Zbrojeniówka ma się lepiej
Jak donosi "Rzeczpospolita", znacząco wzrósł eksport wyrobów polskiego przemysłu obronnego. Tylko grupa kapitałowa Bumar szacuje, iż wartość podpisanych lub negocjowanych kontraktów osiągnie wkrótce miliard dolarów.
Jeśli Bumar wygra przetarg na dostawę lekkiego uzbrojenia i wyposażenia dla armii irackiej za 0,5 mld USD, wówczas polski przemysł zbrojeniowy będzie mógł odetchnąć.
Pomyślny powinien być też rok 2004, wejdą bowiem w nim w fazę realizacji wynegocjowane ostatnio największe umowy.
Za dostawę 48 czołgów PT-91M Malezja, która już wpłaciła zaliczkę, zapłaci prawie 400 mln USD. Kontrakt ma być zrealizowany do 2006 r., a pierwszy polski czołg dotrze do Malezji za kilkanaście miesięcy.
PHZ Bumar już dostarcza Indiom wozy zabezpieczenia technicznego za 80 mln USD oraz polskie systemy kierowania ogniem (76 mln USD). Trwają rozmowy dotyczące dostawy dla Indii kolejnych wozów zabezpieczenia technicznego wartości 230 mln USD, a także silników czołgowych (60 mln USD). Indie zainteresowane są też zleceniem polskim specjalistom modernizacji systemu rakietowego Peczora (za 110 mln USD) i ciężkiego sprzętu technicznego za 30 mln USD.
W produkcji wyrobów zbrojeniowych spore osiągnięcia ma Centrum Techniki Morskiej, które buduje "inteligentne" miny i torpedy. Produkujemy też nowoczesne urządzenia łączności z gdyńskiego Radmoru lub niezawodne centrale z firmy DGT spod Gdańska. Dobrą opinią cieszą się polskie maski przeciwgazowe i stosowane w nich pochłaniacze, niezłą markę mają polskie spadochrony oraz materiały wybuchowe z Krupskiego Młyna i Ergu Bieruń. W kilku armiach świata cieszą się zaś dużym powodzeniem buty dla komandosów z firmy Kupczak Products z Kalisza - podsumowuje nasze eksportowe militarne hity "Rzeczpospolita".
