Skala mobilizacji świadczy o jedności związkowców (jest to pierwsza taka wspólna akcja od dwóch lat) i niezadowoleniu społecznym. Mobilizacja będzie większa niż 8 września podczas protestów zwołanych przez ruch "Blokujmy Wszystko".
Wobec skali zapowiedzianych zgromadzeń władze liczą się z tym, że do pochodów dołączą się grupy skrajnej lewicy, a rankiem może dojść do prób blokad podobnych do tych z 8 września. Władze spodziewają się udziału około 800 tys. ludzi.
Protesty we Francji. Ponad 250 demonstracji w całym kraju
Akcje strajkowe wpłyną na funkcjonowanie transportu kolejowego, jednak nie na wszystkich liniach. Bez większych zakłóceń mają funkcjonować pociągi TGV, ale odwołana może być znaczna część połączeń regionalnych. Oczekiwane są zakłócenia w stołecznym regionie Ile-de-France, w tym na dojazdowych liniach do Paryża. W metrze w Paryżu bez zakłóceń jeździć będą tylko pociągi na liniach ze składami automatycznymi (bez maszynistów).
Strajki nie wpłyną na połączenia lotnicze, ponieważ główny związek zawodowy kontrolerów lotów - SNCTA - odłożył akcję protestacyjną. W szkołach podstawowych strajkować będzie - według związków zawodowych - jedna trzecia pedagogów, a w Paryżu - ponad 40 proc. Do protestu na dużą skalę przyłączą się również pracownicy aptek.
Władze zapowiedziały mobilizację 80 tys. policjantów i żandarmów. Siły porządkowe koncentrować się będą na największych miastach, w tym: Paryżu, Tuluzie, Nantes, Bordeaux, Montpellier. W stolicy udział w protestach może wziąć 30 tys.-60 tys. osób.
Protesty przeciwko posunięciom oszczędnościowym przewidywanym w budżecie na 2026 rok zostały zapowiedziane jeszcze przed ustąpieniem rządu Francois Bayrou, który planował oszczędności w budżecie na kwotę ok. 44 mld euro, m.in. poprzez cięcia i zamrożenie wydatków socjalnych.
Związki zawodowe wezwały do akcji strajkowej, by żądać budżetu, który będzie "sprawiedliwy społecznie" i pod względem fiskalnym. Protesty zbiegają się z próbą sformowania nowego rządu przez Sebastiena Lecornu, powołanego na premiera 9 września.