niechęć | Orange Polska S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »