Wyścig po unijne pieniądze

Firmy notowane na giełdzie zwiększają inwestycje, licząc na wsparcie z Unii Europejskiej. Tylko spółki ankietowane przez Parkiet zamierzają wydać łącznie 100 mln zł. Ze środków unijnych mogą dostać z powrotem od 25 do 50 proc. Spółki zaczęły inwestować, licząc na unijne pieniądze - podaje dziennik.

Spółki zaczęły inwestować, licząc na unijne pieniądze. A jest o co się bić - do podziału w ciągu dwóch lat jest przeszło 500 mln euro. Do wyścigu po pieniądze stają firmy giełdowe. Część już złożyła wnioski albo chce zrobić to wkrótce. Hydrotor przygotował swój projekt w marcu. Inwestycja ma dotyczyć uruchomienia nowego zakładu produkującego m.in. pompy. - Projekt stworzy miejsca pracy dla kilkudziesięciu osób, a koszt jego realizacji wyniesie kilka milionów złotych - powiedział Janusz Czapiewski, członek zarządu Hydrotoru.

Także Boryszew ma już gotowe dokumenty. - Lada dzień złożymy wniosek o wsparcie kilku projektów, mających na celu zwiększenie naszych mocy produkcyjnych. Łączna wartość inwestycji sięga 32-35 mln zł - powiedział Zbigniew Kamiński, dyrektor ds. handlu.

Reklama

Pozostałe spółki dopiero przymierzają się do pisania wniosków. - Byłoby dziwne, gdybyśmy wiedząc, że są tak duże środki unijne, nie starali się ich uzyskać - stwierdził Erwin Bakalarz, dyrektor biura zarządu Vistuli. Spółka w ciągu najbliższych lat zamierza kupić nowe maszyny i urządzenia szwalnicze do zakładów w Krakowie i Myślenicach. Planuje także powiększenie sieci salonów firmowych o 30 kolejnych. - Za wcześnie jeszcze mówić o konkretnych liczbach, ale nasze inwestycje wyniosą łącznie nie mniej niż 15 mln złotych - powiedział E. Bakalarz.

Także Pemug zamierza inwestować, licząc na unijne środki. - Chcemy postawić nowe hale produkcyjne, gdzie będziemy montować konstrukcje stalowe - poinformował Waldemar Pytlarz, wiceprezes firmy.

ZREW powołał specjalny zespół, który sprawdza, na co spółka mogłaby dostać unijne pieniądze. - Generalnie chcemy inwestować i modernizować nasze zakłady - powiedział Paweł Rychter, prezes spółki.

Inny pomysł na wykorzystanie unijnych pieniędzy ma Wólczanka. - Poza inwestycjami chcielibyśmy także wykorzystać środki z UE na rozwój naszego eksportu do krajów Unii - stwierdził Rafał Bauer, prezes Wólczanki.

Bogusław Miszczuk, prezes Sokołowa

Obecnie ponad 30 mln złotych rocznie z amortyzacji przeznaczamy na nowe inwestycje. Dlatego byłoby szkoda nie wykorzystać pieniędzy, jakie będzie oferowała UE. Planujemy zmodernizowanie naszej linii produkcyjnej, służącej do rozbiórki i pakowania mięsa oraz zmianę systemu chłodniczego na energooszczędny i spełniający najwyższe normy ochrony środowiska. Na tę inwestycję zamierzamy przeznaczyć ok. 40 mln złotych. Zastanawiamy się także nad organizacją cyklów szkoleniowych dla naszych pracowników. I to zarówno specjalistycznych, związanych z obsługą naszych maszyn, jak i podnoszących wydajność i kwalifikacje.

Magdalena Janczewska

Rafał Pol

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: środki | firmy | wyścig | unijne pieniądze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »