Wzrost płac nie zagraża inflacji
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 1,6% (r/r) oraz ukształtowało się na poziomie ciut niższym niż przed miesiącem: -0,048% (m/m). To całkiem dobry rezultat, m.in. zważywszy, iż dzieje się to w miesiącach zimowych, które nie są przyjazne dla rynku pracy.
Statystyki dla zatrudnienia zwiastują lepszą koniunkturę od II półrocza. Pomyślne wskaźniki dla zatrudnienia sugerują, iż słabsza koniunktura w I półroczu będzie jedynie przejściowa. (Zarówno produkcja sprzedana przemysłu jaki sprzedaż detaliczna nie będą zachwycały w całym I półroczu 2005r.) Od drugiego półrocza można spodziewać się powrotu wzrostu gospodarcze w okolice 5%. Duży wzrost produktywności i wykorzystania mocy produkcyjnych zaczyna przekładać się na wzrost popytu na pracę ze strony przedsiębiorstw oraz na perspektywy coraz większej dynamiki nakładów inwestycyjnych. Procesom tym będzie dodatkowo sprzyjać malejący się koszt pieniądza w związku z obniżkami stóp procentowych (już zrealizowaną oraz prognozowanymi w najbliższych miesiącach). W rezultacie łagodniejsza polityka pieniężna ułatwi polskiej gospodarce powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego w drugim półroczu 2005r.
Płace w marcu wzrosły o 2,2% (r/r) oraz o 2,9% (m/m). Od przeszło pół roku płace rosną zdecydowanie wolniej niż inflacja. Wzrost płac nie wywiera obecnie presji inflacyjnej. Większe zdynamizowanie się płac możliwe jest w drugiej połowie roku. Płace rosną statystycznie wolniej również dzięki korzystnym statystykom dla zatrudnienia. Otóż większość z nowozatrudnionych otrzymuje swoje pierwsze wynagrodzenia poniżej średniej krajowej. W konsekwencji łączny przeciętny wzrost płac jest niższy dla wszystkich zatrudnionych, niż ten który odnosiłby się do osób kontynuujących zatrudnienie.
Stanisław Kluza Główny ekonomista BGŻ