Zagubione zasady "stabilnego zatrudnienia"
Urzędnicze szuflady, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie, przypominają tajemniczy sezam. Między powyginanymi spinaczami, urwanymi guzikami, zepsutymi długopisami, trafiają się prawdziwe perełki.
W jednej z takich szuflad, pomiędzy przepisem na babkę kartoflaną wyciętym z "Przyjaciółki", a sensacyjnym doniesieniami z życia gwiazd, zupełnie przypadkowo znalazł się opracowany jakiś czas temu, zaakceptowany przez wszystkich do tego powołanych w kraju, a na koniec zatwierdzony przez Brukselę i umieszczony w załącznikach do Traktatu Akcesyjnego, program "Stabilne zatrudnienie". Program dotyczący rzesz niepełnosprawnych, stwarzający im korzystne warunki zatrudnienia i zwolnienia podatkowe. Skonstruowane tam zasady, przypomnijmy - zaakceptowane przez Komisję Europejską, są znacznie korzystniejsze do funkcjonujących obecnie. Tyle tylko, że odnalezienie tego programu to dopiero początek kłopotów. Bo w miedzy czasie zmieniono istotne przepisy, zaistniały brzemienne w skutki "fakty dokonane", zagrożono masowymi bankructwami firm zatrudniających niepełnosprawnych, zwolnieniami.
W szufladzie nie znalazł się więc skarb, ale mapa, plan dotarcia do godniejszego życia dla wielu tysięcy niepełnosprawnych. Czy ktoś go potrafi sensownie spożytkować?