Zamieszanie z embargiem. Minister ogłosił sankcje, rząd wszystko odwołał
Rząd Kazachstanu zaprzeczył w czwartek wieczorem, że zakał eksportu wybranych towarów do Rosji. Zdementował tym samym własne doniesienia. Embargo na wywóz towarów, które mogą być używane przez rosyjskie wojsko, zapowiadał wcześniej tego samego dnia wiceszef resortu handlu w kazachstańskim rządzie.
Kazachstan nie będzie eksportował do Rosji towarów podwójnego przeznaczenia, czyli mogących służyć zarówno do celów cywilnych jak i wojskowych - taką informację przekazał w czwartek Kajrat Torebajew, wiceminister handlu Kazachstanu. Informację zdążyły przekazać media krajowe, rosyjskie media niezależne, a także media z innych państw.
Tymczasem żadnego embarga nie ma. Taką informację podał z kolei tego samego dnia, ale wieczorem, kazachski rząd. Resort handlu i inwestycji rząd zaprzeczył doniesieniom o zakazie eksportu towarów podwójnego przeznaczenia do Rosji - poinformowało w piątek Radio Swoboda za komunikatem resortu w Astanie.
Jak podawał w czwartek Torebajew, na liście objętych zakazem eksportu znalazło się 106 pozycji, m.in. drony, mikroprocesory i urządzenia elektroniczne możliwe do wykorzystania w celach militarnych. Wszystkie zostały wyprodukowane przez inne kraje.
Wiceminister handlu Kazachstanu wyjaśnił, że embargo obejmuje towary, które nie są produkowane w Kazachstanie, były za to sprowadzone z zagranicy i reeksportowane z Kazachstanu do Rosji. Poinformował, że są to urządzenia wytwarzane nie tylko na Zachodzie, ale także w innych częściach świata.
Jak opisywaliśmy w Interii, wiele wskazuje na to, że właśnie za pośrednictwem takiego szlaku handlowego z Europy i Stanów przedostaje się do Rosji wiele sprzętu, który później jest używany m.in. na froncie w Ukrainie.
Informację podaną przez wiceministra handlu zdementowano jeszcze tego samego dnia. W czwartek wieczorem na stronie ministerstwa opublikowano komunikat przeczący słowom wiceministra.
"W odniesieniu do informacji krążących w mediach o zakazie sprzedaży 106 rodzajów towarów do Rosji, ministerstwo handlu i integracji Republiki Kazachstanu oficjalnie oświadcza, że są one nieprawdziwe. Stosunki handlowe między Kazachstanem a Rosją są regulowane w pełnej zgodności z postanowieniami traktatu o Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG). Nie było żadnych zakazów eksportu jakichkolwiek towarów do Federacji Rosyjskiej w związku z antyrosyjskimi sankcjami" - podaje resort w komunikacie.
Handel towarami "podwójnego zastosowania" podlega kontroli i "odbywa się zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami Republiki Kazachstanu" - wskazało także ministerstwo. Zgodnie z ustawodawstwem Kazachstanu takie towary wymagają odpowiedniej licencji na eksport, import i tranzyt, a "kontrola eksportu należy do kompetencji krajowych, co jest również określone w traktacie o EUG" - dodano w komunikacie.
W oświadczeniu resort nie odniósł się do wypowiedzi wiceministra Torebajewa, a zatem nie wiadomo, czy wcześniejsze oświadczenie było samowolą z jego strony.
Kazachstan przez lata był jednym z najbliższych sojuszników Rosji, a także członek głównych prorosyjskich struktur integracyjnych - Wspólnoty Niepodległych Państw, Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę władze w Astanie stara się jednak dystansować od Moskwy, zachowując neutralną postawę w obliczu wojny.
Rosyjskie władze wielokrotnie atakowały z tego powodu kazachstański rząd, zarzucając mu niewystarczająco lojalną postawę wobec Kremla. Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nazwał Kazachstan "sztucznym państwem", a MSZ w Moskwie domagało się od strony kazachstańskiej wydalenia ambasadora Ukrainy.
Zarówno Kazachstan, jak i inne kraje Południowego Kaukazu i Azji Centralnej, były w ciągu ostatnich miesięcy oskarżane o wspieranie Rosji w omijaniu sankcji nałożonych na ten kraj przez państwa i organizacje Zachodu w reakcji na agresję Kremla na Ukrainę. Pisaliśmy o tym między innymi tutaj.
Jak komentował w czwartek Biełsat, zanim jeszcze ministerstwo zdementował informację o zakazie eksportu, decyzję o nałożeniu embarga podjęto po tym, jak w maju niezależny, rosyjski serwis internetowy Ważnyje Istorii (Ważne Historie) i Der Spiegel opublikowały wyniki medialnego dochodzenia. Wykazało ono, że za pośrednictwem kazachskich firm Rosja omijała sankcje i kupowała chipy i drony na wojnę w Ukrainie.
MSZ w Astanie przyznało wówczas, że prywatne firmy mogą reeksportować zakazane towary, ale władze kraju starają się powstrzymać takie dostawy. Pod koniec września, podczas oficjalnej wizyty w Niemczech, prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zapewnił, że jego kraj będzie przestrzegał sankcji.