Za paprykę w skupach rolnikom płacą od 60 do 80 gr. We wtorek, 7 października, na Rynku Hurtowym Bronisze cena papryki czerwonej w hurcie wynosiła natomiast od 5,75 do 7,50 zł.
Papryka w detalu na promocjach tańsza niż w hurcie
W sklepach za 1 kg papryki w ofercie regularnej trzeba zapłacić około 10 zł. Na promocjach kosztuje od około 5 do 7 zł. Tak niska cena detaliczna sugeruje, że warzywa mogą pochodzić z importu.
Ze wstępnych danych GUS wynika, że między styczniem a lipcem 2025 roku do Polski sprowadzono 62 tys. ton tego warzywa m.in. z Holandii i Hiszpanii. "Prawda jest taka, że wielkie sieci handlowe zapewniają o otwarciu na polskie rolnictwo, ale negocjują i zamawiają duże ilości importowanego towaru" - komentował w rozmowie z "Faktem" były minister gospodarki, Janusz Piechociński.
Rolnicy oddają pomidory za "co łaska"
Rolnicy skarżą się, że stawki oferowane w skupach nie są w stanie pokryć poniesionych przez nich nakładów finansowych. W trudnej sytuacji są nie tylko producenci papryki, ale także m.in. ziemniaków, kapusty, cebuli i marchwi. Wskazują, że nie opłaca im się zbierać warzyw, bo to oznacza kolejne koszty. Niektórzy rozdają je za "co łaska", aby tylko je uratować. Taką akcję zorganizowało małżeństwo z Niewirkowa.
Pani Anna i pan Tomasz hodują pomidory na ponad 20 hektarach. W tym roku mają problemy ze sprzedażą warzyw. "Okazało się, że przetwórnia może od nas odebrać dziennie tylko jedną ciężarówkę. Tyle zbieramy z 30 arów pola" - wyjaśniała pani Anna w filmie zamieszczonym na Facebooku przez dziennikarkę "Tygodnika Zamojskiego".
Para zaprosiła więc wszystkich chętnych na samozbiory. Każdy płaci ile może, a zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na remont zabytkowego drewnianego kościoła w Dubie. Pani Anna podkreśliła, że każdy datek jest "bezcenny". "Bo może uratować nasz kościółek. I uchronić pomidory przed zmarnowaniem. A i nasza ciężka praca nie pójdzie na marne" - dodawała rolniczka.
Rolnik zorganizował samozbiory papryki
Samozbiory zorganizował także Tomasz Jachacz z Zemborzyc Wojciechowskich w woj. lubelskim, który hoduje paprykę na 3 hektarach. W rozmowie z wp.pl wyjaśnił, że na początku sezonu papryka w skupach kosztowała 1,50 zł. Kiedy policzył koszty produkcji, zebrania warzyw, ich wydrążenia i pokrojenia, okazało się, że zarobiłby 1 zł na kilogramie. "A na samozbiorach ludzie sami sobie zbiorą i zapłacą mi po 2 zł za kilogram" - mówił serwisowi.
Osoby, które przyjechały na pole rolnika, by zebrać paprykę, były bardzo zadowolone z ceny. W rozmowie z portalem wskazywały, że w sklepach jest znacznie droższa. Jedna z pań zamierzała z niej zrobić przetwory na zimę.
"Trzeba robić opryski, pielęgnować, a teraz to nic tylko siąść i płakać"
Inna rozmówczyni serwisu - pani Mariola - wyznała, że "jest jej tego żal". "Ja idę i całą drogę mówię: ile ci ludzie musieli się napracować. Trzeba robić opryski, pielęgnować, a teraz to nic tylko siąść i płakać. Na świecie głód, a u nas taki dobrobyt, że się nawet nie opłaca papryki zebrać z pola" - mówiła wp.pl.
Rolnicy domagają się większego wsparcia państwa dla producentów polskich warzyw i owoców. Dla przykładu Izba Rolnicza Województwa Łódzkiego zaapelowała do ministra rolnictwa o rozważenie interwencyjnego skupu ziemniaków.
Rolnik pisze do Karola Nawrockiego. "Znamiona celowej manipulacji rynkiem"
Apel o pomoc otrzymał także Karol Nawrocki. Jak podaje "Fakt", autor petycji prosi prezydenta o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która zabezpieczyłaby interesy rolników i sadowników. Obecne przepisy są w jego ocenie niewystarczające. Zdaniem autora petycji na rynku skupu dochodzi do "nieuczciwych praktyk".
"Rolnik dostarczający codziennie świeżo zerwane owoce dowiaduje się dopiero przy dostawie, za jakie pieniądze oddaje swój produkt [...]. Często też dochodzi do sytuacji, w których cena skupu owoców jest podawana dopiero po dostawie. Rolnicy są w ten sposób zmuszani do sprzedaży owoców po cenach, które nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Przetwórnie i skupy owoców śmieją się wprost z rolników, bo wiedzą, że rolnik i tak musi sprzedać to, co wyprodukował" - podkreśla rolnik w swoim apelu do prezydenta.
Autor pisma uważa także, że działania zakładów przetwórczych "noszą znamiona celowej manipulacji rynkiem". Jego zdaniem świadczy o tym m.in. fakt, że na początku sierpnia cena wiśni tłoczonej w ciągu kilku dni spadła z 6 do 2,5 zł/1 kg. Rolnik uważa, że polscy producenci warzyw i owoców byliby w lepszej sytuacji, gdyby resort rolnictwa przed rozpoczęciem sezonu ogłaszał minimalną cenę skupu dla poszczególnych warzyw i owoców.
Proponuje także wprowadzenie nakazu publicznego ogłaszania cen skupu przez zakłady przetwórcze z minimum trzytygodniowym wyprzedzeniem oraz wprowadzenie kar za manipulowanie cenami w okresach zwiększonej podaży. Kolejną propozycją jest utworzenie organu nadzorującego i monitorującego rynek skupu.











