Zamówienia niemieckich fabryk spadły w lipcu o 11,7 proc. Ze strefy euro o ponad 24 proc.

Zamówienia w niemieckich fabrykach spadły w lipcu o 11,7 proc. miesiąc do miesiąca. Strefa euro zamówiła o prawie jedną czwartą mniej, a kraj o prawie 10 proc. mniej - wynika z danych tamtejszego Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis). Spadek przewyższył wszelkie przewidywania ekonomistów. Zapowiadają, że podobna sytuacja może się powtórzyć w trzecim kwartale.

Z danych Destatis wynika, że zamówienia krajowe spadły w lipcu o 9,7 proc. a zagraniczne - o 12,9 proc. W tym nowe zamówienia ze strefy euro o 24,4 proc., a z innych krajów o 4,1 proc. Według wstępnych danych, realne obroty w przetwórstwie przemysłowym w lipcu 2023 r. spadły o 1,0 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca.

Realia zaskoczyły ekonomistów

Spadek nastąpił po trzech miesiącach wzrostów i, jak zwrócono uwagę, był wyjątkowo gwałtowny. Zniżka o 11,7 proc. w porównaniu z czerwcem jest o wiele większa niż prognozowany spadek, który według analityków miał wynieść 4,3 proc. - rezultat ankiety przeprowadzonej wśród ekonomistów przez Agencję Bloomberg. Jak uzasadniali jej uczestnicy, po czerwcowym wzroście o 7,6 proc., spadek miał być rezultatem realizacji dużych zamówień, m.in. dla przemysłu lotniczego i kosmicznego, bez których - zapewniali - wskaźnik w lipcu wzrósłby o 0,3 proc. 

Reklama

Z danych Destatis wynika, że w lipcu 2023 r. spadek nowych zamówień odnotowano w kilku sektorach gospodarki. Oprócz spadku produkcji sprzętu transportowego, o prawie jedną czwartą (23,6 proc.) zmniejszyła się wielkość nowych zamówień w produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych. O 16,7 proc. mniej zamówiono sprzętu elektrycznego, o 14,2 proc. gotowych wyrobów metalowych, a o 8,7 proc. mniej maszyn. Wzrost nowych zamówień o 2,7 proc. odnotowali w lipcu producenci pojazdów mechanicznych, przyczep i naczep.

Gwałtowny spadek zamówień w lipcu wskazuje, że problemy największej gospodarki Europy będą wciąż trwać - prognozują eksperci. Po zimowej recesji wywołanej wojną Rosji w Ukrainie, niemiecka produkcja nie wzrosła w drugim kwartale i prawdopodobnie utknie także w trzecim. “A ostatnie trzy miesiące 2023 r. prawdopodobnie przyniosą wzrost jedynie na poziomie 0,1 proc.” - zapowiada Bloomberg. Eksperci uzasadniają, że przemysł odczuł straty ze względu na słaby popyt w Chinach - drugiej gospodarce świata, która traci dynamikę. 

Chory czy zdrowy

Niemiecką gospodarkę ponownie zaczęto określać „chorym człowiekiem Europy” - mianem, jakiego użyto wobec Niemiec po zjednoczeniu, w 1990 r. - To prawda, że w półroczu zimowym wpadliśmy w techniczną recesję i że od tego czasu rozwój gospodarczy nie był zadowalający. Niemcy nie są chorym człowiekiem Europy. Myślę, że to błędna diagnoza i powinniśmy być bardziej pewni siebie – powiedział Joachim Nagel, prezes Bundesbanku w wywiadzie dla gazety "Handelsblatt". Wskazał na rynek pracy, który - przypominał - jest w dużo lepszej kondycji niż w latach 90. 

Bardziej optymistycznie analizują niemieckie dane cytowani przez portal parkiet.com ekonomiści Banku Pekao. Wskazują, że spadek jest korektą dużych zamówień realizowanych w transporcie lotniczym, a także kosmicznym, na produkcję statków powietrznych. Analitycy argumentują, że po ich oddzieleniu i rewizji wstępnych wyników okazuje się, że od maja do lipca 2023 r. wzrosły one o 3,1 proc. Zaś w czerwcu, w porównaniu z majem, ich wzrost wyniósł 7,6 proc. 

ew

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | przemysł | zamówienia | spadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »